sobota, 1 listopada 2014

Tajemnica małżeństwa

25 czerwca 2011, sobota

{lektor}

Czytanie z Pierwszego listu świętego Piotra Apostoła [1 P 3, 1-9 ]

Umiłowani: Żony niech będą poddane swoim mężom, aby nawet wtedy, gdy niektórzy z nich nie słuchają nauki, przez samo postępowanie żon zostali dla wiary pozyskani bez nauki, gdy będą się przypatrywali waszemu, pełnemu bojaźni, świętemu postępowaniu. Ich ozdobą niech będzie nie to, co zewnętrzne: uczesanie włosów i złote pierścienie ani strojenie się w suknie, ale wnętrze serca człowieka o nienaruszalnym spokoju i łagodności ducha, który jest tak cenny przed Bogiem. Tak samo bowiem i dawniej święte niewiasty, które miały nadzieję w Bogu, same siebie ozdabiały, a były poddane swoim mężom. Tak Sara była posłuszna Abrahamowi nazywając go panem. Stałyście się jej dziećmi, gdyż dobrze czynicie i nie obawiacie się żadnego zastraszenia. Podobnie, mężowie, we wspólnym pożyciu liczcie się rozumnie ze słabszym ciałem kobiecym. Darzcie żony czcią jako te, które są razem z wami dziedzicami łaski, to jest życia, aby nie stawiać przeszkód waszym modlitwom. Na koniec zaś bądźcie wszyscy jednomyślni, współczujący, pełni braterskiej miłości, miłosierni, pokorni. Nie oddawajcie złem za zło ani złorzeczeniem za złorzeczenie. Przeciwnie zaś, błogosławcie. Do tego bowiem jesteście powołani, abyście odziedziczyli błogosławieństwo.

L: Oto słowo Boże.
W: Bogu niech będą dzięki.

{ksiądz Piotr}

K: Pan z wami.
W: I z duchem twoim.

K: Słowa Ewangelii według św. Mateusza [Mt 5, 1-12].
W: Chwała Tobie, Panie.

Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie.

K: Oto słowo Pańskie
W: Chwała Tobie, Chryste

Teraz was pobłogosławię ewangeliarzem, proszę uklęknijcie przy pięknym aklamencie, śpiewie młodzieży błogosławię was.

W: Alleluja, Alleluja, Alleluja,
Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja,
Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja.

K: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
W: Na wieki wieków. Amen

Najpierw kilka próśb organizacyjnych. Wojtuś usiądź na moim miejscu, Julio, obok, bo to kazanie będzie dłuższe, nogi wam zdrętwieją. Komu z państwa jest zimo zachęcam do środka.

Drodzy państwo, na samym początku kilka słów o sobie. Mając tak zacne audytorium, mój plan jest prosty: Boga uwielbić w darze miłości Wojciecha i Julii, modlić się za nich ale i moją troską kapłańską chcę każdego z was tu ogarnąć. Skoro jesteście tak blisko Pana Jezusa to ja wam nie odpuszczę. Mam na imię Piotr, z nazwiska Natanek, księdzem jestem już dwadzieścia sześć lat. Nie wiem dlaczego tak się wszystko dzieje, po co to Pan Bóg prowadzi. Jedno wiem, że rzuciłem się w przestrzeń bezgranicznego jemu zawierzenia. Wszystko co na mnie przychodzi, dziękuje mu, Panie to z Twoich rąk, to z rąk ukochanej Twojej Marki. Dlatego duchowo, psychicznie mam się dobrze. Czasami fizycznie jestem wyciachany. Bo fryzjer czeka na mnie o dwudziestej drugiej ma mnie strzyc. Ale zrezygnuję ze względu na was. O dwudziestej czwartej dwie osoby czekają do spowiedzi. Dopiero ich wtedy przyjmę. Bo ktoś ich przywiózł dzisiaj, że koniecznie. A jak przywozi mój człowiek, to zawsze choćby było grubo w nocy, czekam na nich. Bo mam kaplicę trydencką, kolejną na zamku i tam mamy spowiedź.

Moi kochani, nie wiem dlaczego wszedłem w intronizację Króla. Jestem za Królem. Tylko Król Jezus Chrystus uratuje Polskę i świat. Znając przebiegłość globalistów i tej ukrytej władzy, w którą większość z was nie wierzy a ona pociąga sznurki. W dwutysięcznym ósmym roku tu wraz z kapłanami postanowiliśmy założyć wielką nowennę uwolnienia świata 2008-2017 aby przynajmniej troszku uprzedzić masonów i ich zdenerwować. Pod sztandarem Chrystusa Króla, bo moje myślenie już trzy lata temu z Polski uciekło, chcę pobudzić narody świata. Ostatnio byliśmy w Rzymie pierwszego, rozdaliśmy prawie ponad dwieście pięćdziesiąt tysięcy cudownych medalików Matki Bożej, obrazków Chrystusa Króla, nowenn, legitymacji w pięciu językach. Jestem za Radio Maryja, słucham, miałem tam wiele audycji, ale tak jak to dzisiaj bywa w moim życiu kapłańskim jedni i drudzy mnie tłuką ale widocznie Pan Bóg ma jakiś w tym cel. W dodatku jeszcze przyszło mi prowadzić „Orędzia na Czasy Ostateczne, które nadeszły”. Byłem historykiem, wykładałem dwadzieścia pięć lat na PAT-cie, później na uniwersytecie, zwolniono mnie. Głosiłem rekolekcje. Kiedy się mi historia złożyła, że jeśli się świat nie nawróci, przyjdzie ogromna kara, więc powiedziałem Panie daj mi dwa lata i 2008-2009 Bóg mi je dał. Miałem co tydzień rekolekcje z wyjątkiem lipca i sierpnia. Jeździłem po całym świecie. Nawet ogłosiłem, że ojciec Tadeusz, chciał helikopter, bo mu przypisali, nie chciał, że chciał helikopter, że ma helikopter, ja poprosiłem o odrzutowiec i to gdzieś dwa ha albo trzy z dobrym pilotem i jak mi ktoś da odrzutowiec najlepiej z pionowym startem, żebym mógł z Grzechyni startować i z pilotem, z radością taką ofiarę przyjmę. Kiedy się skończył mój ślub, Pan Bóg mi dał dwa lata koma trzy miesiące, rozpoczęło się. Jest to ogromna bitwa, w której udział biorę z czystym sumieniem mając świadomość, że to Bóg karty rozdaje. Do tego przygotowywałem się na uniwersytecie przez pięć lat prowadząc wykłady dla studentów „Próba zrozumienia mowy Boga w przeciągu historii XIX i XX wieku”. I oto ci święci na ołtarzu to są wszyscy wypadkowi tej historii. Co żem rozwiązywał pewną kwestię ze świętego Jana Bosko dostawałem relikwiarz. Dotykałem świętego Maksymiliana i pokazywałem, że Bóg przez niego mówi, otrzymywałem relikwiarz. Na podstawie „Dzienniczka” siostry Faustyny udowodniłem, że jest kłamstwo teologiczne, na podstawie „Dzienniczka”, że się mówi wam tylko o miłości, o miłosierdziu. Orędzie Pan Boga jest, idzie miłość i sprawiedliwość w parze. I udowodniłem to na podstawie przekazu. Nim przyjdę jako król sprawiedliwy, mówi Pan, najpierw przyjdę jako Król miłosierdzia [1]. Wy jesteście szczęściarzami, bo jesteście na tej półce Króla Miłosierdzia. Nie wiem, czy rozumiecie, czy nie rozumiecie. Radzę módlcie się o łaskę zrozumienia Króla Miłosierdzia bo tam później już nie będzie przelewek. I tak oto na mojej drodze w sposób bardzo konkretny i bliski stanął Pan Jezus. Przychodzi mi prowadzić pewną duszę, która ma przekazy. Dałem cały mój autorytet naukowy i kapłański. Jak się pomylę - wiszę. Ale wierzę, że Bóg daje tyle znaków. W tej kwestii, bo już półtora roku wydaję te orędzia, nikt mnie jeszcze nie zaatakował. Nie dotknął tego, wszystko tłuką ale tego nikt nie dotyka. „Orędzia na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły”. Tak się sprawiło, że nowożeńcy przyjechali dwa dni temu z rodzicami do mnie i potrzebowali mojej pomocy. Ja mówię dzieci, muszę napisać wstęp do siódmego tomu. Mam bardzo ciężki temat: mistyczne małżeństwo, duchowe małżeństwo. Wczoraj byłem konający po napisaniu. Pisaliśmy grubo w nocy. Ponad dwanaście stron. Małżonkom radzę to poczytać. I Pan Bóg w tym czasie tego ogromnego mojego wysiłku, bo nie myślcie, że nie miałem ciemnej nocy, zwątpienia, w ciągu tego roku ucieczki, po jakich przestrzeniach ciemności mnie Pan prowadził. Żądał bezgranicznej ufności. Mówił precyzyjnie. Zakładamy firmę, twój udział kapitałowy (czyli mój) Piotrze zero, a Bóg mówi mój sto procent. I zażądał oddania tego co mam najcenniejsze w sobie, daru wolnej woli. Dlatego dziś jestem przespokojny. Tego typu wydarzenia jak dzisiejsze bardzo przeżywam, bo każdą liturgię mocno przeżywam. Mając świadomość, że mam tych młodych podprowadzić do Boga i jeszcze wyrwać z nieba jak najwięcej łaski żeby się im szczęciło, to mnie dużo kosztuje. A mam tą świadomość, że mi dziś Pan Bóg dał tylu młodych słuchaczy więc chcę zrobić wszystko aby trafić do was, by was nagiąć, skłonić, by was w Bogu rozkochać.

Dwudziesty pierwszy czerwca, czyli to jest moi drodzy, cztery dni temu, nie pytałem, niczego nie żądałem, oto Pan Jezus przekazuje nam w orędziu tajemnice sakramentu małżeństwa. Wielu z was będzie zaszokowanych, może się na mnie obrazicie, bo pewne rzeczy skomentuje mocno, ale cały konspekt mam oto z tych czterech stron. Wybaczcie, że to potrwa dłużej, bo jestem kapitalistą duchowym, bo jestem nagrywany przez mój sprzęt i gotowy mam program do internetu i kolejna katecheza idzie. W tej chwili nie mam nigdy pustego przebiegu.

Drogi Wojtku, ukochana Julio, uważam, że te słowa Pan daje na dzisiejszą uroczystość dla was, a przez was dla nich tu wszystkich obecnych. Na koniec tego kazania dam wam tą kartkę. Możecie potargać, możecie oprawić, czytać, kontemplować, możecie kopiować i dawać swoim kolegom, koleżankom, którzy się przygotowują do małżeństwa. Jesteście wszyscy wolni. Bo dar wolności sprawia, że Bóg nie przebije się przez was nigdy nie naruszy tej przestrzeni. To wy decydujecie czy Bóg wejdzie w was, czy nie wejdzie. O tych prawdach czytałem u wielu mistyków, u wspomnianej Glorii Polo, Trafiona piorunem [2], ale tu Pan precyzuje to nieprawdopodobnie, będziecie zaszokowani, co mówi o waszej miłości, o waszym zachłyśnięciu sobą. Oto mówi Pan Jezus:

Chcę obnażyć fałsz współczesnej ideologii, która na piedestał wynosi miłość romantyczną, która nie ma nic prawdziwego z Miłością Prawdziwą. [3]

Dlatego, co chwile słyszycie, piąte małżeństwo, piąty, szósty rozwód, co chwile się wiążą.

Dzisiejsze małżeństwa oparte są na kłamstwie, dlatego są tak nietrwałe i nieprawdziwe. [3]

Mówiłem młodym, nie kalkulujcie przez pryzmat domu, kuchni, co będziemy jeść, kalkulujcie przez pryzmat Pana Jezusa. On wam wszystko da, we wszystkim pobłogosławi. Kiedy miałem dylemat, czy prowadzić wojnę z uczelnią i wołać o odszkodowanie, z procesu cywilnego wołać wszystkich, którzy mnie szkalują, Pan powiedział prosto – jeśli to ci zabieram to znaczy, że to ci jest niekonieczne.

Łączycie się wierząc w prawdy przekazane wam przez kłamców i jawnogrzeszników. Oni kłamią. Nigdy nie będziecie w stanie zbudować rodziny nie ponosząc ofiary, dążąc do wykorzystania małżonka, do budowania swojego szczęścia jego kosztem. [3]

Dziś wam zaproponowałem, w związku z tymi tekstami czytania, tata Wojtka czytał z listu świętego Piotra. Żony bądźcie poddane mężom – to jest totalna ofiara, rezygnacja z siebie. Mężowie, {we} wspólnym pożyciu liczcie się rozumnie ze słabym ciałem kobiecym. Nie możesz chłopie ze swojego pryzmatu patrzeć na swoją żonę. To jest całkiem inna istota, całkowicie inna osobowość. Jeśli ty wylejesz na nią swojego ducha i swój styl, zarżniesz ją. Ty ją zarżniesz cieleśnie, duchowo, psychicznie i będziecie trupem. A że jest to ofiara, wybrałem dla was Ewangelię o ośmiu błogosławieństwach. Tu jest cały czas ofiara, błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, błogosławieni czystego serca. Przecież was wyśmieją w świecie, błogosławieni miłosierni, na modłę masońską, humanitarną, błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, że staną po stronie prawdy, zaraz wołają spiskowa teoria dziejów, oszołom, nie rozumie postępu, nie rozumie ducha nauki. Nikt się nie pyta: jakiego postępu i czyjego ducha. Ofiarą, ludzie wam będą urągać i prześladować was będą z mojego powodu i kłamliwie wszystko o was będą będą mówić.

To niemożliwe (mówi Pan Jezus). Tam tylko gdzie jedno poświęca się bez reszty drugiemu, czci własnego małżonka jako wybranego przez Boga do uświęcenia własnej duszy, szanuje jego wolność i pragnienia - tam tylko może zaistnieć Miłość Prawdziwa. Miłość, w której objawiam się Ja i poprzez którą działam i uświęcam. [3]

Święty Paweł, Wojtku, powiedział, nie żyje już Ja, we mnie żyje Chrystus [Ga 2, 20]. Jak ty dzisiaj tego nie powiesz, że nie żyje już ja, ale żyje Julia we mnie, to jest po małżeństwie. Julio jeśli ty tego nie powiesz, że nie żyje już ja, ale Wojciech żyje we mnie, jest po małżeństwie. Będziesz wpatrywała się w lustro, szminki, estetyka, wygląd, ty będziesz patrzył na gabaryty swojej żony, nie zmieści się, znajdziesz odskocznie. Wy musicie się zespolić w jedno i nad tym wszystkim jeszcze postawić Pana Jezusa.

Mówię, więc to do was, drodzy małżonkowie, nie liczcie na ofiarność i poświęcenie drugiej strony, ale sami służcie drugiemu. [3]

W młodych latach kapłaństwa byłem skłonny mówić, idź na rozwód, dzisiaj już nikomu tak nie mówię. Ty masz uświęcić twoją, w cudzysłowiu, niedobrą żonę. Ty masz uświęcić, w cudzysłowiu, twojego niedobrego męża. Nie ma wycofania. Od dziś Julio, zbawienie twojego męża, leży w rękach twoich i na odwrót. I nie myślcie, że kiedy sobie ubzduracie w swojej pobożności i świętości własnej prywatnej, że jeśli ty będziesz nie wiadomo jaka i go zostawisz, że do nieba pójdziesz bez niego. Niebo nie będzie dla was otwarte. Dziś jesteście dwoje w jednym ciele. Zresztą za chwilę Pan Jezus pięknie to określi, kiedy poda cel małżeństwa.

Nie lękajcie się, nie pozostaniecie na zawsze ofiarami tej strony. [3]

Mam tu czcigodnych małżonków, rodziców moich, mamę i tatę, ja tylko znam jakimi drogami szło to małżeństwo. Na zewnątrz jesteśmy przeszczęśliwi, dziś jest radość, kochających się, moi drodzy, rodziców. Ale ile jedno czy drugie niosło i znosiło dla uratowania małżeństwa, to tylko ja syn pierworodny wiem. Dlatego dziękuje mamo za wytrwanie, tato za wytrwanie. Choćby nie wiadomo jak tata szalał, mama nigdy nie pozwalała powiedzieć na tatę złego słowa, to jest wasz tata, idźcie go ukochać, idźcie go ucałować. Dlatego Pan uspokaja tych wszystkich, którzy jednostronnie bardzo cierpią w małżeństwie, ze względu na niewiarę męża, na rożne przywary, czy w drugą stronę bo to jest obopólne krzyże. Pan mówi, tak nie jest, bo miłość i ofiara uświęca twoja cały wasz związek.

Choćby ci się kiedyś kolwiek Julio wydawało, że Wojtuś jest nie ten, któregoś widziała przed okresem narzeczeństwa, ty go uratujesz. Twoja postawa ofiary uświęci jego i on się zmieni. I to samo Wojtku będzie w drugą stronę. Dziś masz najcudowniejszy obraz, swojej za chwilę przyszłej żony w oczach, to jest marzenie, to jest, ale ten obraz się zmieni. Kiedy z nią będzie ciężko ty masz poprzez miłość i ofiarę uświęcać ten związek. I osiągnięcie {wieloletniego} pożycia małżeńskiego jak moi rodzice, czy wasi dostojni rodzice.

Mężowie powinni (mówi Pan Jezus) szanować żony, żony {powinny} zachowywać się godnie, aby ten szacunek wzbudzić. Powinny ukazywać wielką delikatność i cierpliwość (to mówi święty Piotr dzisiaj w czytaniu radzi dla obydwóch) w swoim zachowaniu, żeby nie płoszyć surowością i nie zamykać ofiarnego serca kobiety. [3]

Jak miewałem nauki stanowe dla chłopów, to im podawałem, tu nie będę rozbudowywał, jakim, jaką technologię serca muszą wypościć w stronę kobiety, że ona ci wieczorem przyniesie miskę do łóżka z wodą, i będzie ci nogi myła. Kobieta ma taki potencjał, tylko mężczyzna musi to odkryć. Jak ma trochę sęków w sobie to niech bierze toporek i to poobciachuje, żeby wejść w tę przestrzeń ofiarnego serca kobiety.

Żona powinna użyć wszelkich swoich sił na zachowanie posłuszeństwa, bo ojciec, którego się nie szanuje wyjdzie z domu, aby szukać posłuchu i szacunku gdzie indziej. [3]

Wiecie ile jest domów publicznych, ile jest dewiacji, bo tu na tym odcinku coś się stało, że chłop ucieka z domu. Dzisiaj co raz częściej i kobieta do tych instytucji ucieka.

Kiedy żona nie szanuje swego męża tak samo postąpią dzieci, które we wszystkim zaczną naśladować matkę. Jeśli chcecie, aby wasi mężowie dbali o was i opiekowali się wami okazujcie im wielką uległość. Nigdy nie wytykajcie błędów i pomyłek. [3]

Nazywam ten proces wypominkami listopadowymi w małżeństwie. Wydarzyło się raz, połknij, zapomnij i nie wypominaj przy byle jakiej okazji bo to rozwala małżeństwo. Tu musicie przeczytać, drodzy młodzi przyjaciele, dwie książki „Mistyczne Miasto Boże” Marii z Agredy [4] o życiu Matki Bożej i błogosławionej Katarzyny Emmerich „Żywot Naszego Pana Jezusa Chrystusa” [5] i tylko te punkty gdzie jest mowa o miłości świętego Józefa i Matki Bożej. To jest coś nieprawdopodobnego jak oni żyli. Jak Matka Boża chodziła na palcach wobec świętego Józefa. To jest coś nie do wyobrażenia. A wy nie wiecie jak święty Józef kochał Matkę Bożą, kochał do szaleństwa ale w duchu wielkiej ofiary.

Zawsze odnoście się z największym szacunkiem, więcej przyniesie to pożytku i mąż prędzej zobaczy własne grzechy i nieprawidłowość swojego postępowania. Choćbyście miały we wszystkim rację nigdy nie okazujcie tego mężom. Mąż, który straci posłuch w domu stanie się zgorzkniały, znudzony i niechętny do opiekowania się powierzonym mu stadem. Dlatego posłuszeństwo wobec mężów jest podstawowym obowiązkiem żon i bez niego niemożliwym jest dalsze rozwijanie tego związku. [3]

Tu zaraz wyjaśniam panom, bo to muszę powiedzieć, bo ze względu na nakręcenie cywilizacyjne i rozpuszczenie ciała tu możecie brać, że każe aby wasze żony były bezwzględnie posłuszne, nie. Tu musicie uwzględnić naturę kobiety, jej możliwości psychiczne i fizyczne. Bo świat ustawił nas tylko w przestrzeni miłości romantycznej z pełnym nastawieniem na przyjemność. Stąd dziadki mają po siedemdziesiąt lat i co zażywają? Viagrę. Ledwo oddycha, a on by Viagrę zażywał. Tu wam zaraz podpowiadam uwagę świętego Hieronima. Hieronim mówi tak, że małżeństwo to jest połączenie ognia ze słomą. Mężczyzna to ogień a kobieta to słoma. Trzeba się tak delikatnie obchodzić z tymi dwoma zdarzeniami, rzeczywistościami, żeby ogień nie zgasnął i słoma się nie spaliła.

Mąż, który nadużywa swej władzy wobec żony i dzieci jest zgorszeniem (mówi Pan Jezus) w moich oczach. Musi się lękać, abym mu tej władzy nie odebrał. Dlatego wszystkie jego decyzje powinny być powodowane miłością i troską. [3]

Za chwile to będzie Pan Jezus wyjaśniał, w czasie sakramentu małżeństwa małżonkowie nasi otrzymają władzę. Przy Wojtku stanie święty Józef, dziś jego laska ojcowska zakwitnie, puści zielone pędy. Bóg zainwestuje nieprawdopodobnym potencjałem łaski bycia dobrym mężem i dobrym ojcem. Bo dzisiaj te dwa podmioty staną się twoim udziałem. Bóg zaryzykuje Wojtku i daje ci to gratis ale może odebrać. Tak jak mnie może odebrać łaskę kapłaństwa, może mi odebrać łaskę błogosławieństwa mojego kapłaństwa. I ja będę trupem i nic nie zrobię, choćbym tu teatrzyki odprawiał, chodził po linie, uszami klaskał, ja nie nawrócę was, będę jak cymbał brzmiący.

Wówczas również (tu chodzi o męża) wzbudzi on respekt i zaufanie, dzięki któremu członkowie rodziny uczą się słuchać ojca rodziny niezależnie od tego czy rozumieją jego postępowanie czy też nie. [3]

Tu Bóg pięknie to wyjaśnia. Dziś wszyscy wam nagadali, że ja za Tobą Boże pójdę jak zrozumiem Twoje postępowanie. Nikomu takiej łaski Bóg nie da, ty musisz zawierzyć, ty musisz iść w ciemno. Dlatego dziś, żeby rozstroić władzę ojca dano prawa wszystkim, tylko nie ojcu, dzieciom, rzecznik dziecka, telefon na policję, zauważyliście, to jest wybicie władzy ojca. Natomiast szkoła, przedszkole mają pełen, pełną przestrzeń władzy, twój psycholog, który jest w szkole on ma decydującą przestrzeń władzy nad tobą, nie ojciec, nie matka. Wracam z Francji, tam każde dziecko jest posyłane od małości do psychologa i psycholog mu mówi tego ci nie wolno mówić tacie, tego nie mów mamie, niech to zostanie między nami. To jest wyrwanie całego społeczeństwa, rozerwanie na drobne kawałki.

Daję wam tę lekcję (mówi Pan Jezus) abyście pojęli, jak bardzo zależy mi na miłości w waszych rodzinach, jak troszczę się o małżeństwa, które mnie wzywają, jak wiele razy występuję między wami, aby was jednać. Pamiętajcie o dwóch najważniejszych zasadach, aby wasze małżeństwa były uzdrowione i by mogły trwać w miłości i wierności. Po pierwsze, wstępując w ten święty związek zyskujecie opiekę dwóch najzacniejszych orędowników w niebie, Mojej Matki i Mojego Ojca Ziemskiego, który był wzorem wszelkich cnót. Także Ja Bóg słuchałem jego rad i zleceń. [3]

Dlatego nie dziwcie się, że dziś poprosiłem was na początku Mszy Świętej o modlitwę do Matki Bożej i świętego Józefa za tych naszych drogich, moi drodzy, nupturientów. W czasie sakramentu małżeństwa Matka Boża stanie po ich prawej ręce a święty Józef po lewej. Oni tu będą rzeczywiście obecni. Gdybyście otrzymali od Boga łaskę i widzieli całą tę asystencję nieba wokół Wojtka i Julii, zdrętwielibyście z wrażenia, co się tu dokonuje, co Bóg pragnie dać tym dwojga.

Nikt nie potrafi tak kochać męża i tak wiernie mu służyć jak moja Matka służyła świętemu Józefowi. Zawierzajcie się tym największym patronom związki swoje małżeńskie i rodziny w codziennej modlitwie a zobaczycie, że wkrótce wasze relacje zostaną uświęcone, napełnione miłością, wyrozumiałością, cierpliwością i chęcią służenia ukochanej osobie. [3]

Rodziców proszę aby jeszcze nowożeńcom dokupili świętego Józefa, by te dwa obrazy były przy nich. Jestem wzruszony tą postawą rodziców nowożeńców, bo to po raz pierwszy spotkałem w kapłaństwie, jesteście szaleni Bogiem, bo oto gościom weselnym ofiarujecie świętego Wojciecha, obrazek. Na przyszłość tu obecnym przyszłym rodzicom radzę i zadbajcie też o drugą stronę. Te piękne modlitwy to jest coś cudownego. W tej ceremonii sakramentu małżeństwa stanie tu święty Wojciech, Julia święta też tu stanie, przybędą ich aniołowie stróżowie i jeszcze cały szereg wysłanników Boga. Minimum tych osiemnastu świętych, którzy są tu na ołtarzu. Liczę to, że i wy poprosicie Boga o łaskę dla waszych patronów, by tu przyszli, wasi świeci patronowie, by wesprzeć tych młodych tę, tą potężną modlitwą, dlatego w modlitwie przed świętym Józefem i Matką Bożą często zawierzajcie siebie, dopóki nie znajdziecie innych modlitw do świętego Józefa, Matki Bożej, macie modlitewnik grunwaldzki, polecajcie to wszystko Bogu, niech on to poprowadzi.

Ja Sam daję nieraz trudności w rodzinie (mówi Pan Jezus), aby spoić małżonków z sobą. Doceniajcie wtedy moją łaskę, lgnijcie do siebie jako do najsilniejszych punktów oparcia na ziemi. Ja jestem i pozostaję w każdym domu, w którym jest wzywana i czczona moja Najświętsza Matka. Po drugie, pamiętajcie, aby cała rodzina uczestniczyła we wszystkich świętych sakramentach, do których jest uprawniona. [3]

Cieszę się, że macie swoich spowiedników, że się spowiadacie. Dane mi było wglądnąć w waszą duszę niejednokrotnie. Tak Bogu dziękuję za to, że przy swoich bitwach i zmaganiach i krzyżach i walkach, trzymacie się Pana Jezusa. Dlatego dziś w tym miejscu wylewam całe serce kapłańskie na was i ile mam tylko potęgi kapłaństwa, błagam Pana: Panie ześlij na te moje dzieci rosę żyzną, umocnij ich, uświęć, uświęć ich.

A więc przyjmując komunię świętą, spowiadając się regularnie i uczestnicząc we Mszy Świętej (mówi Pan Jezus) zyskacie taką wielką pomoc, że wasze małżeństwa nie będą narażone na rozbicie, na niewierność i na wszelkie zepsucie. Ja sam wówczas staję się węzłem nierozerwalnej miłości pomiędzy duszami małżonków. Ja sam spajam ich miłość i wypełniam ich duszę moją osobą, także poprzez moją obecność w nich - są mną, niejako połączeni, ponieważ Ja jestem Jeden. Wstępując w nowe życie małżeńskie nie łudźcie się, że wystarczy wam samo uwielbienie ludzkiej natury i radość z czerpania z przyjemności życia doczesnego. [3]

Pan tego nie neguje, bo dar natury jest darem Boga dla umacniania, dla uświęcania siebie. Przyjemności świata są potrzebne do życia ale nie jest to jedyna i konieczna droga, bo to wszystko przeminie.

Kogo nie łączy Bóg ten nie wytrwa w tym stanie. Ten nie może utrzymać miłości, bo miłość romantyczna i powierzchowna nie uwzględnia ofiary, jaka zawsze, prędzej czy później pojawia się na drodze współmałżonków, aby ich ze sobą spoić. [3]

Tu moim rodzicom dziękuję, że Bóg był w domu pierwszy, jedyny, wokół niego się wszystko kręciło.

Każda dusza przyzwyczajona (mówi Pan Jezus) do wygody i przyjemności spotyka się z cierpieniem wybranej przez siebie duszy. Nie potrafi wówczas zatrzymać wzniosłych uczuć do niej, nie potrafi, nic z siebie wskrzeszać i powoli usuwa się nie tyle ze złej woli, ale z nieumiejętności postępowania wobec niej i zaradzenia swej własnej bezradności. [3]

I co najczęściej słyszę u młodych małżonków, proszę księdza ja do niego już nic nie czuję, proszę księdza, nas nic nie łączy. Przecież minęło dopiero sześć miesięcy, rok, przytyła ci, straciła gabaryty, nogę chłopu ci urwało? Ja nic nie czuję. Bo to jest największe kłamstwo świata: miłość romantyczna. A was cały czas będą implikowali obrazami zgrabnych niewiast, o nieprawdopodobnych gabarytach. Cały czas przyjemności. Te wszystkie sagi wielofilmowe. Cały czas nie ma krzyży, pałace, obsługa, tylko się kręci życie wokół miłości romantycznej. Przecież to jest kłamstwo. To jest dziesięć procent życia, a reszta to jest ofiara aby jedno i drugie było uświęcone i abyśmy wytrwali do końca.

Jesteście wychowani na modelu rodziny, w której nie działa szatan ani Bóg. Jest to nieprawdziwy obraz, dlatego dopiero po przyjęciu sakramentu małżeństwa przekonujecie się, na czym oparliście waszą miłość i czym w istocie jest lub była ta miłość. Dlatego bądźcie bardzo rozważni. Małżeństwo (mówi Pan) nie jest związkiem dwóch osób, które mają wspólne plany na przyszłość!! Małżeństwo jest powołaniem do życia w nierozerwalnej więzi z drugim człowiekiem dla jego zbawienia i dla wydania potomstwa, które będzie oddawało chwałę Bogu. [3]

Wiem, że współczesna koncepcja małżeństwa to - my dla siebie, ale tylko z punktu zbawienia. Wszystko inne to jest oparte o przedziwny romantyzm miłości. Drugi cel, to jesteście ukierunkowani na wydanie potomstwa, które będzie oddawało chwałę Bogu. Przeskrobane będą mieli rodzice tych, dzieci, kiedy staną na sądzie a oni nie będą przy Bogu. Bardzo trudno wam się będzie dostać do nieba. Dlatego, kiedy widzicie moje, czasami przesadne zaangażowanie kapłańskie, to to wynika z obawy, jeśli ja bym Pana Adama czy Wojtka miał do piekła sprowadzić to ja mam pokichane. To ja nie mam zamiaru przez was cierpieć, że brat Wojtka Tomek do mnie przyjdzie i powie mi, księże nie pokazałeś mi Boga. Nie bratku, byłeś na ślubie, pokazałem ci, mówiłem. Wy byście chcieli żebym milczał, bo ta moja odpowiedzialność za was, ze względu na to, czyście chcieli, czy nie chcieli, spotkali ze mną, w tej chwili jesteście przypieczętowani do mojego kapłaństwa. I ja nie raz będę wzywał w modlitwie, Panie, w czasie konsekracji, Panie, pamiętaj o tych, których spotkałem na mojej drodze kapłańskiej. Ja będę słał moją modlitwę za tobą, bo się może okazać, że byłem za mało gorliwy w słowie Bożym i o Boga, a starałem się o przyjemności świata i wartości materialne. A ja chcę żeby, pan Tomek, mój Mateusz, trzymał przy mojej śmierci zapaloną świecę i mówił: Panie, on jest sprawiedliwy, on mnie wyprowadził, on mi pokazał drogę. Chcę żeby Wojtek i Julia przyszli przy mojej śmierci z zapalonymi świecami. Ja nie chcę przeżyć dramatu marszałka Piłsudskiego, o którym pisze siostra Faustyna w dzienniku, gdzie przyszły dusze dzieci jakoby dziewięcioletnich i go oskarżały, jako karły z tamtego łez padołu [6]. Moi drodzy, kiedy dziś mnie tak widzicie, to ksiądz Piotruś sprzed dziesięciu laty to był takie dzieciątko, to, to można było mu po głowie chodzić. Dziś ze względu na wasze zbawienie, moja gorliwość o dom Pana wzrosła stokrotnie. Mnie nie interesuje co mówi o mnie Gazeta Wyborcza, TVN, co wy mówicie. Mnie interesuje, co o mnie powie Bóg. Ja chcę, żeby mnie Pan Jezus zaprowadził przed swego Ojca i powiedział: to jest mój syn umiłowany. Wojtek, ty musisz mieć takie same pragnienie. Życzę wam żeby was Pan Jezus obdarzył rodzicielstwem. Ale ze względu na twojego syna czy córkę Bóg cię, Pan Jezus, tak będzie Bogu Ojcu przedstawiał. Bo on dziś mówi precyzyjnie, że otrzymujecie zadanie do wydania potomstwa, które będzie oddawało chwałę Bogu. Nie, że jak będą mieli dwadzieścia lat to się opowiedzą. Od małości macie inklinować wasze maleństwo do Boga. I pan mówi:

Tym jest Małżeństwo - wezwaniem do ofiary krzyża dwojga osób. Kto nie potrafi unieść swojego krzyża zyskuje wierną i podobną sobie duszę aby wraz z nią dążyć do doskonałości i podwójnie oddawać chwałę Bogu w podejmowaniu wyzwań, trudów i przeciwności. [3]

Może być moment, Wojtku, że twoja małżonka nie potrafi tego krzyża nieść. Masz jej pomóc. Masz być Cyrenajczykiem by ją donieść na Górę Golgoty. Tak samo w drugą stronę. Julio ty się naucz wczuwać w bicie serca twojego męża. Ty masz być takim wsparciem, ty masz być tak odważna jak święta Weronika. Nie patrzeć co będą mówili o twoim mężu, ty masz brać chustę i ocierać jego twarz, choćby go wszyscy skazali, choćby leżał w rynsztoku, ty masz iść, uklęknąć, ucałować go, Wojtek wracaj, ja cię kocham. Pan Jezus mówi:

Ja we wszystkim pomagam, ale musicie pamiętać, że jesteście nierozerwalni, jeśli jedno upadnie a drugie samo idzie ku zbawieniu (mówi Pan Jezus) nie jest mi miła taka ofiara!! Ta osoba musi zawrócić, wziąć swojego małżonka na własne ramiona i wtedy kroczyć ku mnie. [3]

A dziś was tylko nauczono, tabletka, rozwiązać się i następna miłość romantyczna ale ona wam nie otworzy bram nieba. Brama do nieba jest bardzo stroma, jak to opisuje święta siostra Faustyna. Pod górę, kamienista droga, ciernie, zakręty. Dopiero na szczycie jest wąska brama i tam dopiero wchodzisz w nieprawdopodobny raj. Droga do piekła, wedle opisu siostry Faustyny to idealna plaża, słoneczko, szumiące może, tańce, przestrzeń, wszyscy się bawią i idą ciągle do przodu ale w pewnym momencie jest przepaść i tam wszyscy wpadają. Bo tego nikt nie widzi [7].

Choćby ta dusza wówczas upadła, choćby nie mogła postąpić kroku, Ja uniosę ją i dam jej siły, ale nie ważcie się porzucać zawierzonych wam dusz małżonków! [3]

Bo wtedy przy rozliczeniu, jedna albo druga przyjdzie i będzie cię oskarżała i Bogu ta w pojedynkę ofiara nie jest miła.

Nie wolno wam porzucać zagubionej duszy, Ja was widzę jako jedno stworzenie. Nie może się jedno od drugiego odłączyć, jedno żyć jako święty a drugie jako jawnogrzesznik. Oboje jesteście osądzani, nie ważcie się, więc troszczyć o siebie i o mnie a porzucać własnego małżonka. [3]

To kazanie od poniedziałku od razu będzie na internecie, jeszcze ze zwiastunem, żeby się narzucało każdemu, kto wchodzi na moje strony. Żeby Pan Bóg dotarł do serc tylu małżonków, żeby uratować tyle rannych, poniszczonych rodzin.

To on jest drogą (chodzi o tym tak zwanym porzuconym małżonku) poprzez którą dojdziesz do Mnie. Raz obranej drogi nie porzucajcie. Choćby wasz małżonek stał się waszym największym wrogiem - nieście cierpliwie własną ofiarę do tronu Ojca mojego, a nie poskąpi wam łaski. Nie może być potępiony człowiek, którego małżonek ponosi za niego świętą ofiarę. [3]

To jest największe uświęcenie. Na pewno będziecie zapisani w poczet męczenników.

Więc nie troszczcie się i nie pospieszajcie mnie, bo nie potępię tych, za których odbywa się surowa pokuta na ziemi. Widzę was razem jako jedno, więc podejmując świadome cierpienia na rzecz współmałżonka możecie i musicie go zbawić. [3]

Pan to mówi precyzyjnie, możecie i musicie go zbawić. W pojedynkę, drodzy małżonkowie, do nieba nie wejdziecie, choćbyście na głowie stawali, porzucając swojego współmałżonka.

Widzę was razem jako jedno, więc podejmując świadome cierpienia na rzecz współmałżonka możecie i musicie go zbawić. Taka jest wasza rola i odpowiedzialność na tym świecie. Biada duszy, która sama chce się uświęcić a nie podejmuje ofiary życia za drugą część swej duszy i porzuca tego, któremu ślubowała wierność. To tak jakby mnie porzuciła! Nie może być świętą dusza, która ma tylko połowę czystej duszy drugą zaś połowę zostawiła gnijącą i zaniedbaną i skazaną na potępienie. Jeśli dusza czysta i prawa pragnie uświęcić małżonka, który jest grzeszny potrzebuje tak wiele modlitwy i łaski, aby sama już nie mogła tych łask ponieść, wówczas ta łaska tak się rozlewa na całą duszę małżeńską, że wlewa się do duszy współmałżonka. [3]

Tu proszę rodziców, pomóżcie swoim dzieciom, uczyńcie się żertwą ofiarną. Teraz dotychczasowe życie ofiarujecie swoje rodzice za Wojtka. Kiedy wasz drugi syn zawrze związek małżeński to się podzielicie, że jedno dla tego, pomóżcie im, to jest ogromne wsparcie. To tłumaczyłem o żertwach ofiarnych za kapłanów. Kiedy, drodzy rodzice, przyjdzie atak szatana na waszego syna, Pan Bóg będzie spuszczał na was doświadczenie, cierpienie, dzięki, któremu zablokujecie potęgę szatana w momentach najtrudniejszych. Do tego was zachęcam. Do takiej ofiary dzisiejszego dnia. Do tego dojrzejecie, kiedyś do mnie przyjedziecie, mogę to uroczyście taką ofiarę przyjąć za syna, który zawarł związek małżeński. Bo wy już macie za sobą miłość, tak zwaną, romantyczną ale ona była zakorzeniona w Bogu. Miłość pełną ofiary, wy już o wiele więcej wiecie i o wiele więcej rozumiecie i każde pierwsze kroki waszych dzieci dla was będą kupą śmiechu. To przedszkolaki, będziecie się uśmiechali. Oni będą szaleć, stawać do siebie z pazurami, a wy tak spokojnie, mając taką barierę doświadczenia będziecie na nich patrzeć i będziecie wylewali tą miłość, która koi i która i uzdrawia.

Jeśli dusza czysta i prawa pragnie uświęcić małżonka, który jest grzeszny potrzebuje on wiele modlitwy (powtarzam) i łaski, aby sama już nie mogła tych łask ponieść, wówczas łaska ta rozlewa się na całą duszę małżeńską i wlewa się do duszy małżonka. [3]

Święta Monika uratowała męża, ojca Augustyna, dopiero w ostatniej chwili życia, rozumiecie. Ile świętych kobiet uratowało swoich mężów przedstawiając ich Bogu. Ile świętych ojców, mężów uratowało swoje małżeństwo i swoje żony w momentach kiedy była katastrofa i tragedia.

Trwajcie, więc mocni w wierze. Nie żałujcie niczego na rzecz swojego współmałżonka, bo ja właśnie poprzez was pragnę go odzyskać i zbawiać. [3]

Często małżonkom radzę. Wojtku, pierwszy wiosenny kwiat masz przynieść swojej żonie, co roku, jak znajdziesz. Pierwszą poziomkę masz przynieść swojej żonie. Zobaczysz co się będzie z nią działo. Pierwszy uśmiech Julio twojemu mężowi. Najlepiej przygotowana kanapka, najlepiej upieczone mięso, najlepiej ugotowana zupa, twojemu mężowi. Zobaczysz co się będzie z wami działo. Będziecie szaleć w Bogu, razem obydwoje dziękując za to, że was połączył, żeście się razem spotkali i zderzyli na tej miłości serca. Wojtku uklęknijcie teraz razem z Julią bo chcę wykonać rozkaz Pana Jezusa.

A teraz Błogosławię was dzieci z całego serca. Jestem pośród was i umacniam was Miłością (Wojtku i Julio), która dąży do zjednoczenia ze Mną. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, Amen. [3]

To też było na zakończenie kazania.

K: Amen
W: Bóg zapłać

[1] Święta s M. Faustyna Kowalska, „Dzienniczek” 83.
[2] Gloria Polo, „Trafiona przez piorun”, 2008
[3a] http://gloria.tv/?media=490549&language=DGtkouwHWmP
[3b] http://www.apokalipsa.info.pl/archiwum_ks_natanka/2011-06-25_audio_tajemnica_malzenstwa.htm
[4] Maria z Agredy, „Mistyczne Miasto Boże, czyli żywot Matki Boskiej Według doznanych objawień”, 2011
[5] Z zapisków Klemensa Brentano, "Żywot i Bolesna Męka Pana Naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi wraz z Tajemnicami Starego Przymierza”, Według widzeń bł. Anny Katarzyny Emmerich, 2011
[6] Święta s M. Faustyna Kowalska, „Dzienniczek” 425.
[7] Święta s M. Faustyna Kowalska, „Dzienniczek” 153.

Kazanie:

http://www.krzysztof.nazwa.pl/archiwum_ks_natanka/kazania_2011/2011-06-25_audio_tajemnica_malzenstwa.mp3
http://www.krzysztof.nazwa.pl/archiwum_ks_natanka/kazania_2011/2011-06-25_video_tajemnica_malzenstwa.wmv