sobota, 1 listopada 2014

Tajemnica małżeństwa

25 czerwca 2011, sobota

{lektor}

Czytanie z Pierwszego listu świętego Piotra Apostoła [1 P 3, 1-9 ]

Umiłowani: Żony niech będą poddane swoim mężom, aby nawet wtedy, gdy niektórzy z nich nie słuchają nauki, przez samo postępowanie żon zostali dla wiary pozyskani bez nauki, gdy będą się przypatrywali waszemu, pełnemu bojaźni, świętemu postępowaniu. Ich ozdobą niech będzie nie to, co zewnętrzne: uczesanie włosów i złote pierścienie ani strojenie się w suknie, ale wnętrze serca człowieka o nienaruszalnym spokoju i łagodności ducha, który jest tak cenny przed Bogiem. Tak samo bowiem i dawniej święte niewiasty, które miały nadzieję w Bogu, same siebie ozdabiały, a były poddane swoim mężom. Tak Sara była posłuszna Abrahamowi nazywając go panem. Stałyście się jej dziećmi, gdyż dobrze czynicie i nie obawiacie się żadnego zastraszenia. Podobnie, mężowie, we wspólnym pożyciu liczcie się rozumnie ze słabszym ciałem kobiecym. Darzcie żony czcią jako te, które są razem z wami dziedzicami łaski, to jest życia, aby nie stawiać przeszkód waszym modlitwom. Na koniec zaś bądźcie wszyscy jednomyślni, współczujący, pełni braterskiej miłości, miłosierni, pokorni. Nie oddawajcie złem za zło ani złorzeczeniem za złorzeczenie. Przeciwnie zaś, błogosławcie. Do tego bowiem jesteście powołani, abyście odziedziczyli błogosławieństwo.

L: Oto słowo Boże.
W: Bogu niech będą dzięki.

{ksiądz Piotr}

K: Pan z wami.
W: I z duchem twoim.

K: Słowa Ewangelii według św. Mateusza [Mt 5, 1-12].
W: Chwała Tobie, Panie.

Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie.

K: Oto słowo Pańskie
W: Chwała Tobie, Chryste

Teraz was pobłogosławię ewangeliarzem, proszę uklęknijcie przy pięknym aklamencie, śpiewie młodzieży błogosławię was.

W: Alleluja, Alleluja, Alleluja,
Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja,
Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja.

K: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
W: Na wieki wieków. Amen

Najpierw kilka próśb organizacyjnych. Wojtuś usiądź na moim miejscu, Julio, obok, bo to kazanie będzie dłuższe, nogi wam zdrętwieją. Komu z państwa jest zimo zachęcam do środka.

Drodzy państwo, na samym początku kilka słów o sobie. Mając tak zacne audytorium, mój plan jest prosty: Boga uwielbić w darze miłości Wojciecha i Julii, modlić się za nich ale i moją troską kapłańską chcę każdego z was tu ogarnąć. Skoro jesteście tak blisko Pana Jezusa to ja wam nie odpuszczę. Mam na imię Piotr, z nazwiska Natanek, księdzem jestem już dwadzieścia sześć lat. Nie wiem dlaczego tak się wszystko dzieje, po co to Pan Bóg prowadzi. Jedno wiem, że rzuciłem się w przestrzeń bezgranicznego jemu zawierzenia. Wszystko co na mnie przychodzi, dziękuje mu, Panie to z Twoich rąk, to z rąk ukochanej Twojej Marki. Dlatego duchowo, psychicznie mam się dobrze. Czasami fizycznie jestem wyciachany. Bo fryzjer czeka na mnie o dwudziestej drugiej ma mnie strzyc. Ale zrezygnuję ze względu na was. O dwudziestej czwartej dwie osoby czekają do spowiedzi. Dopiero ich wtedy przyjmę. Bo ktoś ich przywiózł dzisiaj, że koniecznie. A jak przywozi mój człowiek, to zawsze choćby było grubo w nocy, czekam na nich. Bo mam kaplicę trydencką, kolejną na zamku i tam mamy spowiedź.

Moi kochani, nie wiem dlaczego wszedłem w intronizację Króla. Jestem za Królem. Tylko Król Jezus Chrystus uratuje Polskę i świat. Znając przebiegłość globalistów i tej ukrytej władzy, w którą większość z was nie wierzy a ona pociąga sznurki. W dwutysięcznym ósmym roku tu wraz z kapłanami postanowiliśmy założyć wielką nowennę uwolnienia świata 2008-2017 aby przynajmniej troszku uprzedzić masonów i ich zdenerwować. Pod sztandarem Chrystusa Króla, bo moje myślenie już trzy lata temu z Polski uciekło, chcę pobudzić narody świata. Ostatnio byliśmy w Rzymie pierwszego, rozdaliśmy prawie ponad dwieście pięćdziesiąt tysięcy cudownych medalików Matki Bożej, obrazków Chrystusa Króla, nowenn, legitymacji w pięciu językach. Jestem za Radio Maryja, słucham, miałem tam wiele audycji, ale tak jak to dzisiaj bywa w moim życiu kapłańskim jedni i drudzy mnie tłuką ale widocznie Pan Bóg ma jakiś w tym cel. W dodatku jeszcze przyszło mi prowadzić „Orędzia na Czasy Ostateczne, które nadeszły”. Byłem historykiem, wykładałem dwadzieścia pięć lat na PAT-cie, później na uniwersytecie, zwolniono mnie. Głosiłem rekolekcje. Kiedy się mi historia złożyła, że jeśli się świat nie nawróci, przyjdzie ogromna kara, więc powiedziałem Panie daj mi dwa lata i 2008-2009 Bóg mi je dał. Miałem co tydzień rekolekcje z wyjątkiem lipca i sierpnia. Jeździłem po całym świecie. Nawet ogłosiłem, że ojciec Tadeusz, chciał helikopter, bo mu przypisali, nie chciał, że chciał helikopter, że ma helikopter, ja poprosiłem o odrzutowiec i to gdzieś dwa ha albo trzy z dobrym pilotem i jak mi ktoś da odrzutowiec najlepiej z pionowym startem, żebym mógł z Grzechyni startować i z pilotem, z radością taką ofiarę przyjmę. Kiedy się skończył mój ślub, Pan Bóg mi dał dwa lata koma trzy miesiące, rozpoczęło się. Jest to ogromna bitwa, w której udział biorę z czystym sumieniem mając świadomość, że to Bóg karty rozdaje. Do tego przygotowywałem się na uniwersytecie przez pięć lat prowadząc wykłady dla studentów „Próba zrozumienia mowy Boga w przeciągu historii XIX i XX wieku”. I oto ci święci na ołtarzu to są wszyscy wypadkowi tej historii. Co żem rozwiązywał pewną kwestię ze świętego Jana Bosko dostawałem relikwiarz. Dotykałem świętego Maksymiliana i pokazywałem, że Bóg przez niego mówi, otrzymywałem relikwiarz. Na podstawie „Dzienniczka” siostry Faustyny udowodniłem, że jest kłamstwo teologiczne, na podstawie „Dzienniczka”, że się mówi wam tylko o miłości, o miłosierdziu. Orędzie Pan Boga jest, idzie miłość i sprawiedliwość w parze. I udowodniłem to na podstawie przekazu. Nim przyjdę jako król sprawiedliwy, mówi Pan, najpierw przyjdę jako Król miłosierdzia [1]. Wy jesteście szczęściarzami, bo jesteście na tej półce Króla Miłosierdzia. Nie wiem, czy rozumiecie, czy nie rozumiecie. Radzę módlcie się o łaskę zrozumienia Króla Miłosierdzia bo tam później już nie będzie przelewek. I tak oto na mojej drodze w sposób bardzo konkretny i bliski stanął Pan Jezus. Przychodzi mi prowadzić pewną duszę, która ma przekazy. Dałem cały mój autorytet naukowy i kapłański. Jak się pomylę - wiszę. Ale wierzę, że Bóg daje tyle znaków. W tej kwestii, bo już półtora roku wydaję te orędzia, nikt mnie jeszcze nie zaatakował. Nie dotknął tego, wszystko tłuką ale tego nikt nie dotyka. „Orędzia na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły”. Tak się sprawiło, że nowożeńcy przyjechali dwa dni temu z rodzicami do mnie i potrzebowali mojej pomocy. Ja mówię dzieci, muszę napisać wstęp do siódmego tomu. Mam bardzo ciężki temat: mistyczne małżeństwo, duchowe małżeństwo. Wczoraj byłem konający po napisaniu. Pisaliśmy grubo w nocy. Ponad dwanaście stron. Małżonkom radzę to poczytać. I Pan Bóg w tym czasie tego ogromnego mojego wysiłku, bo nie myślcie, że nie miałem ciemnej nocy, zwątpienia, w ciągu tego roku ucieczki, po jakich przestrzeniach ciemności mnie Pan prowadził. Żądał bezgranicznej ufności. Mówił precyzyjnie. Zakładamy firmę, twój udział kapitałowy (czyli mój) Piotrze zero, a Bóg mówi mój sto procent. I zażądał oddania tego co mam najcenniejsze w sobie, daru wolnej woli. Dlatego dziś jestem przespokojny. Tego typu wydarzenia jak dzisiejsze bardzo przeżywam, bo każdą liturgię mocno przeżywam. Mając świadomość, że mam tych młodych podprowadzić do Boga i jeszcze wyrwać z nieba jak najwięcej łaski żeby się im szczęciło, to mnie dużo kosztuje. A mam tą świadomość, że mi dziś Pan Bóg dał tylu młodych słuchaczy więc chcę zrobić wszystko aby trafić do was, by was nagiąć, skłonić, by was w Bogu rozkochać.

Dwudziesty pierwszy czerwca, czyli to jest moi drodzy, cztery dni temu, nie pytałem, niczego nie żądałem, oto Pan Jezus przekazuje nam w orędziu tajemnice sakramentu małżeństwa. Wielu z was będzie zaszokowanych, może się na mnie obrazicie, bo pewne rzeczy skomentuje mocno, ale cały konspekt mam oto z tych czterech stron. Wybaczcie, że to potrwa dłużej, bo jestem kapitalistą duchowym, bo jestem nagrywany przez mój sprzęt i gotowy mam program do internetu i kolejna katecheza idzie. W tej chwili nie mam nigdy pustego przebiegu.

Drogi Wojtku, ukochana Julio, uważam, że te słowa Pan daje na dzisiejszą uroczystość dla was, a przez was dla nich tu wszystkich obecnych. Na koniec tego kazania dam wam tą kartkę. Możecie potargać, możecie oprawić, czytać, kontemplować, możecie kopiować i dawać swoim kolegom, koleżankom, którzy się przygotowują do małżeństwa. Jesteście wszyscy wolni. Bo dar wolności sprawia, że Bóg nie przebije się przez was nigdy nie naruszy tej przestrzeni. To wy decydujecie czy Bóg wejdzie w was, czy nie wejdzie. O tych prawdach czytałem u wielu mistyków, u wspomnianej Glorii Polo, Trafiona piorunem [2], ale tu Pan precyzuje to nieprawdopodobnie, będziecie zaszokowani, co mówi o waszej miłości, o waszym zachłyśnięciu sobą. Oto mówi Pan Jezus:

Chcę obnażyć fałsz współczesnej ideologii, która na piedestał wynosi miłość romantyczną, która nie ma nic prawdziwego z Miłością Prawdziwą. [3]

Dlatego, co chwile słyszycie, piąte małżeństwo, piąty, szósty rozwód, co chwile się wiążą.

Dzisiejsze małżeństwa oparte są na kłamstwie, dlatego są tak nietrwałe i nieprawdziwe. [3]

Mówiłem młodym, nie kalkulujcie przez pryzmat domu, kuchni, co będziemy jeść, kalkulujcie przez pryzmat Pana Jezusa. On wam wszystko da, we wszystkim pobłogosławi. Kiedy miałem dylemat, czy prowadzić wojnę z uczelnią i wołać o odszkodowanie, z procesu cywilnego wołać wszystkich, którzy mnie szkalują, Pan powiedział prosto – jeśli to ci zabieram to znaczy, że to ci jest niekonieczne.

Łączycie się wierząc w prawdy przekazane wam przez kłamców i jawnogrzeszników. Oni kłamią. Nigdy nie będziecie w stanie zbudować rodziny nie ponosząc ofiary, dążąc do wykorzystania małżonka, do budowania swojego szczęścia jego kosztem. [3]

Dziś wam zaproponowałem, w związku z tymi tekstami czytania, tata Wojtka czytał z listu świętego Piotra. Żony bądźcie poddane mężom – to jest totalna ofiara, rezygnacja z siebie. Mężowie, {we} wspólnym pożyciu liczcie się rozumnie ze słabym ciałem kobiecym. Nie możesz chłopie ze swojego pryzmatu patrzeć na swoją żonę. To jest całkiem inna istota, całkowicie inna osobowość. Jeśli ty wylejesz na nią swojego ducha i swój styl, zarżniesz ją. Ty ją zarżniesz cieleśnie, duchowo, psychicznie i będziecie trupem. A że jest to ofiara, wybrałem dla was Ewangelię o ośmiu błogosławieństwach. Tu jest cały czas ofiara, błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, błogosławieni czystego serca. Przecież was wyśmieją w świecie, błogosławieni miłosierni, na modłę masońską, humanitarną, błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, że staną po stronie prawdy, zaraz wołają spiskowa teoria dziejów, oszołom, nie rozumie postępu, nie rozumie ducha nauki. Nikt się nie pyta: jakiego postępu i czyjego ducha. Ofiarą, ludzie wam będą urągać i prześladować was będą z mojego powodu i kłamliwie wszystko o was będą będą mówić.

To niemożliwe (mówi Pan Jezus). Tam tylko gdzie jedno poświęca się bez reszty drugiemu, czci własnego małżonka jako wybranego przez Boga do uświęcenia własnej duszy, szanuje jego wolność i pragnienia - tam tylko może zaistnieć Miłość Prawdziwa. Miłość, w której objawiam się Ja i poprzez którą działam i uświęcam. [3]

Święty Paweł, Wojtku, powiedział, nie żyje już Ja, we mnie żyje Chrystus [Ga 2, 20]. Jak ty dzisiaj tego nie powiesz, że nie żyje już ja, ale żyje Julia we mnie, to jest po małżeństwie. Julio jeśli ty tego nie powiesz, że nie żyje już ja, ale Wojciech żyje we mnie, jest po małżeństwie. Będziesz wpatrywała się w lustro, szminki, estetyka, wygląd, ty będziesz patrzył na gabaryty swojej żony, nie zmieści się, znajdziesz odskocznie. Wy musicie się zespolić w jedno i nad tym wszystkim jeszcze postawić Pana Jezusa.

Mówię, więc to do was, drodzy małżonkowie, nie liczcie na ofiarność i poświęcenie drugiej strony, ale sami służcie drugiemu. [3]

W młodych latach kapłaństwa byłem skłonny mówić, idź na rozwód, dzisiaj już nikomu tak nie mówię. Ty masz uświęcić twoją, w cudzysłowiu, niedobrą żonę. Ty masz uświęcić, w cudzysłowiu, twojego niedobrego męża. Nie ma wycofania. Od dziś Julio, zbawienie twojego męża, leży w rękach twoich i na odwrót. I nie myślcie, że kiedy sobie ubzduracie w swojej pobożności i świętości własnej prywatnej, że jeśli ty będziesz nie wiadomo jaka i go zostawisz, że do nieba pójdziesz bez niego. Niebo nie będzie dla was otwarte. Dziś jesteście dwoje w jednym ciele. Zresztą za chwilę Pan Jezus pięknie to określi, kiedy poda cel małżeństwa.

Nie lękajcie się, nie pozostaniecie na zawsze ofiarami tej strony. [3]

Mam tu czcigodnych małżonków, rodziców moich, mamę i tatę, ja tylko znam jakimi drogami szło to małżeństwo. Na zewnątrz jesteśmy przeszczęśliwi, dziś jest radość, kochających się, moi drodzy, rodziców. Ale ile jedno czy drugie niosło i znosiło dla uratowania małżeństwa, to tylko ja syn pierworodny wiem. Dlatego dziękuje mamo za wytrwanie, tato za wytrwanie. Choćby nie wiadomo jak tata szalał, mama nigdy nie pozwalała powiedzieć na tatę złego słowa, to jest wasz tata, idźcie go ukochać, idźcie go ucałować. Dlatego Pan uspokaja tych wszystkich, którzy jednostronnie bardzo cierpią w małżeństwie, ze względu na niewiarę męża, na rożne przywary, czy w drugą stronę bo to jest obopólne krzyże. Pan mówi, tak nie jest, bo miłość i ofiara uświęca twoja cały wasz związek.

Choćby ci się kiedyś kolwiek Julio wydawało, że Wojtuś jest nie ten, któregoś widziała przed okresem narzeczeństwa, ty go uratujesz. Twoja postawa ofiary uświęci jego i on się zmieni. I to samo Wojtku będzie w drugą stronę. Dziś masz najcudowniejszy obraz, swojej za chwilę przyszłej żony w oczach, to jest marzenie, to jest, ale ten obraz się zmieni. Kiedy z nią będzie ciężko ty masz poprzez miłość i ofiarę uświęcać ten związek. I osiągnięcie {wieloletniego} pożycia małżeńskiego jak moi rodzice, czy wasi dostojni rodzice.

Mężowie powinni (mówi Pan Jezus) szanować żony, żony {powinny} zachowywać się godnie, aby ten szacunek wzbudzić. Powinny ukazywać wielką delikatność i cierpliwość (to mówi święty Piotr dzisiaj w czytaniu radzi dla obydwóch) w swoim zachowaniu, żeby nie płoszyć surowością i nie zamykać ofiarnego serca kobiety. [3]

Jak miewałem nauki stanowe dla chłopów, to im podawałem, tu nie będę rozbudowywał, jakim, jaką technologię serca muszą wypościć w stronę kobiety, że ona ci wieczorem przyniesie miskę do łóżka z wodą, i będzie ci nogi myła. Kobieta ma taki potencjał, tylko mężczyzna musi to odkryć. Jak ma trochę sęków w sobie to niech bierze toporek i to poobciachuje, żeby wejść w tę przestrzeń ofiarnego serca kobiety.

Żona powinna użyć wszelkich swoich sił na zachowanie posłuszeństwa, bo ojciec, którego się nie szanuje wyjdzie z domu, aby szukać posłuchu i szacunku gdzie indziej. [3]

Wiecie ile jest domów publicznych, ile jest dewiacji, bo tu na tym odcinku coś się stało, że chłop ucieka z domu. Dzisiaj co raz częściej i kobieta do tych instytucji ucieka.

Kiedy żona nie szanuje swego męża tak samo postąpią dzieci, które we wszystkim zaczną naśladować matkę. Jeśli chcecie, aby wasi mężowie dbali o was i opiekowali się wami okazujcie im wielką uległość. Nigdy nie wytykajcie błędów i pomyłek. [3]

Nazywam ten proces wypominkami listopadowymi w małżeństwie. Wydarzyło się raz, połknij, zapomnij i nie wypominaj przy byle jakiej okazji bo to rozwala małżeństwo. Tu musicie przeczytać, drodzy młodzi przyjaciele, dwie książki „Mistyczne Miasto Boże” Marii z Agredy [4] o życiu Matki Bożej i błogosławionej Katarzyny Emmerich „Żywot Naszego Pana Jezusa Chrystusa” [5] i tylko te punkty gdzie jest mowa o miłości świętego Józefa i Matki Bożej. To jest coś nieprawdopodobnego jak oni żyli. Jak Matka Boża chodziła na palcach wobec świętego Józefa. To jest coś nie do wyobrażenia. A wy nie wiecie jak święty Józef kochał Matkę Bożą, kochał do szaleństwa ale w duchu wielkiej ofiary.

Zawsze odnoście się z największym szacunkiem, więcej przyniesie to pożytku i mąż prędzej zobaczy własne grzechy i nieprawidłowość swojego postępowania. Choćbyście miały we wszystkim rację nigdy nie okazujcie tego mężom. Mąż, który straci posłuch w domu stanie się zgorzkniały, znudzony i niechętny do opiekowania się powierzonym mu stadem. Dlatego posłuszeństwo wobec mężów jest podstawowym obowiązkiem żon i bez niego niemożliwym jest dalsze rozwijanie tego związku. [3]

Tu zaraz wyjaśniam panom, bo to muszę powiedzieć, bo ze względu na nakręcenie cywilizacyjne i rozpuszczenie ciała tu możecie brać, że każe aby wasze żony były bezwzględnie posłuszne, nie. Tu musicie uwzględnić naturę kobiety, jej możliwości psychiczne i fizyczne. Bo świat ustawił nas tylko w przestrzeni miłości romantycznej z pełnym nastawieniem na przyjemność. Stąd dziadki mają po siedemdziesiąt lat i co zażywają? Viagrę. Ledwo oddycha, a on by Viagrę zażywał. Tu wam zaraz podpowiadam uwagę świętego Hieronima. Hieronim mówi tak, że małżeństwo to jest połączenie ognia ze słomą. Mężczyzna to ogień a kobieta to słoma. Trzeba się tak delikatnie obchodzić z tymi dwoma zdarzeniami, rzeczywistościami, żeby ogień nie zgasnął i słoma się nie spaliła.

Mąż, który nadużywa swej władzy wobec żony i dzieci jest zgorszeniem (mówi Pan Jezus) w moich oczach. Musi się lękać, abym mu tej władzy nie odebrał. Dlatego wszystkie jego decyzje powinny być powodowane miłością i troską. [3]

Za chwile to będzie Pan Jezus wyjaśniał, w czasie sakramentu małżeństwa małżonkowie nasi otrzymają władzę. Przy Wojtku stanie święty Józef, dziś jego laska ojcowska zakwitnie, puści zielone pędy. Bóg zainwestuje nieprawdopodobnym potencjałem łaski bycia dobrym mężem i dobrym ojcem. Bo dzisiaj te dwa podmioty staną się twoim udziałem. Bóg zaryzykuje Wojtku i daje ci to gratis ale może odebrać. Tak jak mnie może odebrać łaskę kapłaństwa, może mi odebrać łaskę błogosławieństwa mojego kapłaństwa. I ja będę trupem i nic nie zrobię, choćbym tu teatrzyki odprawiał, chodził po linie, uszami klaskał, ja nie nawrócę was, będę jak cymbał brzmiący.

Wówczas również (tu chodzi o męża) wzbudzi on respekt i zaufanie, dzięki któremu członkowie rodziny uczą się słuchać ojca rodziny niezależnie od tego czy rozumieją jego postępowanie czy też nie. [3]

Tu Bóg pięknie to wyjaśnia. Dziś wszyscy wam nagadali, że ja za Tobą Boże pójdę jak zrozumiem Twoje postępowanie. Nikomu takiej łaski Bóg nie da, ty musisz zawierzyć, ty musisz iść w ciemno. Dlatego dziś, żeby rozstroić władzę ojca dano prawa wszystkim, tylko nie ojcu, dzieciom, rzecznik dziecka, telefon na policję, zauważyliście, to jest wybicie władzy ojca. Natomiast szkoła, przedszkole mają pełen, pełną przestrzeń władzy, twój psycholog, który jest w szkole on ma decydującą przestrzeń władzy nad tobą, nie ojciec, nie matka. Wracam z Francji, tam każde dziecko jest posyłane od małości do psychologa i psycholog mu mówi tego ci nie wolno mówić tacie, tego nie mów mamie, niech to zostanie między nami. To jest wyrwanie całego społeczeństwa, rozerwanie na drobne kawałki.

Daję wam tę lekcję (mówi Pan Jezus) abyście pojęli, jak bardzo zależy mi na miłości w waszych rodzinach, jak troszczę się o małżeństwa, które mnie wzywają, jak wiele razy występuję między wami, aby was jednać. Pamiętajcie o dwóch najważniejszych zasadach, aby wasze małżeństwa były uzdrowione i by mogły trwać w miłości i wierności. Po pierwsze, wstępując w ten święty związek zyskujecie opiekę dwóch najzacniejszych orędowników w niebie, Mojej Matki i Mojego Ojca Ziemskiego, który był wzorem wszelkich cnót. Także Ja Bóg słuchałem jego rad i zleceń. [3]

Dlatego nie dziwcie się, że dziś poprosiłem was na początku Mszy Świętej o modlitwę do Matki Bożej i świętego Józefa za tych naszych drogich, moi drodzy, nupturientów. W czasie sakramentu małżeństwa Matka Boża stanie po ich prawej ręce a święty Józef po lewej. Oni tu będą rzeczywiście obecni. Gdybyście otrzymali od Boga łaskę i widzieli całą tę asystencję nieba wokół Wojtka i Julii, zdrętwielibyście z wrażenia, co się tu dokonuje, co Bóg pragnie dać tym dwojga.

Nikt nie potrafi tak kochać męża i tak wiernie mu służyć jak moja Matka służyła świętemu Józefowi. Zawierzajcie się tym największym patronom związki swoje małżeńskie i rodziny w codziennej modlitwie a zobaczycie, że wkrótce wasze relacje zostaną uświęcone, napełnione miłością, wyrozumiałością, cierpliwością i chęcią służenia ukochanej osobie. [3]

Rodziców proszę aby jeszcze nowożeńcom dokupili świętego Józefa, by te dwa obrazy były przy nich. Jestem wzruszony tą postawą rodziców nowożeńców, bo to po raz pierwszy spotkałem w kapłaństwie, jesteście szaleni Bogiem, bo oto gościom weselnym ofiarujecie świętego Wojciecha, obrazek. Na przyszłość tu obecnym przyszłym rodzicom radzę i zadbajcie też o drugą stronę. Te piękne modlitwy to jest coś cudownego. W tej ceremonii sakramentu małżeństwa stanie tu święty Wojciech, Julia święta też tu stanie, przybędą ich aniołowie stróżowie i jeszcze cały szereg wysłanników Boga. Minimum tych osiemnastu świętych, którzy są tu na ołtarzu. Liczę to, że i wy poprosicie Boga o łaskę dla waszych patronów, by tu przyszli, wasi świeci patronowie, by wesprzeć tych młodych tę, tą potężną modlitwą, dlatego w modlitwie przed świętym Józefem i Matką Bożą często zawierzajcie siebie, dopóki nie znajdziecie innych modlitw do świętego Józefa, Matki Bożej, macie modlitewnik grunwaldzki, polecajcie to wszystko Bogu, niech on to poprowadzi.

Ja Sam daję nieraz trudności w rodzinie (mówi Pan Jezus), aby spoić małżonków z sobą. Doceniajcie wtedy moją łaskę, lgnijcie do siebie jako do najsilniejszych punktów oparcia na ziemi. Ja jestem i pozostaję w każdym domu, w którym jest wzywana i czczona moja Najświętsza Matka. Po drugie, pamiętajcie, aby cała rodzina uczestniczyła we wszystkich świętych sakramentach, do których jest uprawniona. [3]

Cieszę się, że macie swoich spowiedników, że się spowiadacie. Dane mi było wglądnąć w waszą duszę niejednokrotnie. Tak Bogu dziękuję za to, że przy swoich bitwach i zmaganiach i krzyżach i walkach, trzymacie się Pana Jezusa. Dlatego dziś w tym miejscu wylewam całe serce kapłańskie na was i ile mam tylko potęgi kapłaństwa, błagam Pana: Panie ześlij na te moje dzieci rosę żyzną, umocnij ich, uświęć, uświęć ich.

A więc przyjmując komunię świętą, spowiadając się regularnie i uczestnicząc we Mszy Świętej (mówi Pan Jezus) zyskacie taką wielką pomoc, że wasze małżeństwa nie będą narażone na rozbicie, na niewierność i na wszelkie zepsucie. Ja sam wówczas staję się węzłem nierozerwalnej miłości pomiędzy duszami małżonków. Ja sam spajam ich miłość i wypełniam ich duszę moją osobą, także poprzez moją obecność w nich - są mną, niejako połączeni, ponieważ Ja jestem Jeden. Wstępując w nowe życie małżeńskie nie łudźcie się, że wystarczy wam samo uwielbienie ludzkiej natury i radość z czerpania z przyjemności życia doczesnego. [3]

Pan tego nie neguje, bo dar natury jest darem Boga dla umacniania, dla uświęcania siebie. Przyjemności świata są potrzebne do życia ale nie jest to jedyna i konieczna droga, bo to wszystko przeminie.

Kogo nie łączy Bóg ten nie wytrwa w tym stanie. Ten nie może utrzymać miłości, bo miłość romantyczna i powierzchowna nie uwzględnia ofiary, jaka zawsze, prędzej czy później pojawia się na drodze współmałżonków, aby ich ze sobą spoić. [3]

Tu moim rodzicom dziękuję, że Bóg był w domu pierwszy, jedyny, wokół niego się wszystko kręciło.

Każda dusza przyzwyczajona (mówi Pan Jezus) do wygody i przyjemności spotyka się z cierpieniem wybranej przez siebie duszy. Nie potrafi wówczas zatrzymać wzniosłych uczuć do niej, nie potrafi, nic z siebie wskrzeszać i powoli usuwa się nie tyle ze złej woli, ale z nieumiejętności postępowania wobec niej i zaradzenia swej własnej bezradności. [3]

I co najczęściej słyszę u młodych małżonków, proszę księdza ja do niego już nic nie czuję, proszę księdza, nas nic nie łączy. Przecież minęło dopiero sześć miesięcy, rok, przytyła ci, straciła gabaryty, nogę chłopu ci urwało? Ja nic nie czuję. Bo to jest największe kłamstwo świata: miłość romantyczna. A was cały czas będą implikowali obrazami zgrabnych niewiast, o nieprawdopodobnych gabarytach. Cały czas przyjemności. Te wszystkie sagi wielofilmowe. Cały czas nie ma krzyży, pałace, obsługa, tylko się kręci życie wokół miłości romantycznej. Przecież to jest kłamstwo. To jest dziesięć procent życia, a reszta to jest ofiara aby jedno i drugie było uświęcone i abyśmy wytrwali do końca.

Jesteście wychowani na modelu rodziny, w której nie działa szatan ani Bóg. Jest to nieprawdziwy obraz, dlatego dopiero po przyjęciu sakramentu małżeństwa przekonujecie się, na czym oparliście waszą miłość i czym w istocie jest lub była ta miłość. Dlatego bądźcie bardzo rozważni. Małżeństwo (mówi Pan) nie jest związkiem dwóch osób, które mają wspólne plany na przyszłość!! Małżeństwo jest powołaniem do życia w nierozerwalnej więzi z drugim człowiekiem dla jego zbawienia i dla wydania potomstwa, które będzie oddawało chwałę Bogu. [3]

Wiem, że współczesna koncepcja małżeństwa to - my dla siebie, ale tylko z punktu zbawienia. Wszystko inne to jest oparte o przedziwny romantyzm miłości. Drugi cel, to jesteście ukierunkowani na wydanie potomstwa, które będzie oddawało chwałę Bogu. Przeskrobane będą mieli rodzice tych, dzieci, kiedy staną na sądzie a oni nie będą przy Bogu. Bardzo trudno wam się będzie dostać do nieba. Dlatego, kiedy widzicie moje, czasami przesadne zaangażowanie kapłańskie, to to wynika z obawy, jeśli ja bym Pana Adama czy Wojtka miał do piekła sprowadzić to ja mam pokichane. To ja nie mam zamiaru przez was cierpieć, że brat Wojtka Tomek do mnie przyjdzie i powie mi, księże nie pokazałeś mi Boga. Nie bratku, byłeś na ślubie, pokazałem ci, mówiłem. Wy byście chcieli żebym milczał, bo ta moja odpowiedzialność za was, ze względu na to, czyście chcieli, czy nie chcieli, spotkali ze mną, w tej chwili jesteście przypieczętowani do mojego kapłaństwa. I ja nie raz będę wzywał w modlitwie, Panie, w czasie konsekracji, Panie, pamiętaj o tych, których spotkałem na mojej drodze kapłańskiej. Ja będę słał moją modlitwę za tobą, bo się może okazać, że byłem za mało gorliwy w słowie Bożym i o Boga, a starałem się o przyjemności świata i wartości materialne. A ja chcę żeby, pan Tomek, mój Mateusz, trzymał przy mojej śmierci zapaloną świecę i mówił: Panie, on jest sprawiedliwy, on mnie wyprowadził, on mi pokazał drogę. Chcę żeby Wojtek i Julia przyszli przy mojej śmierci z zapalonymi świecami. Ja nie chcę przeżyć dramatu marszałka Piłsudskiego, o którym pisze siostra Faustyna w dzienniku, gdzie przyszły dusze dzieci jakoby dziewięcioletnich i go oskarżały, jako karły z tamtego łez padołu [6]. Moi drodzy, kiedy dziś mnie tak widzicie, to ksiądz Piotruś sprzed dziesięciu laty to był takie dzieciątko, to, to można było mu po głowie chodzić. Dziś ze względu na wasze zbawienie, moja gorliwość o dom Pana wzrosła stokrotnie. Mnie nie interesuje co mówi o mnie Gazeta Wyborcza, TVN, co wy mówicie. Mnie interesuje, co o mnie powie Bóg. Ja chcę, żeby mnie Pan Jezus zaprowadził przed swego Ojca i powiedział: to jest mój syn umiłowany. Wojtek, ty musisz mieć takie same pragnienie. Życzę wam żeby was Pan Jezus obdarzył rodzicielstwem. Ale ze względu na twojego syna czy córkę Bóg cię, Pan Jezus, tak będzie Bogu Ojcu przedstawiał. Bo on dziś mówi precyzyjnie, że otrzymujecie zadanie do wydania potomstwa, które będzie oddawało chwałę Bogu. Nie, że jak będą mieli dwadzieścia lat to się opowiedzą. Od małości macie inklinować wasze maleństwo do Boga. I pan mówi:

Tym jest Małżeństwo - wezwaniem do ofiary krzyża dwojga osób. Kto nie potrafi unieść swojego krzyża zyskuje wierną i podobną sobie duszę aby wraz z nią dążyć do doskonałości i podwójnie oddawać chwałę Bogu w podejmowaniu wyzwań, trudów i przeciwności. [3]

Może być moment, Wojtku, że twoja małżonka nie potrafi tego krzyża nieść. Masz jej pomóc. Masz być Cyrenajczykiem by ją donieść na Górę Golgoty. Tak samo w drugą stronę. Julio ty się naucz wczuwać w bicie serca twojego męża. Ty masz być takim wsparciem, ty masz być tak odważna jak święta Weronika. Nie patrzeć co będą mówili o twoim mężu, ty masz brać chustę i ocierać jego twarz, choćby go wszyscy skazali, choćby leżał w rynsztoku, ty masz iść, uklęknąć, ucałować go, Wojtek wracaj, ja cię kocham. Pan Jezus mówi:

Ja we wszystkim pomagam, ale musicie pamiętać, że jesteście nierozerwalni, jeśli jedno upadnie a drugie samo idzie ku zbawieniu (mówi Pan Jezus) nie jest mi miła taka ofiara!! Ta osoba musi zawrócić, wziąć swojego małżonka na własne ramiona i wtedy kroczyć ku mnie. [3]

A dziś was tylko nauczono, tabletka, rozwiązać się i następna miłość romantyczna ale ona wam nie otworzy bram nieba. Brama do nieba jest bardzo stroma, jak to opisuje święta siostra Faustyna. Pod górę, kamienista droga, ciernie, zakręty. Dopiero na szczycie jest wąska brama i tam dopiero wchodzisz w nieprawdopodobny raj. Droga do piekła, wedle opisu siostry Faustyny to idealna plaża, słoneczko, szumiące może, tańce, przestrzeń, wszyscy się bawią i idą ciągle do przodu ale w pewnym momencie jest przepaść i tam wszyscy wpadają. Bo tego nikt nie widzi [7].

Choćby ta dusza wówczas upadła, choćby nie mogła postąpić kroku, Ja uniosę ją i dam jej siły, ale nie ważcie się porzucać zawierzonych wam dusz małżonków! [3]

Bo wtedy przy rozliczeniu, jedna albo druga przyjdzie i będzie cię oskarżała i Bogu ta w pojedynkę ofiara nie jest miła.

Nie wolno wam porzucać zagubionej duszy, Ja was widzę jako jedno stworzenie. Nie może się jedno od drugiego odłączyć, jedno żyć jako święty a drugie jako jawnogrzesznik. Oboje jesteście osądzani, nie ważcie się, więc troszczyć o siebie i o mnie a porzucać własnego małżonka. [3]

To kazanie od poniedziałku od razu będzie na internecie, jeszcze ze zwiastunem, żeby się narzucało każdemu, kto wchodzi na moje strony. Żeby Pan Bóg dotarł do serc tylu małżonków, żeby uratować tyle rannych, poniszczonych rodzin.

To on jest drogą (chodzi o tym tak zwanym porzuconym małżonku) poprzez którą dojdziesz do Mnie. Raz obranej drogi nie porzucajcie. Choćby wasz małżonek stał się waszym największym wrogiem - nieście cierpliwie własną ofiarę do tronu Ojca mojego, a nie poskąpi wam łaski. Nie może być potępiony człowiek, którego małżonek ponosi za niego świętą ofiarę. [3]

To jest największe uświęcenie. Na pewno będziecie zapisani w poczet męczenników.

Więc nie troszczcie się i nie pospieszajcie mnie, bo nie potępię tych, za których odbywa się surowa pokuta na ziemi. Widzę was razem jako jedno, więc podejmując świadome cierpienia na rzecz współmałżonka możecie i musicie go zbawić. [3]

Pan to mówi precyzyjnie, możecie i musicie go zbawić. W pojedynkę, drodzy małżonkowie, do nieba nie wejdziecie, choćbyście na głowie stawali, porzucając swojego współmałżonka.

Widzę was razem jako jedno, więc podejmując świadome cierpienia na rzecz współmałżonka możecie i musicie go zbawić. Taka jest wasza rola i odpowiedzialność na tym świecie. Biada duszy, która sama chce się uświęcić a nie podejmuje ofiary życia za drugą część swej duszy i porzuca tego, któremu ślubowała wierność. To tak jakby mnie porzuciła! Nie może być świętą dusza, która ma tylko połowę czystej duszy drugą zaś połowę zostawiła gnijącą i zaniedbaną i skazaną na potępienie. Jeśli dusza czysta i prawa pragnie uświęcić małżonka, który jest grzeszny potrzebuje tak wiele modlitwy i łaski, aby sama już nie mogła tych łask ponieść, wówczas ta łaska tak się rozlewa na całą duszę małżeńską, że wlewa się do duszy współmałżonka. [3]

Tu proszę rodziców, pomóżcie swoim dzieciom, uczyńcie się żertwą ofiarną. Teraz dotychczasowe życie ofiarujecie swoje rodzice za Wojtka. Kiedy wasz drugi syn zawrze związek małżeński to się podzielicie, że jedno dla tego, pomóżcie im, to jest ogromne wsparcie. To tłumaczyłem o żertwach ofiarnych za kapłanów. Kiedy, drodzy rodzice, przyjdzie atak szatana na waszego syna, Pan Bóg będzie spuszczał na was doświadczenie, cierpienie, dzięki, któremu zablokujecie potęgę szatana w momentach najtrudniejszych. Do tego was zachęcam. Do takiej ofiary dzisiejszego dnia. Do tego dojrzejecie, kiedyś do mnie przyjedziecie, mogę to uroczyście taką ofiarę przyjąć za syna, który zawarł związek małżeński. Bo wy już macie za sobą miłość, tak zwaną, romantyczną ale ona była zakorzeniona w Bogu. Miłość pełną ofiary, wy już o wiele więcej wiecie i o wiele więcej rozumiecie i każde pierwsze kroki waszych dzieci dla was będą kupą śmiechu. To przedszkolaki, będziecie się uśmiechali. Oni będą szaleć, stawać do siebie z pazurami, a wy tak spokojnie, mając taką barierę doświadczenia będziecie na nich patrzeć i będziecie wylewali tą miłość, która koi i która i uzdrawia.

Jeśli dusza czysta i prawa pragnie uświęcić małżonka, który jest grzeszny potrzebuje on wiele modlitwy (powtarzam) i łaski, aby sama już nie mogła tych łask ponieść, wówczas łaska ta rozlewa się na całą duszę małżeńską i wlewa się do duszy małżonka. [3]

Święta Monika uratowała męża, ojca Augustyna, dopiero w ostatniej chwili życia, rozumiecie. Ile świętych kobiet uratowało swoich mężów przedstawiając ich Bogu. Ile świętych ojców, mężów uratowało swoje małżeństwo i swoje żony w momentach kiedy była katastrofa i tragedia.

Trwajcie, więc mocni w wierze. Nie żałujcie niczego na rzecz swojego współmałżonka, bo ja właśnie poprzez was pragnę go odzyskać i zbawiać. [3]

Często małżonkom radzę. Wojtku, pierwszy wiosenny kwiat masz przynieść swojej żonie, co roku, jak znajdziesz. Pierwszą poziomkę masz przynieść swojej żonie. Zobaczysz co się będzie z nią działo. Pierwszy uśmiech Julio twojemu mężowi. Najlepiej przygotowana kanapka, najlepiej upieczone mięso, najlepiej ugotowana zupa, twojemu mężowi. Zobaczysz co się będzie z wami działo. Będziecie szaleć w Bogu, razem obydwoje dziękując za to, że was połączył, żeście się razem spotkali i zderzyli na tej miłości serca. Wojtku uklęknijcie teraz razem z Julią bo chcę wykonać rozkaz Pana Jezusa.

A teraz Błogosławię was dzieci z całego serca. Jestem pośród was i umacniam was Miłością (Wojtku i Julio), która dąży do zjednoczenia ze Mną. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, Amen. [3]

To też było na zakończenie kazania.

K: Amen
W: Bóg zapłać

[1] Święta s M. Faustyna Kowalska, „Dzienniczek” 83.
[2] Gloria Polo, „Trafiona przez piorun”, 2008
[3a] http://gloria.tv/?media=490549&language=DGtkouwHWmP
[3b] http://www.apokalipsa.info.pl/archiwum_ks_natanka/2011-06-25_audio_tajemnica_malzenstwa.htm
[4] Maria z Agredy, „Mistyczne Miasto Boże, czyli żywot Matki Boskiej Według doznanych objawień”, 2011
[5] Z zapisków Klemensa Brentano, "Żywot i Bolesna Męka Pana Naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi wraz z Tajemnicami Starego Przymierza”, Według widzeń bł. Anny Katarzyny Emmerich, 2011
[6] Święta s M. Faustyna Kowalska, „Dzienniczek” 425.
[7] Święta s M. Faustyna Kowalska, „Dzienniczek” 153.

Kazanie:

http://www.krzysztof.nazwa.pl/archiwum_ks_natanka/kazania_2011/2011-06-25_audio_tajemnica_malzenstwa.mp3
http://www.krzysztof.nazwa.pl/archiwum_ks_natanka/kazania_2011/2011-06-25_video_tajemnica_malzenstwa.wmv

niedziela, 25 maja 2014

Polacy, Bóg chce się podeprzeć o Waszą ofiarę cz 15.

{ostatnie kazanie z tego cyklu}

22 grudnia 2011, Niedziela

L: Czytanie z Pierwszej Księgi Samuela

Gdy Anna odstawiła Samuela od piersi, wzięła go z sobą w drogę, zabierając również trzyletniego cielca, jedną efę mąki i bukłak wina. Przyprowadziła go do domu Pana, do Szilo. Chłopiec był jeszcze mały. Zabili cielca i poprowadzili chłopca przed Helego. Powiedziała ona wówczas: «Pozwól, panie mój! Na twoje życie! To ja jestem ową kobietą, która stała tu przed tobą i modliła się do Pana. O tego chłopca się modliłam, i Pan spełnił moją prośbę, którą do Niego zanosiłam. Oto ja oddaję go Panu. Na wszystkie dni, jak długo będzie żył, zostaje oddany na własność Pana.» I oddali tam pokłon Panu. [1 Sm 1, 24-28]

L: Oto Słowo Boże.
W: Bogu niech będą dzięki

{ks. Piotr}

K: Pan z wami
W: I z duchem twoim

K: Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
W: Chwała Tobie Panie

W owym czasie Maryja rzekła: «Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim. Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy, oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, święte jest Jego imię. A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenia nad tymi, co się Go boją. Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki.» Maryja pozostała u Elżbiety około trzech miesięcy; potem wróciła do domu. [Łk 1, 46-56]

K: Oto słowo Pańskie.
W: Chwała Tobie Chryste

W:Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja
Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja

K: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
W: Na wieki wieków. Amen.

K: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
W: Amen

Kontynuacja wczorajszych wydarzeń (moi drodzy) od świętej Elżbiety, z nawiedzenia. Księga Samuela nawiązuje do wcześniejszych zdarzeń, porównań, Zachariasza, tego wydarzenia w Przybytku i później tego wydarzenia „Oto Ja służebnica Pańska”. Przed nami staje Anna, która urodziła jednego z największych patriarchów, Samuela. Bardzo go pragnęła, chciała mieć. Paręnaście miesięcy wcześniej była w Szilo i modliła się. Wtedy arcykapłan Heli widział ją. Ona to bardzo przeżywała i płakała, posadził ją, że jest pijana. A ona przychodzi, powiedzmy dwa lata go karmiła piersią, choć gorliwi, dynamiczni to długo siedzą przy piersi mamy. Juda Machabeusz trzy lata. Więc bierze powiedzmy dwuletniego syna i idzie do Szilo by złożyć go w ofierze i oddać całkowicie na służbę Bogu, na wszystkie dni jak długo będzie żył zostaje on oddany na własność Pana. Po części rozumiem to wydarzenie, bo moja mama dokonała takiego aktu w przypadku moim gdy miałem siedem lat, nie całe, i oddała mnie na służbę Matki Bożej. Uczyniła to na Matkę Bożą Siewną we wrześniu, w Kalwarii Zebrzydowskiej. W tym zdarzeniu Heli już dojrzał do wielkiej łaski dlatego księga Samuela, mówi, że oddali tam pokłon Panu. Zrozumiał to wydarzenie. I dzisiejszy hymn mistyczny Matki Bożej. Kilka wielkich proroctw. „Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia”. Nie do zrozumienia jest dla mnie prowadzona w Kościele Katolickim wojna z Matką Bożą. Wy tego za bardzo nie rozumiecie. Dziewięćdziesiąty siódmy rok, trzynaście lat temu, po ziemi polskiej chodzi Matka Boża z Fatimy. Jeszcze wtedy w radiu mariackim głos zabiera Wojciech, brat biskupa, świętej pamięci, ksiądz, Życińskiego. Wszystko robi i tak audycje prowadzi, jako to byłoby trele morele jakiejś grupki nawiedzonych i przesadnie usposobionych na Matkę Bożą. Wtedy ta figurka Matki Bożej Fatimskiej odwiedziła parafię makowską. Chodziła ona po sanktuariach diecezji krakowskiej. Pełne kościoły ludzi a oni mają problem z uwielbianiem Matki Bożej. Matka Boża zapowiedziała to wydarzenie związane z Jej osobą ale czyni to w wielkiej pokorze. Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. Kimże Ona była? Trzynastoletnia dziewczyna i bierze na swoje ramiona odwieczne plany Boga. Nieprawdopodobne. Ona to wie i dzisiaj mówi Bogu: „wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, święte jest imię Jego”. I wypowiada same hymny pochwalne o wielkości i wszechmocny Boga, który dotrzymuje słowa, okazuje moc swego ramienia pokornych, pokornym a rozprasza pyszniących się zamysłami serc swoich. Pyszni sami siebie zawsze doprowadzają do ślepego zaułku swojej gorliwości pychy. Bóg ujmie się nad Izraelem pomny na swe miłosierdzie jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki. Dramat Izraela. Oto obietnica idzie z nieba, Bóg wypełnia swoją łaskę, zbawiciel jest pod sercem Matki, za kilka miesięcy przyjdzie na świat, a oni nie zrozumieją tego momentu. W zeszłym roku wam mówiłem, w oparciu o teksty Marii Valtorty i Katarzyny Emmerich. Kiedy nastąpiło zwiastowanie, Michał Archanioł dokonał kilkunastu akcji po ziemi. Zaczął od czyśćca, bardziej od otchłani i poinformował wszystkim o tym wielkim zdarzeniu, że się Bóg narodzi, że oczekiwany Mesjasz przyjdzie, że wasze oczekiwanie na radość nieba już jest niewielkie. Udał się do kilkunastu miast, miejsc na świecie aby w prywatnym objawieniu oznajmić to ludziom, oznajmić światu jakie wielkie wyróżnienie spotyka ziemię i człowieka.

Moi kochani, wczoraj zakończyłem pierwsze katechezy „Bóg zwala z nóg”. Jeśli takie teksty w naszych orędziach będę znajdował to co jakiś czas będę się dzielił tymi myślami a dzisiaj dokooptuje kilka kazań do żertwy ofiarnej. Mam tu kilka, z osiem stron przemyśleń do tomu dziewiątego, który jutro się już ukaże. Będzie u nas na pustelni. Szukałem rożnych tematów, przygotowałem się do tematu (moi drodzy), że Bóg nie chce doskonałości ale chce miłości przede wszystkim. Ostatecznie zająłem się zagadnieniem drogi czasów ostatecznych. Droga, czyli nasz sposób iścia, przemarz w kierunku Boga. A w całości jest to wypadkowa żertw ofiarnych.

Stanie się żertwą ofiarną jest automatycznym wejściem na drogę czasów ostatecznych. Jest to nieprawdopodobna oferta. Bóg jakby łamie dotychczasową drogę dojścia do świętości i do niego samego. Skrócony jest czas i wielostopniowość drogi. Pisząc książkę o żertwie ofiarnej niewiele tekstów brałem z naszych orędzi na czasy ostateczne. Tu tylko jeden tekst mam ze świętego Józefa Grimomfon [Ludwika Grignion de Montfort] a resztę z naszych Orędzi na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły. Oto Bóg zapowiada, że ten czas poznania Boga, odkrywania jego mądrości i wielkości w tych czasach jest raptownie skrócony. Święci, pustelnicy, ojcowie pustyni do tego dochodzili czasami po kilkadziesiąt lat, wielostopniowo. Ostatni stopień doskonałości życia wewnętrznego na zewnątrz w tym się później realizuje, że ciało tej osoby nie psuje się, kiedy już jest po śmierci. Jego dusza jest przed Bogiem a tu macie na dowód tu na ziemi. Tych stopni jest przynajmniej siedem (różnie to mówią mistycy) wkraczania, o niektórych wam mówiliśmy. Miłość oblubieńcza, miłość małżeńska. Zaznaczam nie jestem tu wielkim specjalistą, nikt mnie tego nie uczył, dopiero powoli odkrywam. Pan mówi, że tą wielostopniowość ścina. A dlaczego tak się dokonuje? Bo jest to gest Bożego Miłosierdzia. Czyli twoje oświecenie, twoje zrozumienie dokonuje się dużo szybciej. Boguś ty to rozumiesz. Ty nie potrzebowałeś kilkudziesięciu lat, półtora roku. Wydawało ci się, że Bóg jest tak daleki a dziś jest tak bliski, tak wielki, tak wszechpotężny w tobie. Dzielę się tym, bo wielu z was otrzymuje takie łaski. Nie dostaną to wszyscy. Bo Bóg ma też swój cel, wczoraj wyjaśniam. Kiedy by dał to wszystkim no to to to by zniewolił świat. A jaka by była zasługa tych, którzy są promotorami dzieł bożych. Kto by ich maltretował, kto by ich dusił, kto by wydawał dokumenty, kto by kasował, kto by zwoływał rady powoływał rady kapłańskie, szukał potwierdzeń różnorakich firm? To wszystko było w historii, to się historia kołem (moi drodzy toczy) i tylko się cieszyć, że możemy brać udział w tym przy zrozumieniu tego problemu. Oto mówi Bóg:

Jest to oferta drogi świętych na te czasy, bohaterów, świętych męczenników, świętych wyznawców, obrońców mego imienia i mego królestwa na ziemi. [1]

Pan Bóg tu wypisze rożne postawy, bohaterów, przyjdzie wam trwać w tej bitwie latami, może dziesiątkami lat, przy niezrozumieniu, przy atakowaniu przy obrzucaniu was rożnymi obelgami. Gdyby przyszło na was męczeństwo – wyróżnienie, błysk, to jest potężny dar Boga, wielkie wyróżnienie. Za czasów rzymskich ludzie tego pragnęli. Będą to święci, wyznawcy, więc święci wyznawcy będziecie trwali w codziennym swoim życiu, w wielkiej aktywności a i zarazem w życiu kontemplatywnym i posłuchajcie co jest wspólnym mianownikiem tych wszystkich zastępów.

Są to obrońcy imienia bożego i jego królestwa na ziemi. Ta droga jest drogą inną niż wszystkie drogi jakimi przez wieki kroczyli święci do mojej chwały [1].

To wydarzenie zapowiedział święty Ludwik Grignion de Montfort. Żył w latach 1673-716. Uczynił to w swoim traktacie „O prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny. I tam czytamy.

Powiedziałem, że stanie się to osobliwe przy końcu świata i to niebawem, gdyż Najwyższy wraz z Matką Swoją muszą stworzyć sobie wielkich świętych, którzy świętością przewyższą innych świętych [2].

Rozumiecie to? To jest gest Boga, Bóg to stwarza. Ci, którzy takiej łaski dostąpili miejcie oczy otwarte, czuwajcie bo diabeł nie przepuści. Jest to pocieszające, bo tam wam w tekście później pokaże, że Bóg daje gwarancje, że choćbyś fikał to cię nie puszczę z Mojej ręki. Już cię nie pozwolę cię zabrać.

Stworzyć sobie wielkich świętych, którzy świętością przewyższą innych świętych jak cedry Libanu przewyższają karłowate krzewy. Wielkie te dusze, pełne łaski i gorliwości, będą powołane do stawiania oporu nieprzyjaciołom Boga, którzy zadrżą przed Nim bo będą one pałały osobliwym nabożeństwem do Najświętszej Dziewicy. A oświecone Jej natchnieniami i karmione Jej mlekiem ożywione Jej duchem,wspierane Jej ramieniem i otoczone Jej opieką jedną ręką będą walczyły a drugą zaś będą budowały [2].

Tu jest chyba pięknie pokazany cel tych naszych bitew, że mamy walczyć. Pokazywać dramat Kościoła ale i zarazem budować. Budować nowe oblicze tej ziemi, nowe oblicze Kościoła. Nie nowe, bo oparte na starych pięknych zasadach i tradycji, która została w Kościele wyrżnięta. Dlatego o tym kierunku wam zawsze mówiłem, w podejściu do kapłanów jakie metody stosujcie. Bo co to walczyć a nie budować? Przecież nie będzie wiecznie wojna trwała.

Jedną ręką będą zwalczały, powalały, miażdżyły heretyków wraz z ich herezjami, schizmatyków wraz z ich schizmami, bałwochwalców wraz z ich bałwochwalstwem, grzeszników z ich bezbożnictwem. A drugą ręką będą wznosiły świątynię prawdziwego Salomona i mistyczne miasto Boże [2].

Ta bitwa jest konkretna ostatnio w kraju arcybiskup Józef Michalik wypowiedział kilka zdań i oczywiście w tekście jest takie piękne mydlenie oczu. Jedną z herezji w Kościele popiera bo to jest rozlanie Ducha Świętego ale zaraz daje przecinek, trzeba uważać bo diabeł wszędzie zamiata. Skoro jesteś biskupem to powiedz gdzie jest herezja a gdzie diabeł zamiata. Promuje dzieło ale to robi tak, żeby mu nikt nie powiedział a jednak był tam diabeł, bo popatrz powiedziałem. Działa Duch Święty ale trzeba uważać bo działa diabeł. Rozumiecie, typowa wyrocznia w Delfach w Grecji. Cofamy się parę tysięcy lat wstecz i stoimy znowu w miejscu i mamy neopogaństwo pośród nas. Jesteś wodzem, powiedz co jest herezją w Kościele. Nie masz wiedzy, zwołuj teologów, masz radę kapłanów, otrzymałeś władzę nie musiałeś otrzymać mądrości ale sposób zarządzania możesz jakoś poustawiać a nie mydlić ludziom w kółko oczy. Z jednej strony dobrze a z drugiej uważajcie bo diabeł nogą zamiata.

Ta niespotykana dotąd inicjatywa Boga wynika z faktu, że współczesny człowiek został wprowadzony na manowce i wszystko chce wziąć w swoje ręce [1?].

I tu moi drodzy z naszych orędzi jest piorunujący tekst o nas. Jakimi my jesteśmy ludźmi dwudziestego pierwszego wieku. Posłuchajcie uważnie. Pan Bóg zrobił nieprawdopodobne resume.

Dusze ludzi dwudziestego pierwszego wieku różnią się bardzo od dusz przyszłych pokoleń [1].

Jesteśmy tak wyprowadzeni na manowce, że Bóg zmienia optykę dojścia do siebie. Daje jeszcze szansę. Takiego zbaraniałego pokolenia i na manowce wyprowadzonego nie było.

Człowiek nowoczesny nie jest zdolny do wielkich wyrzeczeń [1].

Żadnych. Stąd też post, umartwienia, dyskoteka czas zadumy w wielkim poście, w adwencie, wszystko radosne oczekiwanie. Ty musisz, bo ty masz pragnienie. I tu posłuchajcie

Od dziecka wychowywany jest w poczuciu bezkarności [1].

Czyli Marysia jest tu na Mszy Świętej i nie wolno rozmawiać. Jak to? Tu Pan Jezus do ciebie mówi, masz wujka słuchać, i to czym prędzej utemperujemy, a nie zabawa i rozmowy. Cały dzień się bawi i nie ma problemu. Do Kościoła przyjdzie i znowu chce mieć przedszkole. Rozumiecie.

Od dziecka wychowywany jest w poczuciu bezkarności i wszechogarniającego prawa własnych potrzeb [1].

To jest rewelacja. To jest wszechogarniające prawo własnych potrzeb. Czy Maruś wiedział jak się ono nazywa to prawo? Mi, to jest mi, ja. ja, ja pierwszy, mi. To jest wszechogarniające prawo własnych potrzeb. I cześć to się aklamuje tak jak to moja mamusia mówi „gdybyś to zrobił to ja byłabym szczęśliwa”. Minie miesiąc trzeba następną rzecz mamie zrobić bo byłaby szczęśliwa. A tamto co? Nie była szczęśliwa? Zrobiłem prąd w łazience, „jakbyś zrobił dla mnie byłabym szczęśliwa”. Później w pokoiku, „jakbyś zrobił bo byłabym tak szczęśliwa”. Więc w nowym domku tylko nie ma prądu w refektarzu. I mama w ramach swoich wszechogarniających prawa do własnych potrzeb wygłasza trzy dni temu: „gdybyś tu w kuchni zrobił prąd byłabym naprawdę szczęśliwa”. Rozumiecie ten mechanizm? Z pustelni w nowym domku, z wymiaru troszku wyciemnienia, został jeden pokój. I mama się zachowuje tak jak Adam w raju. To drzewo jest moje, jaka jest reakcja Boga? Trzeba się wypakować niestety z raju. Czyli jak ktoś chce mieć jeszcze w kuchni u nas w nowym domku światło no musi się już wypakować. Bo wtedy by się okazało, że w raju rządziłby Adam. A musiałaby się spakować Pan Bóg. I ten mechanizm zagubiliśmy. Dalej mówi Bóg:

Wszechogarniające prawo do własnego zdania [1].

Z licealistą prowadziłem, maturzystą, dysputę. Okrzyknął mnie terrorystą, że nie szanuję jego zdania, a ja mu mówiłem, ty mówisz herezje. To było w siedemnastym wieku, to było w piątym wieku i pokazuje mu kto to powiedział. Te skonkludował, że nie umiem dialogować i jestem terrorystą i wyszedł z pokoju. Ale ja tylko posiadam wiedzę nic więcej a ty wylewasz tylko swoje zdanie i rozrywa szaty.

Wszechogarniające prawo do własnego zdania [1].

Skąd to się wzięło, moi słuchacze? Kto przekręcił młodzieży i wam umysł? Już dawno to w osiemnasty wiek. Kto przekręcił? Kartezjusz, Cogito ergo sum. Myślę więc jestem. Myślę, wypowiadam moje zdanie bo tak się mi widzi. Ten by tak zapalił, ten by tak zrobił, ten by tak umalował, ten by miał taki kolor. Wchodzisz na czyjeś terytorium, czyjąś posesję i masz tysiąc uwag, lokalizacyjnych, artystycznych, to jest chore. Jakim prawem? A właściciel gdzie jest? Gdzie jest gospodarz, gdzie są inni ludzie? Dzisiaj tych Kartezjuszow mamy co niemiara. W każdej branży wiedzą co powiedzieć i w każdej branży mają rozwiązania. Są to geniusze, które trzeba czym prędzej w następnej kadencji 2012 przedstawić w Nagrodzie Nobla do Sztokholmu bo przecież ci ludzie uratują, ta grupa ludzi uratuje cały świat. Dalej mówi Pan Bóg:

Wszechogarniające prawo do własnego życia, które nie byłoby podporządkowane nikomu i niczemu [1].

Tu młodzieńcy witam was w klubie, nie. Mama ogranicza, tata ogranicza, szkoła ogranicza, wujek następny terrorysta i takie małe nasze kochane siostrzeńce żyją pomiędzy nami i mają kilka starych Bin Ladenów i mają tu na ziemi Polskiej Afganistan i Irak. Nie wolno nic powiedzieć i dlatego też, żeby ułatwić tą destrukcję w szkołach przed rozpoczęciem roku pani dyrektor czy pan: „drogie dzieci, zapiszcie telefon, interwencji jeśli by wam coś mama zrobiła, czy tata wtedy dzwońcie, i tacy panowie przyjadą i capną waszego Bin Ladena w domu”. I będziecie wtedy Arabami wolnymi na pustyni tylko panią dyrektor poproście aby wam kupiła wielbłąda, żebyście mieli pełną wolność a do burmistrza miasta idźcie i poproście o dwa tiry piasku abyście mogli się zrealizować w swojej wolności bo się wam to należy. Rozumiecie. Przecież od jutra do szkoły idziecie i jakie macie pragnienie takie warunki stawiajcie. Chcecie mieć linę jakieś tam banjo niech dyrektor jaka rurę uwiesi da linę a ty w czasie matematyki masz potrzebę wyleć i skacz na linie. Jeśli wam dyrektor nie pozwoli jest Bin Ladenem. Bo wytworzono pośród was

wszechogarniające prawo własnego życia, które nie byłoby podporządkowane nikomu i niczemu. Człowiek współczesny jest poddany wyłącznie samemu sobie [1].

I tą chorobę wprowadzono moi drodzy w Kościół. Wprowadzono w całym wymiarze.

Samemu sobie jest swoim własnym królem i panem, co równoczesne jest z obraniem sobie za pana Szatana [1].

Zobaczcie jaką Bóg sobie robi analizę, tego dzisiaj nikt nie uwzględnia. Ty jesteś wyłącznie poddany samemu sobie. Jesteś królem i panem, wszystko wiesz, wszystko inne be. I tu się otwiera droga, że w to miejsce wchodzi nowy pan, któremu na imię szatan i bierzesz udział w

budowaniu na ziemi królestwa ciemności [1].

Żeby zrealizować tą destrukcję wolnościową najpierw wam musieli nagadać, że nie ma diabła, nie ma piekła, jakaś wam bajkę wymyślą Harry Potter, czy też bohaterowie z Nurni, czy jak to się nazywa to, no, z Narwi, i w tych światach baśni i mitów jesteście poustawiani. I za chwilę wam powiedzą, dzieci, anioł to to samo, diabeł to też baśń, i wy wtedy nabieracie pałera, my, my jesteśmy, Cogito ergo sum. Bo wy myślicie więc jesteście. I tu jest dramat, na czym polega ludzkości dramat:

O czym jednak ludzie nie wiedzą i nie zdają sobie z tego sprawy w swojej ogromnej ignorancji duchowej [1].

W innych tekstach będzie później Pan Bóg (moi drodzy) wyjaśniał. Że żaden współczesny człowiek nie byłby w stanie iść drogą świętego Franciszka Salezego czy świętego Jana od Krzyża czy Ojców Kościoła. Nie byłby w stanie. Nie ma już takiej predyspozycji wewnętrznej. Tak jesteśmy zniszczeni. I cieszę się, że coraz częściej na blogach prawicowych, w gazetach prawicowych nagle świeccy, bo to kapłanów trudno na to wpadnąć ale świeccy dziennikarze piszą, że chyba już jesteśmy bezradni. No i musi nam Bóg dopomóc, że wszystko w rękach Boga. I tu ja wam przedstawiam ofertę. Droga czasów ostatecznych zakorzeniona w żertwie ofiarnej.

Człowiek współczesny dąży do wygody i szczęścia natychmiastowego [1].

I dziś Marysi mojej ukochanej wyjaśniałem, bo ona miała jaki problem? Nie wolno. A ona mówi „Marysia musi, musi”. Czyli patrzcie się, od razu wygoda i szczęście natychmiastowe. Ona musi. Patrzcie ma gnida półtora roku i jakie już nam warunki stawia. Nie wolno to nie wolno. Jak dorośnie to wujek jej wyjaśni gdzie sobie musi a reszta to jest nie wolno.

Nie posiada cnoty cierpliwości [1].

Ostatnio jestem z czcigodnymi gośćmi, rodzicami synek maleńki siedzi: „tata kiedy mnie obsłużysz?” Przy gościach wszystkich, chodzi o jedzenie. Upłynęło z pięć minut, dziesięć minut mama mu daje kromkę, już nie będzie jadł. Ma trzy latka, nie będzie jadł, bo nie było zaraz. Nie było zaraz. Siostrzeńcy, rozumiecie mnie w tej materii perfekcyjnie, nie?

Kiedy czegoś pragnie, osiąga to natychmiast a kiedy cierpi, jego cierpienie usuwane jest na żądanie, kiedy rozpacza, dąży do samozagłady nie posiadając żadnej innej alternatywy dla złagodzenia bólu [1].

Stąd też, kiedy się pojawia się cierpienie to macie takie reklamy, że jak połkniesz tabletkę to w sekundzie jesteś zdrowy. A młodzi kiedy już są w kozim rogu, to co robią? Pyk, z czwartego piętra, sznureczek, wieszają się, pod auto, pod pociąg. No bo to wynika z tej koncepcji świata. Wygoda, szczęście natychmiastowe nie ma cnoty cierpliwości. Kto będzie cierpiał? Kto by potrafił dwadzieścia lat leżeć w łóżku sparaliżowany? Stąd też rozumiecie pojął żonę, przeszczęśliwa, urodziła mu dziecko, on za rok gotowy, przytyła, nie ta materia i już zmienia, nie nie ja dopiero przejrzałem, tamta Stefcia ta dopiero mnie czuje i ta mnie rozumie. Za cztery lata leci za trzecią. Ta jest marzeniem moim. Jak byś coś powiedział jak na pogrzebie ostatnio zabrałem głos, to ci co mieli powiązane rożnymi więzami ręce zmiatali od mowy, uciekali. No pewnie jak ma trzecią, czwartą babę to gdzie on mnie będzie słuchał o rozliczeniu. On by chciał, żebym go, żebym ich usankcjonował. Rozumiem cię bidoku. Dopiero po trzydziestu czy piętnastu latach znalazłeś pełnię. Ale skąd ty wiesz, że ta twoja pełnia nie będzie pełnią księżyca i za chwilę przyjdzie nów i z głowy. Dzisiaj większość ma tendencje księżycową. Raz błysk a drugi raz w dół i tak w kółeczko by chciało żyć.

Człowiek podlega wszechogarniającemu prawu wynaturzenia [1].

Dziś to już jest zdziczenie.

Jego dusza jest ograniczona wpływem i zachciankami ciała [1].

Przyglądnijcie się na strony internetowe, na blogi ile tam jest zachcianek ciała, wszystkie reklamy, wszystkie media, wszystkie tak powstawiane. Realność aktorki z filmu a z rzeczywistości dwa inne światy. Wszystko jest tak wypędzlowane.

Jego duch jest zepsuty brakiem dyscypliny [1].

Dziś już muszę powiedzieć, że jak pracowałem z trojką moich siostrzeńców cały dzień, to się nie zdarzyło żebym miał tak zdyscyplinowanych moich młodzieńców z tego pnia. To ja do tej chwili mam radość wewnętrzną. To wszystko śmigało. Wiem, że dziś będą dobrze spali. Ale ja mówię, jaka radość jest moja, że powolutku waszego ducha wyrywamy z braku dyscypliny.

I wszelkich wymagań zarówno od otoczenia, w którym przebywa jak również od samego siebie [1].

Dlatego dzisiejszy człowiek to jest ruina, to jest rozwalenie. Vasula Ryden pytała się na początku lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku Pana Jezusa, bo ona mieszkała w Szwajcarii, by określił jej stan Kościoła katolickiego w Szwajcarii. Wiecie jakiego słowa użył Pan Jezus, że Kościół w Szwajcarii to jest ruina, rumowisko, rumowisko. Stan naszego ducha człowieczego dzisiaj moi drodzy jest taki. Dlatego Bóg proponuje drogę poprzez to rumowisko naszego człowieczeństwa. Ale jest konkretny trzeba się rzucić w jego ręce. Zdać na jego miłość. Ale co wam muszę powiedzieć z bólem i tego ludziom się nie bardzo chce się przyjąć, bo jak im powiesz, że może przyjść krzyż i trzeba dźwigać i nie mruczeć a na to nie mam nagłej tabletki no to jest moi drodzy problem. Amen.

W: Bóg zapłać

[1] Orędzie z 5 grudnia 2011 roku (t. 15 maszynopisu)
http://obrazmojegoserca2.blog.onet.pl/2012/02/06/modlitwa-codziena-zertwy-ofiarnej/
http://pojednanie2.blogspot.com/2013/04/ratujcie-dusze-czec-8-trzy-piatki.html
[2] Ludwik Grignion de Montfort. „O prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”

kazanie:
http://gloria.tv/?media=232183
http://www.tv-pustelnia.pl/av/2011-12-22_zertwa_ofiarna_15.mp3
http://www.tv-pustelnia.pl/av/2011-12-22_zertwa_ofiarna_15.wmv
http://christusvincit-tv.pl/articles.php?article_id=15

niedziela, 4 maja 2014

Polacy, Bóg chce się podeprzeć o Waszą ofiarę cz 14.

26 listopada 2011, Sobota.

L: Czytanie z Księgi proroka Daniela

Ja, Daniel, popadłem z tego powodu w niepokój ducha, a widzenia mojej głowy przeraziły mnie. Zbliżyłem się do jednego ze stojących i poprosiłem o pewne wskazówki co do tego wszystkiego. On zaś odpowiedział i wyjaśnił znaczenie rzeczy. «Te wielkie bestie w liczbie czterech to czterech królów, którzy powstaną z ziemi. Królestwo jednak otrzymają święci Najwyższego i posiądą królestwo na zawsze i na wieki wieków». Potem chciałem się upewnić co do czwartej bestii, odmiennej od pozostałych i nader strasznej, która miała zęby z żelaza i miedziane pazury, a pożerała, kruszyła i deptała nogami resztę; oraz co do dziesięciu rogów na jej głowie, i co do innego, przed którym, gdy wyrósł, upadły trzy tamte. Róg ten miał oczy i usta, wypowiadające wielkie rzeczy, i wydawał się większy od swoich towarzyszy. Patrzałem i róg ten rozpoczął wojnę ze świętymi, i zwyciężał ich, aż przybył Przedwieczny i sąd zasiadł, a władzę dano świętym Najwyższego, i aż nadszedł czas, by święci otrzymali królestwo. Powiedział tak: «Czwarta bestia to czwarte królestwo, które będzie na ziemi, różne od wszystkich królestw; pochłonie ono całą ziemię, podepce ją i zetrze. Dziesięć zaś rogów: z tego królestwa powstanie dziesięciu królów, po nich zaś inny powstanie, odmienny od poprzednich, i obali trzech królów. Będzie wypowiadał słowa przeciw Najwyższemu i wytracał świętych Najwyższego, będzie zamierzał zmienić czasy i Prawo, a święci będą wydani w jego ręce aż do czasu, czasów i połowy czasu. Wtedy odbędzie się sąd i odbiorą mu władzę, by go zniszczyć i zniweczyć doszczętnie. A panowanie i władzę, i wielkość królestw pod całym niebem otrzyma lud święty Najwyższego. Królestwo Jego będzie wiecznym królestwem; będą Mu służyły wszystkie moce i będą Mu uległe». [Dn 7, 15-27]

L: Oto Słowo Boże.
W: Bogu niech będą dzięki

{ks. Piotr}

K: Pan z wami
W: I z duchem twoim

K: Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
W: Chwała Tobie Panie

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma przyjść, i stanąć przed Synem Człowieczym». [Łk 21, 34-36]

K: Oto słowo Pańskie.
W: Chwała Tobie Chryste

W:Alleluja, Wznieś pod niebo głos,
Pan dał chleba moc, Alleluja,
Alleluja, Wznieś pod niebo głos,
Pan dał chleba moc, Alleluja,
Alleluja, Wznieś pod niebo głos,
Pan dał chleba moc, Alleluja,


K: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
W: Na wieki wieków. Amen.

K: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
W: Amen

A dzisiaj próbuje powoli kończyć (moi drodzy) list otwarty, który zacząłem przed trzema dniami do żertw. Tylko państwo pozwolą, że muszę dojechać do daty, do właściwego tekstu, żebym się nie zagubił i zakończę to wszystko (moi drodzy) kilkoma małymi pytaniami. Tak oto cykl kazań będzie gotowy. Panu Józiowi prześlemy, powstanie kolejna kaseta. W związku z żertwami ofiarnymi, państwo pytają, są telefony. Można od razu decyzję podjąć w domu bo to wewnętrzne a później szukać kapłana, żeby to było przed nim. Ale niech się to dokonuje przed kapłanem. Tu na pustelni czekam na każdą chętną osobę, która chce iść na służbę Pana.

W tym przedziwnym prowadzeniu Bóg żąda jeszcze od nas, abyśmy się zgromadzili w naszych kościołach. Przez Maryję Niepokalaną prosi, abyśmy każdego 27 miesiąca [1,2] zebrali się w naszych kościołach na modlitwę za Ojczyznę. W dniu tym (Matka Boża prosi) ofiarujcie Mi wszyscy post, modlitwę i Komunię świętą w intencji naszej Ojczyzny. Pragnę wam wszystkim dopomóc. Jestem gotowa walczyć o Moje Królestwo, aż do chwili jego całkowitego wyzwolenia [3].

I to już czwarty miesiąc, kiedy tu na pustelni mamy o godzinie osiemnastej Mszę świętą za ojczyznę, procesję, modlitwy i jeszcze droga krzyżowa, która się kończy o jedenastej. Część z państwa w tym czasie tu się modli a my modlimy się na zewnątrz. Przypominam, Matka Boża żąda od nas tego dnia, czyli jutro jest niedziela post o chlebie i wodzie. Na pustelni przypominam, nie ma żadnego parzenia herbaty. Nie włączamy żadnego pieca, chleb i woda. Ile sobie chcesz, tyle zjedz. Jutro na pustelni jest po raz pierwszy w dziejach pustelni nie będzie w niedzielę obiadu. Ofiarujemy ten post za naszą ojczyznę. Pan Jezus prosi abyśmy ofiarowali również Komunię świętą za naszą ojczyznę i się jeszcze modlili. Proszę rycerzy aby tego dnia na Mszach świętych pojawili się w płaszczach. Gdzie jest to możliwe, gdzie jest na tyle odwagi i możliwości. Kiedy się pytają, kiedy by wrzeszczeli upadasz na kolana, całujesz ziemię w kościele. Kiedy do ciebie przylecą powiedz, że księże kocham cię niesłychanie. Jest to moja ofiara dzisiaj za ukochaną ojczyznę Polskę. Tu zachęcam do wpisywania się do krucjaty różańcowej. Są u nas legitymacje, nie legitymacje, deklaracje, przypominam krucjata za Polskę, dziesiątek różańca za ojczyznę codziennie.

To opowiedzenie się przy boku Boga, jako żertwa ofiarna, jest wypowiedzeniem na głos, że chcemy mieć Go za Króla. Stąd też Bóg żąda od nas, poświęcenia i zezwolenia na nasze poniżanie, aby w ten sposób mógł rządzić w naszych sercach. To wszystko ma wyzbyć nas z troski o {samych} siebie, bo Bóg chce nas mieć w Swej opiece. [1]

Macie się mi niczego nie bać, trzeba przeskoczyć to załamanie, że ty dając Bogu wszystko, wszystkie swoje prace, rodziny, prace, uczelnie, każde swoje plany, przeskakujesz ten jeden trybik, że to nie ode mnie zależy, że Bóg chce nas mieć w opiece. Powtarzam.

To wszystko ma wyzbyć nas z troski o nas samych, bo Bóg chce nas mieć w Swej opiece. Bóg poprzez te ofiary, pragnie tego przebłagania za nasz naród i żąda, aby te ofiary były przyjmowane przez kapłana i przez kapłana Bogu ofiarowane [4].

Żertwa ofiarna jest zadośćuczynieniem za naszą ojczyznę, czyli przepraszamy Boga za całe nieposłuszeństwo Polski, za grzeszność Polski. Ale i zarazem ściągamy błogosławieństwo na naszych rządzących, na premiera, prezydenta na naszych biskupów. Jest to źródło łaski dla tego narodu. I to musicie sobie uświadomić. Ja sobie nie dopuszczam do myśli żebyś nienawidził pana premiera czy pana prezydenta. Głośno mogę wypowiedzieć o takim czy nie innym prawie, kierunku rządzenia, ku czemu to poprowadzi. Jutro pokażę, krótkie resume w ogłoszeniach kolejny taki punkt dam, stan ducha polskiego narodu. Na jaką chorobę zapadliśmy. Co się stało z dwiema istotami kobietą i mężczyzną. Jak jesteśmy wyniszczeni moralnie i naturalnie. Jesteśmy niesłychanie słabym narodem naturalnie. Tu nie chodzi o rodzenie, chodzi o wyporność umysłową człowieka i jego funkcjonowanie.

Wtedy Bóg będzie przyjmował je jako zadośćuczynienie i przebłaganie za naszą Ojczyznę. (Mówi Matka Boża) Powtarzam ci, ten naród może być jeszcze uratowany, ale nie przestawajcie Mnie prosić, (to Mówi Pan Jezus, przepraszam) wzmóżcie waszą modlitwę, bo czyny waszego ludu ściągają na was przekleństwo i zagładę, jednak waszą ofiarą możecie Mnie jeszcze przebłagać. [1]

Dziś nie ma normalnych ślubów, nie żyją sakramentalnie, porozbijane małżeństwa, wszystko jest rozwalone, narkomania, pijaństwo, pornografia, okultyzm rozlewany w naszą ziemię nieprawdopodobnie. Każda firma prawie dziś jogę funduje za darmo i ćwiczenia, wmawiają wam, że będziecie uwolnieni. Dlatego jeśli my grzeszymy, grzeszą nasi współbracia, to przecież ściągamy na naszą ojczyznę przekleństwo i zgubę.

Jednak waszą ofiarą możecie Mnie jeszcze przebłagać (mówi Pan). Musi to być jednak ofiara hojna i piękna. Pragnę najpiękniejszych ofiar i ofiar najczystszych, pragnę całopalenia na Moim ołtarzu. Nie przychodźcie więc już do Mnie ofiarować Mi garść z waszych wysiłków i garść waszej miłości. Nie. Będę przyjmował ofiary całopalne. Oddajcie Mi wszystko. [1]

Żertwa ofiarna jest oddaniem Bogu wszystkiego. Dziś Go przepraszam, że w pracy nad sobą przegrałem w tym tygodniu. Skupiłem się na uratowaniu zachwianej machiny pustelni i obrony ale za dużo przeze mnie. Nie zrobiłem tego ruchu. Choć zawsze aniołowi każdy dzień bitwy dawałem. To mnie może uratowało, że dziś wracam do kondycji, ale robiąc sobie pod tym kątem tylko rachunek sumienia to nie dotrzymałem umowy żertwy ofiarnej. Za mało się uciekałem do Niego, który jest wszystkim. „Oddajcie mi wszystko”. Wczoraj tu kleknąłem, Panie zmiłuj się nade mną, nie dam rady, nie jestem w stanie niczego wykonać. Klęczałem, tu na zewnątrz, kiedy się wszystko po kolei waliło, trzask, trzask, trzask. Boże, za co to? Nie umiałem powiedzieć „Panie dzięki”. Błagałem o zmiłowanie, tu jest moja porażka. Moglem tu przyjść i krzyżem położyć się i „Panie dzięki za to” i może by mój ból tam nie był taki jaki był.

Oddajcie Mi wszystko (mówi Pan), całą waszą miłość i całe wasze życie, wówczas będę zadowolony i przyjmę te ofiary. Chodźcie w Moje zbolałe Ramiona, chcę się pocieszyć waszym wyznaniem, chcę się podeprzeć na waszej ofierze [1,5].

Bo stawanie się żertwą ofiarną odmawianie tego przyrzeczenia z tej tu naszej legitymacji, to jest pocieszanie Boga. To jest coś nieprawdopodobnego, „chce się pocieszyć waszym wyznaniem”. To jest coś niesłychanego, kiedy Bóg mówi, że Ja Bóg wszechmogący, wszechmocny, wszystkowiedzący chce się podeprzeć na twojej ofierze. Czyli Bogu też jest ciężko. Kiedy wy mi nie trybicie, nie myślcie, że ja mam satysfakcje. Ja cierpię, mnie to boli, twój smutek, ja to wszystko, dzieci tego nie widać, ale to jak w gąbce wszystko tu siedzi. To pomyśl, jaka musi być miłość Boga. Tego nie jesteście w stanie uświadomić sobie i Bóg w tym wielkim cierpieniu, bo to jest jego dramat, ma syna córkę a oni wszyscy go leją i On pośród tych miliardów biedaków na tej ziemi potrzebuje tych żertw ofiarnych aby się podeprzeć o tą ofiarę. Wiecie ile w tych słowach jest miłości Boga a zarazem dramatu jego cierpienia. Mamy wkodowane, że Bóg jest miłością ale miłość musi cierpieć. Matka jest miłością ale ta miłość cierpi przy porodzie, przy wychowywaniu. Czy moja mama patrząc na mnie na te doświadczenia czy nie cierpi? Każdy z was to przeżywa. Mamusiu ty jesteś nieprawdopodobnie dzielna. Skąd ci Bóg dał w tej materii tyle siły, że to uniesiesz i jeszcze napiszesz taką oto kartkę do modlitwy bo to są słowa mojej mamy żebyście wiedzieli.

„O dary Ducha Świętego, potrzebne łaski i błogosławieństwo w trudnej posłudze kapłańskiej dla czcigodnego pasterza i umiłowanego kapłana, księdza Piotra od rodziców.”

To są słowa mojej mamy, to jest jej duch. To pomyślcie, jak Bóg nas kocha, kochając jak cierpi, kiedy my wypstrykujemy go na dudka. Mówimy, nie chcemy Cię, idź, idź precz.

Pan Jezus żąda od nas, abyśmy Go naśladowali we wszystkich Jego ofiarach i nauczyli się czynić to przebłaganie za naszą Ojczyznę i cały świat i wszystkich ludzi. [1]

Powiedziałem wam. Wczoraj ogarnęła mnie tu, bylem już tak zmemłany, że mówię, że przygotowuję się do dymisji, przepraszam was za to, że takie słowa wypowiedziałem, byłem już zaszczuty do kwadratu, zatarty. Bo błagałem o dwa dni wyciszenia, nie dano mi, tylko proszę księdza, ktoś przyjechał, proszę księdza, ktoś przyjechał. Dziś po raz pierwszy baza się spisała perfekcyjnie. Nikt nie wiedział gdzie jest ksiądz. Tata był mistrzem, czasami może był grubiański ale bronił syna. Może od dziewiątej lawina.

Moi kochani idę z wami, postaram się jeszcze wytrzymać, Boga proszę aby dodał siły. Wy sobie nie zdajecie sprawę. Z każdej możliwej strony na obecnym etapie, jestem duchowo atakowany. Z każdej możliwej dziurki, z każdego spotkania z człowiekiem mam strzała. Diabeł wykorzystuje wszystkie możliwe sposoby, żeby mnie rozrywać od wewnątrz. Jeszcze trzy dni, siła wróci, to wam gwarantuje. Potrzebne jest po prostu uwolnienie tylko umysłu na chwilę, głowy, żeby nie pracowała dwadzieścia godzin, tylko tyle. Mikołajowi dzisiaj tłumaczyłem, kiedyśmy razem myli betony. Zobacz mija mi ból, polewam wykonuje taką bezwiedną czynność, ty tylko wykonujesz moje polecenia. Dwie godziny wystarczyło aby wróciła mi siła, że mogę na Mszy wytrzymać stojąc. A jakby przy tej pracy przyszło pięciu, proszę księdza mam sprawę, proszę księdza, to ja bym padnął trupem. Normalnie, bo to się nie da. Dawidek dziś usłyszał, powiedział proszę księdza, powiedziałem dziś nie ma proszę księdza, musisz wytrzymać, dziś nie ma proszę księdza.

I teraz moi drodzy, jak to pięknie Bóg wyjaśnia:

To oddanie swojego życia w ręce Boga, (bo żertwa ofiarna to jest oddanie oddanie swojego życia w ręce Boga) daje nam prawo żądać od Boga życia dla innych. [1]

Oni ciągle wierzą, że będzie tak, jak było. Jak oni sprytnie grają. Przez naszego ministra Rostowskiego co chwilę słyszycie o wojnie. Przecież mamy budować pokój a on mówi wszystkim, że jak będzie krach gospodarczy najlepsze rozwiązanie wojna. Przecież was się przygotowuje, rozumiecie, żebyście psychicznie byli już przygotowani, że będzie wojna. Tak jak przed trzydziestym dziewiątym rokiem. Od samego początku od stycznia. Wiem od słów babki mojej, dziadków. Wszyscy mówili, że będzie wojna, będzie wojna, będzie wojna, przez dziesięć miesięcy, będzie wojna. Wybuchła, nie dowierzali. Nie mieli świadomości, jaka to będzie wojna w trzydziestym dziewiątym. Co to będzie kosztowało nasz naród polski w ciągu pięciu lat. Zniszczono nas materialnie, jak nas nie zniszczył żaden wróg przez wszystkie wieki razem. Wybito w naturze, czyli w ludzkości, jak nas nikt tylu nie wymordował przez wszystkie wojny całego tysiąclecia. Dziś wam mówią, będzie wojna. A Pan Jezus mówi, że dużo uratuje, zelży pomoże, daje broń, żertwa ofiarna. Matka Boża mówi „bierzcie różaniec” i zaczynają was przysposabiać do wojny. Na waszych ulicach co raz więcej widzimy aut pancernych, czołgów, lawetami jeżdżą, tam i z, to jest cały mechanizm, to jest cały mechanizm. Nikt nie woła, napełnijmy świątynie, módlmy się za naszą ojczyznę. Idea krucjaty różańcowej, nie ma żadnego działania biskupów. Bogu dzięki, że jest milczenie, że są świeccy. Nasz rycerz, tu na podkarpacku, za własne pieniądze drukuje deklaracje i codziennie jeździ od proboszcza do proboszcza, i prosi żeby ogłosił, daje deklaracje, ma już na koncie dwadzieścia parafii. Dwudziestu proboszczów się zgłosiło, zgodziło. To jest coś nieprawdopodobnego. Aż się ucieszyłem wczoraj, jakie to jest cudowne świadectwo, uruchomcie ten mechanizm, próbujcie w ten sposób, weź ode mnie legitymacje, nadrukuj sto deklaracji i zanieś proboszczowi, Żeby nie było nic o pieniądzach, powiedz, że, tylko, już ośmiu biskupów, większość emerytów popiera, Ale pół biedy, ale najważniejsze, że arcybiskup Andrzej Dzięga jest za i popiera to dzieło. Czyli jest jeden żywy, w sile wieku, metropolita arcybiskup, który ma największą władzę w Kościele bo jest arcybiskupem, metropolitą. Tu przez dar prywatnych objawień wykorzystuje błaganie Pana Jezusa i Matki Bożej i wołam: dwudziestego siódmego, na uczczenie Gietrzwałdu, pościmy za Polskę, Komunię święta za Polskę, odmów jakąś modlitwę, teraz jest niedziela, Mszę ofiarujesz, już masz łatwiej, nie musisz nic dokładać do całego, idziesz tylko na Mszę świętą i ofiarujesz za Polskę. I żertwa ofiarna, oddanie swojego życia Bogu, skoro to zrobiliście, przypominam, w niedzielę ponad tysiąc ludzi, to jest nieprawdopodobne. Tysiąc ludzi. Czyli teraz mamy prawo żądać życia Polaków, życia tej ojczyzny, Matka Boża mówi, że pomogę wam, ale z wami. Pomogę uratować to Moje królestwo.

Idźmy w ten bój i podejmijmy tę Bożą prośbę, i nie bójmy się, bo Boża łaska jest tam, gdzie jest prześladowanie, a tam Bóg jest ze Swoją mocą i siłą, aby nas poprowadzić do swojego Królestwa [1, 5].

Część z was jest ciągle w błędzie, bo się boicie prześladowania i cierpienia i macie złe rozumowanie. Bóg za łaskę każe zawsze zapłacić. To raz gdzieś wyczytałem, dziś mi to znowu ktoś przypomniał. Za daną łaskę Bóg zawsze każe zapłacić. Chcecie wolnej Polski, trzeba za to zapłacić straszną cenę, żertwy ofiarnej. W tym tygodniu pokazałem wam moją porażkę. Nie potraktowałem tego jako żertwy ofiarnej. Na usprawiedliwienie byłem fizycznie i psychicznie za słaby już. Czyli powtarzam słowa Pana:

Bo łaska Boża jest tam, gdzie jest prześladowanie, bo tam Bóg jest ze Swoją mocą i siłą, aby nas poprowadzić do swojego Królestwa [1, 5].

Bo jeśli nie byłoby cierpienia i prześladowania, to Mikołaj, jak Bóg okaże swoją moc. To po co On jest? To wam wyjaśniałem ostatnio w którymś kazaniu. To jest proste, to jak Chryzostom to mówił. To w takim razie jeśliby nie było udręczenia, prześladowań i waszych cierpień to po co jest Bóg? To mamy samych bogów. Pozwólcie Bogu, jak mówił Jan Chryzostom, okazać swoją władzę i swoją moc. Dlatego wielu z was nie rozumie tej bitwy o intronizację, o Króla. Jakby to wszystko szło oczywiste to by tu nie było miejsca dla Pana Boga. Powiedziałem wam, że Pan Jezus cię jako rycerza tak zmemła nisko, że ty kiedyś powiesz świadomie i dobrowolnie „nic przeze mnie, nic ode mnie, wszystko Bóg zrobił”. Że takie podziały, że takie zrozumienie, niezrozumienie to jest wszystko w normie, tak się tworzyły dzieła w Kościele. Każde dzieło tak dorastało. My mamy już wypadkową danych płaszczyzn wiary, przepracowaną przemieloną, natomiast w wielu punktach mamy dramat, że tę prawdę zamydlono, rozpocznięto proces reniszczenia danego dogmatu, danej prawdy wiary, danego zjawiska moralnego, głoszonego przez Kościół katolicki. To jest zjawisko reniszczenia. I dlatego tu mnie najbardziej w tym punkcie niszczą, że wam pokazałem ten mechanizm reniszczenia. Bo oni już nic nie budują, tylko niszczą. Nic nie wprowadzają, tylko rujnują. To wam udowadniałem w tylu kazaniach. Dlatego żertwa ofiarna to już jest nasze totalne oddanie się komu? Bogu. Totalne wołanie o pomoc kogo? Boga. I że cały sukces będzie dziełem kogo? Boga. Pan Tadziu trybi? To jest takie proste dzieci. Żebyście, to dzieci to jest takie proste. W tym nie ma nic naszego. Dlatego kończąc, przypominam jeszcze raz bo tym zaczynałem, początkowe kazanie, moi drodzy. Przed parunastu dniami, przypominam jeszcze raz dokładnie, o co chodzi w żertwie ofiarnej. Najpierw punkt „umowa firmowa”. Czyli mamy dwa podmioty prawne jest to Bóg i żertwa, żertwa czyli ty. I oto w tej umowie. Pan Bóg zakłada kilkustopniowe prowadzenie. Pierwsze;

Na pierwszym miejscu przyniesienie Bogu swojego największego daru jakim jest wolna wola. Wolę twoją przyjąłem jako dar od ciebie i przyjąłem ją na zawsze. ponieważ ofiarę tę uczyniłaś z miłości w pełnej świadomości tego, co czynisz. Ja ten dar, który wypływa z wielkiego zaufania i wiary w Moją miłość przyjmuję i wiedz stworzenie, że nie ma nikogo szczęśliwszego i bezpieczniejszego na tym świecie, niż ten, który już od siebie nie zależy, ale odda Mi wszystko wyłącznie z tym największym darem, jaki dałem człowiekowi, że może sam decydować o swoim losie, może kochać Mnie, Tego który ma władzę dać mu i odebrać życie, albo Mnie odrzucić i okazać niewdzięczność. [6]

Czyli mówiąc tak na chłopski rozum, krótko, skoro idziesz już w taką taki akt wiary, świadomie (moi panowie, świadomie) i dobrowolnie, będziesz się może czasami wierzgał jeszcze w ręku Boga, ale on cię już nie wypuści. Czasami cię jeszcze pucnie o ziemię tak jak mnie pucnął w tym tygodniu. Tak pucnal Natanka prosto, patrząc z perspektywy miłości do Boga to było takie capnięcie, i co naszumisz, ile sam uciągniesz. Dlatego kto świadomie i dobrowolnie wchodzi w tę żertwę, już z tej przestrzeni nie uciekniesz, Bóg cię ukochał nade wszystko.

Dałem wam tę władzę i możecie o samym sobie decydować, ale kto z miłości Mi ten dar wypowie i odda Mi go z wdzięcznością za to, że go dostał, a jednak odda się Mnie, świadom, że w Moich Dłoniach będzie bezpieczniejszy, {że} Ja lepiej wiem jaki los go czeka i Ja lepiej potrafię o tym zdecydować, ten jest u Mnie przed innymi postawiony, bo wobec takiego oddania, Ja jestem sam zmuszony zająć się taką duszą i uczynię to. [6]

To jest nieprawdopodobna radość w Dłoniach Boga jestem bezpieczniejszy, to Bóg wie co mnie czeka. To jest wszystko Jego problem, i On decyduje, że dopuścił takie zdarzenia na mnie w tym tygodniu to jest jego droga, rozumiecie, bym jeszcze przejrzał, bym dojrzał, bym jeszcze bardziej Go kochał. Dziś jeszcze po południu miałem jednego szturchańca ale już jestem inny duchowo, to już się odbiło ode mnie. Jak by było to wczoraj to znowu bym legnął. Bóg tak nas, moi drodzy, przygotowuje.

Ja lepiej (mówi Pan) potrafię o tym zdecydować bo wobec takiego oddania, Ja sam jestem zmuszony zająć się taką duszą i (Bóg mówi) uczynię to. [6]

Pomogę ci Mikołaju, Pan Jezus (panie Grześku) pomoże panu, to ja w to w sto procent wierzę, Kamilu, Filipie pomoże ci. To dzieci, Bóg daje słowo. U Niego słowo jest święte. Ciągle mówię, nie będzie łatwo, bo jak wyczytam podpunkty umowy to tam nie są zapowiedziane narty czy pływanie w basenie (Dawidku) czy siedzenie przy kawiorze i lampce wina. Bóg o takich rzeczach nie mówi.

Drugi punkt. Świadomość kapitałowa

Sto procent Bóg, człowiek zero - staniesz się podległa do granic możliwości, abyś mogła żyć, bez własnego udziału [6]

Na radzie zarządu firmy
(trzeci punkt) (Bóg i żertwa ofiarna) - Nie będę cię pytał w niczym o zdanie. Nie będę cię pytał w niczym o zdanie. Cała ta niewola (żertwa) zakłada, całkowite wyrzeczenie się jakiejkolwiek zasługi. [6]

To co wam mówiłem w dopowiedzeniu, to się decyduje wszystko przez Boga i jego to jest zasługa.

Jest to droga bezgranicznego posłuszeństwa Bogu i Jego dydaktyce: Będę cię upokarzał i kochał do szaleństwa, ale i ty musisz pozwolić Mi na to, abym robił z tobą co zechcę i cieszyć się zawsze z każdej przykrości [6]

No to jak sobie pomyślę o sobie, to raczej tylko kwitnęła góralszczyzna, dramat.

Bo kiedy doznajesz cierpienia, znaczy to, że Ja, twój Bóg posługuję się tobą. [6]

To zrozumieć. To przeskoczyć.

kiedy doznajesz cierpienia, to znaczy, że Ja, Bóg posługuję się tobą. [6]

To jest strasznie radosna wiadomość. Tylko proście Pan Jezusa o łaskę uświadamiania sobie tego, kiedy przychodzi strzał, kiedy cię ktoś upokarza, że w tym momencie Bóg posługuje się tobą.

Komukolwiek posługujesz, Mnie posługujesz. Teraz kiedy jestem twoim panem niewolniku niewolnico, a ty jesteś ostatni, a ty jesteś ostatnia ze wszystkich. Nic ci się nie należy.[6]

Taka jest dydaktyka Boga. I na koniec kilka pytań.

{1} Czy chcesz być Moim niewolnikiem/niewolnicą i iść w Moją niewolę? {2} Czy chcesz oddać Mi wszystko co posiadasz, abym Ja sam dawał i ci odbierał? {3} Czy kochasz Mnie ponad wszystko stworzenie? [7] {4} Czy chcesz służyć Mi bez możliwości wypowiadania swojego zdania?

Kochać ponad wszystko co stworzone. Kotek na bok, piesek na bok, małpka na bok, papuga na bok, auto na bok, telewizor na bok, katedra akademicka na bok. Najtrudniej jest wypowiadanie swojego zdania. To żeby nic nie gadać, To nieraz będziemy płakać, gadać, mruczeć, żeby tylko.

{5} Czy chcesz należeć tylko i wyłącznie do Mnie i wykonywać Moje polecenia, nawet kiedy ich nie rozumiesz bez szemrania, choćby zdawały ci się bez sensu. [7]

To jest takie rzucenie się w ciemność Boga, to tak stajesz tutaj, i słyszysz tam gdzieś głos, „jestem” no i leć, tylko leć, to jest takie, uświadomcie sobie, stańcie sobie na maszcie czterysta metrów i, a on mówi tam jest, nie rozumiesz tego, są takie ciemności przed oczyma, taka nawałnica udręczeń.

{6} Czy pragniesz uniżyć się dla Mnie i całkowicie zapomnieć o sobie [7]

To też jest bardzo trudne, bo to nasze „mi”, to nasze „ja” cały czas się pcha, ja to zrobiłem, gdybym ja ci tego nie dał, tego nie umożliwił, gdybym ja cię nie wychowywała, ja cię nie kąpała. Tak samo my się z Bogiem spieramy. Gdzie byłeś, jak to zrobiłeś, tam byłem, tu cie wzywałem, tu się modliłem, gdzie byłeś?

{7} Czy chcesz stać się zupełnie niczym, abym Ja sam mógł być w tobie wszystkim? [7]

Czyli takie zwalcowanie, nic, ostatni, z boku. W tej materii to Bóg nam daje dużo ćwiczeń, te poniżenia na Mszach świętych, przy komuniach świętych, to darcie za klęczenie, to za płaszcz, cały czas to poniżanie, zdrajcy, heretycy, bydło, używają wszystkich możliwych terminów, żeby tylko poniżyć, będą porównywali z rożnymi zdarzeniami w historii Kościoła.

{8} Czy chcesz Mnie kochać tak bardzo, że nie będziesz mogła złapać tchu z miłości? [7]

Zakładam, że większość z was, przeżyło zakochanie. To jest takie taka siła, jak ktoś nie przeżył, że kobieta czy chłopak, twój oblubieniec, nie schodzi ci z umysłu. W okno patrzysz, widzisz go, piszesz, cokolwiek, telefon, dzwonisz, myślisz, że to on dzwoni, czy ona, leci esemes tylko, to jest to jest taki czas w życiu każdego z was, że przez parę miesięcy, czy nawet rok wam tchu brakuje, rozumiecie? Idziesz spać, myślisz, modlisz się, myślisz, wszędzie, to jest to jest takie, i Bóg pyta się czy potrafisz, tak mnie kochać bez tchu, że On zawsze jest, budzisz się - On, idziesz - On, czujesz Go - On, Panie jak mi dobrze, jesteś. Coś się dzieje, to do Niego cały czas On On On, żeby doświadczyć takiej bliskości i jeszcze w pewnym momencie pragnienie, no to już mają, ten dar otrzymują ci którzy, są z Nim bardziej zjednoczeni. Żeby tylko chcieli cały czas przebywać z Panem Jezusem i z Nim gadać. To jest taka siła. To jest taka miłość.

{9} Czy chcesz pragnąć Mnie tak bardzo, że obrzydliwym stanie ci się jedzenie i picie? [7]

Z tym się często uwalczę, kiedy do was mówię, nie jedzenie pierwsze, nie, nie, jest to potrzebne, można pięknie zrobić ale nie może być motywacją propozycja nowożeńców, proszę księdza, mamy o szesnastej restaurację, gorąca zupa, niech to ksiądz zrobi sprawnie. No to jak by mi tak powiedzieli to sobie nałóżcie obrączki, ja Krystyna biorę ciebie Staszka za męża, no i małżeństwo, to ja tak wam proponuję od razu. Z auta nie wyjdźcie, macie papiery czyste, podpiszemy dokumenty. Proszę księdza babcia prosiła żeby ten pogrzeb był sprawnie. To ja mu mówię, te, powiedz babci, że ksiądz powiedział, idźcież po innego księdza, zrobi to szybko, przecież ja nie muszę na tym być, babcia, babci się spieszy z pogrzebem męża? Dlatego, w tym sensie rozumcie.

{9} Czy chcesz pragnąć Mnie tak bardzo, że obrzydliwym stanie ci się jedzenie i picie? {10} Czy chcesz Mi usługiwać dzień i noc czuwać przy Mnie i być na każde Moje skinienie? [7]

Podziwiam niektórych z was, całymi nocami czuwacie, modlicie się po domach prywatnie, te ofiary są nieprawdopodobne jakie dajecie Bogu. Jak tak nieraz przysłuchuję się waszym prywatnym rozmową. Ostatnio słuchałem świadectw z Chicago dwóch pań, w bitwie o Częstochowę na Chrystusa Króla, choć tam nie wszystko do końca im wyszło, całą noc się modliły i leżały krzyżem w kaplicy, rozumiecie? Dały mi taki meldunek. Uklękam, całuje te panie w stopy. To są rzeczy, Pan Jezus mówi o takich wymiarach.

{10} Czy chcesz Mi usługiwać dzień i noc czuwać przy Mnie i być na każde Moje skinienie? {11} Czy chcesz być niczym, abym mógł cię poniewierać i upokarzać? [7]

Wiecie jak się boimy upokorzeń, poniżeń sponiewierania, a to Bóg ci gwarantuje z urzędu, takie momenty stanu twojego człowieczeństwa przyjdą na ciebie, kiedyś przyjął żertwę ofiarną.

{12} Czy pragniesz zmienić się w nic, abym Ja zaistniał w tobie? [7]

Wypadkową tej decyzji będzie zmiana twojej twarzy, twoich oczu, twoich słów, będziecie się odmieniać, będziecie jaśnieć. Ciągle wam powtarzam, bo Panu Bogu dziękuje za dar Mikołaja i Agatki. Ja na twarzy Mikołaja te procesy wszystkie dostrzegałem. Wszystko to widziałem. Ja wam mówiłem, nieraz mi tak twarz jaśniała, jak on w swojej prostocie był tak blisko Boga. To się dzieci wszystko wyczuwa. Ta wasza prostota przed Bogiem jest tak wielka, że to jest miód na duszę, potraficie wszystko rozbroić. To tak jak ostatnio tata, który pomagał synowi, tuli go i mówi mu „ja ciebie kocham”. „Nie ma miłości”, słyszy głos, „ja jestem nienawiścią”. „Nie, ja ciebie kocham”. I to powtarzanie tej potęgi prostej miłości ojca powoduje, że wycisza wnętrze swojego dziecka, a można było wziąć cepy i siekierę. Wybrał ojciec gest ukochania dziecka, przytulenia.

{13} Czy wiesz, że choć jesteś Mi najmilsza/najmilszy uczynię z ciebie Mojego niewolnika/niewolnicę i będę doświadczał ciężko? [7]

Dziś mi ktoś z was powiedział: „a może to Bóg księdza doświadcza?”. Trzeba za łaskę zapłacić bardzo dużą cenę. Może być tak. Potwierdzam to tej osobie, bo pytanie numer trzynaście o tym mówi. Czyli mówiąc krotko, to ja nic, poza dzisiejszym zdarzeniem, nic pokornie nie przyjąłem. Byłem góral jakiego świat nie widział. Nic pokornie nie przyjąłem

{14} Czy chcesz pozostać w niewiedzy, abym Ja twój Bóg decydował o wszystkim, podczas gdy ty, niewolniku/niewolnico, całkowicie podległa będziesz Mojej Woli i służyć Mi bez {słowa} skargi? [7]

Moi kochani, tu mówię Amen.

[1] http://www.regnumchristi.com.pl/index.php?mod=news&nID=1973
[2] Dzień ten został wybrany na upamiętnienie pierwszego dnia objawień gietrzwałdzkich (27 VI 1877).
[3] Orędzia na Czasy Ostateczne ..., t. 13, (maszynopis), orędzie z 16 VII 2011 r.
[4] Najlepiej jakby ten obrzęd miał miejsce w kościele, w czasie Mszy św. przy zapalonym paschale. Osoba składająca dar żertwy ofiarnej może trzymać w ręku zapaloną świecę, a w drugiej tekst składania żertwy ofiarnej. Na zakończenie tego obrzędu wręczana jest legitymacja żertwy ofiarnej, na której jest miejsce na podpis kapłana przyjmującego żertwę oraz miejsce i datę wydarzenia.
[5] Orędzia na Czasy Ostateczne..., t. 13, (maszynopis), orędzie z 16 VII 2011 r.
[6] http://www.regnumchristi.com.pl/index.php?pa=2&nID=1985&ses=1e963f6fb89dbca8c149629ff2143b14
[7] http://www.regnumchristi.com.pl/index.php?mod=news&nID=1986

kazanie:
http://pl.gloria.tv/?media=220483
http://christusvincit-tv.pl/articles.php?article_id=15

niedziela, 9 marca 2014

Polacy, Bóg chce się podeprzeć o Waszą ofiarę cz 13.

22 listopada 2011, Wtorek.

K: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
W: Amen
K: Pan z wami
W: I z duchem twoim

W dniu świętej Cecylii patronki muzyki kościelnej, śpiewu serdecznie wszystkich witam. Naszej mamie, która jest odpowiedzialna za śpiew z okazji świętej Cecylii patronki organistów życzymy wszystkiego najlepszego. Niech święta Cecylia mamulę utrzymuje w rozśpiewaniu.

Panie przyjmij nas dzisiaj zbolałych, obitych, utrudzonych. Panie, to dziś potrzebuję Twojego niesienia. Panie, dzisiaj Ty mnie weź i prowadź. W tym obiciu idę Panie za Tobą. Na ile mogę na tyle Ci jeszcze Mistrzu pomogę. Idę pod krzyż Twój Panie aby spojrzeć w Twoje oczy. Pod Twój krzyż Panie dziś niosę Ci chorą Annę. Mistrzu proszę o uzdrowieniu na ciele, choruje. Mąż w pokorze Cię prosi, abyś Panie uczynił cud. Popieram jego Panie prośbę. Dobry to człowiek. Wejrzyj na jego błagania. Niech ta Msza Święta będzie uzdrawiającym działaniem łaski Panie dla Anny.

L: Czytanie z Księgi proroka Daniela

Daniel powiedział do Nabuchodonozora: Ty, królu, patrzyłeś: Oto posąg bardzo wielki, o nadzwyczajnym blasku stał przed tobą, a widok jego był straszny. Głowa tego posągu była z czystego złota, pierś jego i ramiona ze srebra, brzuch i biodra z miedzi, golenie z żelaza, stopy zaś jego częściowo z żelaza, częściowo z gliny. Patrzyłeś, a oto odłączył się kamień, mimo że nie dotknęła go ręka ludzka, i ugodził posąg w jego stopy z żelaza i gliny, i połamał je. Wtedy natychmiast uległy skruszeniu żelazo i glina, miedź, srebro i złoto - i stały się jak plewy na klepisku w lecie; uniósł je wiatr, tak że nie pozostał po nich nawet ślad. Kamień zaś, który uderzył posąg, rozrósł się w wielką górę i napełnił całą ziemię. Taki jest sen, a jego znaczenie przedstawimy królowi. Ty, królu, królu królów, któremu Bóg Nieba oddał panowanie, siłę, moc i chwałę, w którego ręce oddał w całym zamieszkałym świecie ludzi, zwierzęta polne i ptaki powietrzne i z którego uczynił władcą nad nimi wszystkimi - ty jesteś głową ze złota. Po tobie jednak powstanie inne królestwo, mniejsze niż twoje, i nastąpi trzecie królestwo miedziane, które będzie panowało nad całą ziemią. Czwarte zaś królestwo będzie trwałe jak żelazo. Żelazo co wszystko kruszy i rozrywa w kawałki. Jak żelazo co miażdży, zetrze i zmiażdży ono wszystko inne. To, że widziałeś stopy i palce częściowo z gliny, częściowo zaś z żelaza, oznacza, że królestwo ulegnie podziałowi; będzie miało coś z trwałości żelaza. To zaś, że widziałeś żelazo zmieszane z mulistą gliną, a palce u nóg częściowo z żelaza, częściowo zaś z gliny oznacza, że królestwo będzie częściowo trwałe, częściowo zaś kruche. To, że widziałeś żelazo zmieszane z mulistą gliną oznacza, że zmieszają się oni przez ludzkie nasienie, ale nie będą się odznaczać spoistością, podobnie jak żelazo nie da pomieszać się z gliną. W czasach tych królów Bóg Nieba wzbudzi królestwo, które nigdy nie ulegnie zniszczeniu. Jego władza nie przejdzie na żaden inny naród. Zetrze i zniweczy ono wszystkie te królestwa, samo zaś będzie trwało na zawsze, jak to widziałeś, gdy kamień oderwał się od góry, mimo że nie dotknęła go ludzka ręka, i starł żelazo, miedź, glinę, srebro i złoto. Wielki Bóg wyjawił królowi, co nastąpi później; prawdziwy jest sen, a wyjaśnienie jego pewne. [Dn 2,31-45]

L: Oto Słowo Boże.
W: Bogu niech będą dzięki.

L: Chwalcie na wieki najwyższego Pana
W: Chwalcie na wieki najwyższego Pana

{ks. Piotr}

K: Pan z wami
W: I z duchem twoim
K: Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
W: Chwała Tobie Panie

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyodziana pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony. Zapytali Go: Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, kiedy to się zacznie dziać? Jezus odpowiedział: Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem oto nadszedł czas. Nie chodźcie za nimi. I nie trwożcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec. Wtedy mówił do nich: Powstanie naród przeciwko narodowi, królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. [Łk 21,5-11]

K: Oto słowo Pańskie.
W: Chwała Tobie Chryste.

W:Alleluja, Alleluja, Alleluja
Alleluja, Alleluja, Alleluja

K: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
W: Na wieki wieków. Amen.

Nieprawdopodobne opowiadanie (Misiu podaj mi kazanie) słyszeliśmy dzisiaj z Księgi Daniela. Wszystko będzie zniszczone, zacznie się to w sposób przedziwny dziać. Tak jak dziś to opisuje prorok Daniel. Dziwna ręka, niewidzialna, nikt nie ruszył potężnego kamienia i ruszyła nowa historia. Głowa posągu była z czystego złota. Mógł być to czas Nabuchodonozora. Piersi i ramiona ze srebra, mógł być to czas (moi drodzy) Średniowiecza. Czasów Rzymskich ze srebra, brzuch i biodra z miedzi, mógł być to czas (moi drodzy) okresu Średniowiecza. Golenie z żelaza, mógł być to czas absolutyzmu europejskiego, Oświecenia. Dumna siedemnasto- osiemnastowieczna Francja, dumna Austria, dumna Anglia, Rosja. Stopy częściowo zaś z żelaza, częściowo z gliny to wiek dwudziesty. Komunizm wydawał się wieczny, trwały tak jak tu opisuje i wyjaśnia (moi drodzy) Daniel, że żelazo miażdży wszystko, kruszy, i tak to było. Padały narody za narodami. Ideologia była rozprzestrzeniania poprzez całą Europę, Kubę, Amerykę. Cała zarażona Afryka. Do dziś jeszcze chora skutkami teologii wyzwolenia Ameryka Południowa. I ruszył kamień z góry pchnięty niewidzialną ręką. I oto co się dzieje - następuje podział – naród przeciwko narodowi zaczyna występować. Bóg przez usta proroka Daniela zapowiada, że jego władza nie przejdzie na żaden naród. Bo tak próbują wytłumaczyć, że to chcemy sobie w naszej bitwie o Króla przywłaszczyć tytuł Polsce. Nie. Król wszystkich narodów. Jeśli Niemcy chcą Go nazwać Król Niemiec, nie ma problemu, jeśli chcą Polacy, mają to dokonać jeszcze uroczyście. Zetrze i zniweczy On wszystkie królestwa. Z komunizmu pozostały jeszcze resztki. Chiny, trochę w Azji, trochę w Afryce. Zabawa, bawią się tym wielcy tego świata i na to pozwalają. Wielki pojawi się później król. I patrzcie jaka dzisiejsza Ewangelia, jakże ona podobna. Ciągle wam powtarzam, że Pan Jezus był zadziornym mistrzem. Przecież dzisiaj siedzi sobie przed świątynią i niektórzy z Żydów, mówią, bo są dumni, jakie kamienie są w tej świątyni, jakie dary. Po co Pan Jezus wtyka kij w mrowisko? Wkłada w mrowisko i mówi im, że przyjdzie czas, że z tego na co patrzycie nie zostanie kamień na kamieniu. A dla Żydów świątynia była wszystkim. Radykalnych Żydów dzisiaj nie zrozumiecie z perspektywy świątyni. Nie wiecie ile tam jest boju aby ona powróciła na miejsce meczetu Omara. By to święte miejsce pozostało w ich rękach. Wy nie wiecie ile Serbów kosztowało kieddy im zabrali świętą ziemię Kosowo. Ich rdzenne serce. Co byście mówili kiedy by wam zabrali Kraków albo Gniezno. Więc tu trzeba zrozumieć Żydów i bo to Pan Jezus od razu strzała. Kamień na kamieniu nie pozostanie. Podnosi adrenalinę i oczywiście wzbudza pytania. Nauczycielu kiedy to się stanie? Jaki będzie znak gdy się to zacznie dziać? Najpierw Pan przestrzega, strzeżcie się żeby was nie zwiedziono. Co chwilę nam media pokazują, tu taki prorok ogłosił koniec, tu taki, to tamto, tu coś leci, to nie ten rok, następny, i tak żyjemy w takim czasie przedziwnego poruszenia cywilizacyjnego. Będą mówić ja jestem, nadszedł czas. Ile tych grup znam. Tylko w naszym środowisku tu okołokrakowskim ile terminów już oni wyznaczali. Nasze polskie grupki zapatrzone w siebie, końca. Pan mówi: nie chodzicie za nimi. Nie trwóżcie się, kiedy usłyszycie o wojnach i przewrotach, niczego się nie bójcie. Że Anglia wczoraj wycofała kredytowanie Iranowi. To jest już przygotowanie do wojny, nie przejmujcie się. Że po naszych ulicach masowo jeżdżą lawetami z czołgami, na lawetach czołgi przewożą po autostradach, wojsko się porusza, nie przejmujcie się. Że do domu wysyłają listy z zapytaniem czy pójdziesz na trzydniowe przeszkolenie. Nie przejmujcie się. To musi się stać, mówi Pan, ale nie zaraz nastąpi koniec. I oto Pan zapowiada, powstanie naród przeciwko narodowi, królestwo przeciwko królestwu. Druga wojna światowa to nie był naród przeciwko narodowi, dwukrotnie, chociaż można by było tak powiedzieć bo pierwsza i druga wojna światowa to jest nakręcenie przez masonerię jednych przeciwko drugim. Jeśli patrzymy z perspektywy innego czasu Boga to możemy mówić, że to się wypełnia. Bo tu się nakręca jedne państwo przeciwko państwu. Tu uderzyli na Kuwejt, tu uderzyli na Irak, teraz chcą na Iran, to teraz rozwalili Libię, rozkręcają od wewnątrz teraz Egipt, rozwalają Syrię. Punkt po punkcie jest rozkręcane. Ktoś rozkręca tę śrubkę. Ale może was to nie przekonywać. Będą silne trzęsienia ziemi. To już Europa drży, zadrżała ostatnio Holandia, zadrżały Węgry, drżą (moi drodzy) Włochy. W minionych latach było tyle dramatycznych, po kilka czy kilkadziesiąt, Haiti kilkaset tysięcy ludzi, którzy poszli pod gruz. A miejscami głód i zaraza. Dwa miliardy ludzi głoduje, takie są dane. Papież w liście teraz do Afryki, w adhortacji o Afryce, bije na alarm. Przyczyną głodu i dramatu Afryki jest analfabetyzm. Sterowany przez kogoś aby ktoś nie był piasty i czytaty i by robił za dolara czy za miskę ryżu czy za kromkę białego chleba. Ukażą się straszne zjawiska, wielkie znaki na niebie. Naleciała na Tajlandię potężna fala. Po naszej ziemi już w tym stuleciu przeszło kilka tornad. Wyrywane lasy, ludzie patrzyli w niebo a na pograniczu Warmii i Kurp zwierzęta z lasu uciekały. Wszystko się uśmiecha, nic się nie dzieje. Słyszeliście o pęknięciu planety, kilkaset kilometrów, to jest w Ameryce Południowej, rozerwana na kilka kilkanaście metrów, potężna dziura. Wszyscy się dziwią, skąd to się bierze. Znaki na niebie. To już w dwudziestym wieku było. Na świętego Pawła w styczniu tak jak zapowiedziała Matka Boża w Fatimie, przez Łucję ukazał się krzyż. Widzieli go mieszkańcy. W Polsce znalazłem świadków. Widziano ten krzyż. W sierpniu przed wybuchającą Drugą Wojną Światową na Wołyniu psy z polskich rodzin urywały się z postronków i uciekały. Uciekały od swoich domostw. No ale cóż, wszystko to atmosfera, dzieło natury i najprawdopodobniej ocieplenia klimatu. Ciekawe, jak się spełni znak z nieba, który zapowiedział Pan Jezus. Będzie wam dany znak Syna Człowieczego na niebie. Siostra Faustyna to potwierdza. Pojawi się znak Pana na niebie, On na krzyżu, z jego przebitych miejsc z rąk popłyną strumienie światła, Ciekawe co wymyślą? Czy załamanie (panie Józiu) światła, czy Marsjanie przylecieli, czy Chińczyki to laserami zrobili. Strzeżcie się więc aby was nie zwiedziono.

Tak wielu jest dzisiaj uwodzicieli. A wy macie nieprawdopodobną gorączkę apokaliptyczną. Zdarzenia z ostatnich dni, ostatnich kilkunastu godzin pokazują, że jesteśmy dobrze nakręceni. To nie w tym kierunku, to musi przyjść. A wy trwajcie i patrzcie na to co mówi Pan. Moi kochani dzisiaj kończę kazanie o żertwach ofiarnych. Troszku szerzej rozbuduję finalne teksty a mianowicie czego Bóg od nas wszystkich oczekuje. Nie jestem pewny ale chyba nie przerabiałem listu otwartego w pierwszym kazaniu, pamiętacie? Nie było tego, było mało czasu, nie było. To drodzy państwo, w takim razie o tym będę mówił jutro a dziś omówię już wydrukowany i do dyspozycji list otwarty jaki kieruję do narodu polskiego.

Polska potrzebuje żertw ofiarnych [1].

Panią Agnieszkę proszę by dziś było wysłane na stronę i na stronę telewizji też.

Współczesny świat nie chce słuchać Boga. Odrzucił Go całkowicie ze swej rzeczywistości i z kart historii. Konsekwencją tych posunięć jest to, że dwie trzecie rasy ludzkiej, żyje dzisiaj pod znakiem Bestii. Pan Jezus dla nich umarł za darmo [2]. [1]

To jest za Marią Valtortą: Kto przychodzi do mnie nie będzie pragnął. Moi drodzy to jest tak oczywiste i tak proste. Jest taka inwazja znaków okultystycznych na przestrzeń naszego życia. Gwiazdy pięcioramienne, czaszki trupie, motylki, że po prostu nie ma zdarzenia i wydarzenia gdzie by to nie było pokazywane. Ezoteryka nieprawdopodobnie nagłaśniana. Bóg jest całkowicie odstawiony na bok. Okultyzm! Są tak perfekcyjnie rozwinięci, co wam mówiłem, o wydawnictwie niemieckim Weltbild, gdzie właścicielem jest w stu procentach Kościół katolicki, niemiecki episkopat, że obok dwóch i pół tysięcy książek pornograficznych, porno, które wydali w zeszłym roku było jeszcze kilka tysięcy książek o ezoteryce, okultystycznych. Szczycą się pięknym dochodem – miliard siedemset milionów euro za deprawacje. Inwazja Weltbild jest tak wielka, że w Polsce była firma „Książka dla ciebie” jeszcze od komuny się ciągnęło po kolei. W ostatnich miesiącach to przejęli. Najpierw malutki druczek Weltbild, „Książka dla ciebie” ostatnie już wiadomości z tego z tej korporacji rozprowadzającej te książki już nie pisze „Książka dla ciebie” Weltbild. I tak oto pod płaszczykiem niewinności świętego hasła Kościół katolicki Bóg jest zabijany, deprawowany a stan zniszczonej ludzkości czyli udręczonej, opętanej przez diabła to jest dwie trzecie. Mam wiadomości z uroczystości z Czatachowy księdza od księdza Daniela co tam u niego były, nasi ludzie tam byli. Był arcybiskup Nowak na Chrystusa Króla nieprawdopodobne wycie ludzi. Co tam się działo, trzęsienie ziemi. W wielu przypadkach szatan wrzeszczał „Król jest już blisko”, nie wytrzymywał. Pytać świadków bitwy pod Czatachową było tam dwa tysiące ludzi na Chrystusa Króla.

Cierpienie Boga z powodu tak wielkiego opuszczenia przez człowieka, Jego braci, przyjaciół, sługi i pasterzy jest ogromne. Hurtowo odchodzą dzisiaj oni od tajemnicy Miłości [3]. [1]

To za Ottavianim w orędziach. To są nieprawdopodobne procesy. Lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte sto tysięcy kapłanów rzuciło sutannę. Dwadzieścia pięć procent. Wiecie jaka to jest choroba? Dzisiaj nie tylko co rzucają ale się wieszają. W diecezji tarnowskiej w ostatnim czasie w tym roku czterech. A wielki orzeł wznosi się dalej i leci dalej na następną ziemię, żeby następni zarzynali się i wieszali. Ludzie hurtowo odchodzą dzisiaj od Boga. Przecież mamy, już dobrze wiecie jak wygląda już polska rzeczywistość. O zachodzie, tych starych babek nie ma. Tam to są puste ściany. Jawi się problem ogrzewania i znowu nie można się modlić bo trzeba kościół ogrzać, trzeba światło zapalić.

Dostrzegając ten dramat świata, dramat odrzucenia Boga, w imieniu Boga zwracam się do Was Ukochani Rodacy, abyście podjęli dziejowe wyzwanie i Bożą prośbę dania siebie, jako żertwę ofiarną w ręce Boga, dla uratowania naszego narodu [4]. [1]

Taka jest prośba Pana Jezusa z naszych orędzi na czasy ostateczne z szóstego września dwa tysiące jedenaście. Żertwy ofiarne mają na celu pokazanie polakom, że Bóg ich kocha, że nie zapomina o nich. Bóg chce aby przez ciebie Polska została uratowana aby Polacy znaleźli się w niebie.

Bóg chce, abyśmy Mu służyli, abyśmy powrócili do Niego. Za te akty gwarantuje nam miłość nad inne narody i błogosławieństwo. Za niewykonanie tej woli Bożej, przyjdzie nam zapłacić dramatem Warszawy z 1944 roku [5]. [1]

Jeśli Polska się nie zatrzyma przeżyjemy ten sam dramat. Tu wam polecam książkę księdza Józefa Marii Bartnika bo te wieści stamtąd biorę zatytułowaną: „ Matka Boża Łaskawa, a Cud nad Wisłą. Dzieje kultu i łaski”. Przepięknie to jest opisane. Pokazane, odwołanie do intronizacji w tekstach u księdza profesora Bartnika tak wiele razy. Dzieci to jakbyście mnie czytali. Radzę tą książkę abyście sobie w niej mieli świadomość, że w tym boju nie jestem tylko sam.

To wezwanie Boga na ratunek naszej Ojczyzny, skierowane jest przede wszystkim do tej reszty wiernego ludu, która pozostała jeszcze przy Bogu, aby każdy Polak tu na ziemi ojczystej, jak i na obczyźnie, dowiedział się, że Bóg pragnie go ocalić. [1]

Poczynając od kapłana idąc przez arcypasterza do zwykłej owieczki i do osoby, która nie jest w łonie kościoła a ma na imię Polak czy Polka Bóg chce dotrzeć. A żeby wiedział każdy z was, że Bóg pragnie go ocalić.

To wołanie Boga jest Jego pragnieniem wielkiego zadośćuczynienia za nasze narodowe nieposłuszeństwo Bogu w tym wielkim, współczesnym czasie łaski i wybraństwa naszego narodu, na znak dla innych narodów [6]. [1]

Jest to nieposłuszeństwo narodowe. Nieposłuszeństwo biskupów, nieposłuszeństwo prezydenta świętej pamięci, bo wiedział o tym. Nieposłuszeństwo jego brata, wiedział o tym. Przypominam w lipcu nasi ludzie byli u niego. Osobiście mu zadali pytanie: „pójdziemy z tobą jak pójdziesz pod sztandarem Chrystusa Króla”. Nic go nie interesuje. Pan zapowiedział, zapłaci za to PiS straszną karę. Rozwala się to wszystko. Na waszych oczach co się dzieje? Nie wybrano drogi pokojowej, ulęknięto się Króla, nie chciano. Jest to nieposłuszeństwo tylu teologów, tylu kapłanów, tak się boją. Jest tyle cudownych tekstów: Leonii Nastał, Kundzi Siwiec, Rozalii Celakównej, siostry Faustyny. Czego oni jeszcze chcą? Spadających złotych meteorytów na Polskę? Też powiedzą, że to nie dar Boga, tylko się rozwalił gdzieś meteoryt, zderzyły się. I zbierze się grupa filozofów kościelnych i powiedzą czy ja wiem czy to szczęście czy to pech. Żyjemy w czasie tak wielkiego wybraństwa. Bóg dał nam Papieża. W czasie takiej łaski kiedy staliśmy się światłem dla innych narodów. Przecież to myśmy rozpoczęli rozwalać komunizm. Myśmy w wojnie trwali dziewięć lat. Niemcy wskoczyli na dziewięć miesięcy czy Czesi. A Czesi na dziewięć miesięcy i naszabelkowali i mówią zasłużeni w boju. Siedzący tchórze w okopach. Nie nadstawiali tyłków, kiedy nasi ginęli w kopalni Wujek. Skrytobójczo zabijani kapłani, setka na ziemi Polskiej, wymordowana przez tak zwany samozapłon. Zapłacimy za tą łaskę. Choćby trochę ambicji mieli, skoro mamy być wybrani i znakiem dla innych narodów i skoro inne narody mają przyjść i paść na nas, przed nami na kolana. Gdzie Bóg nie żąda żadnego naszego wkładu tylko zaufania jemu i przywołania Go. Dlatego dziś nie dziwcie się, że Bóg chce wielkiego zadośćuczynienia. My są bez honoru. Pozostało nam padać na kolana. Jubileusz objawień włoskich rok 2008-2010 Manchinelli „Nazywaj Mnie Królową Polski Wniebowziętą” całkowicie wybity. Całkowicie przemilczany. Przecież trzeba było pokazać cudowny wiek siedemnasty opieki Matki Bożej. Zrobić pełną analizę wiary w historii Polski. Obcy o tym mówili, w kronikach Chińskich o tym pisze. Ty, a nasi, ani się jeden nie ruszy. Pięciolecie Unii Europejskiej będą Msze odprawiać, łzami się zalewać i wyczytywać się. Dzieło ludzkie i szatańskie a tam Bóg przemawiał. Tylu wielkich świętych, którzy poszli w ten nurt. Święty Andrzej Bobola, błogosławiony Papczyński Stanisław. Dlatego żertwy ofiarne mają być zadośćuczynieniem Bogu. Dlatego niesłychanie się cieszę. Przeglądałem teraz procesję, fragment z niedzielnego nabożeństwa to morze świec, to morze niekończące się świec. Moim domownikom wielki Bóg zapłać. Tym, którzy upadli też na kolana i hołdowali Bogu jako zadośćuczynienie.

Bycie żertwą ofiarną (pisze dalej) jest całkowitym oddaniem się w niewolę Boga. Szkołę tego niewolnictwa pokazał nam ksiądz Prymas Stefan Wyszyński, kiedy najpierw siebie 8 XII 1953 roku. [1]

Kiedy był totalnie izolowany, nie miał gazet, nie miał nic, siedzi dopiero parę miesięcy, zna co to jest komunizm, w więzieniu i on wtedy się zanurza w niewolę Niepokalanej. Później czyni to naród na jego rozkaz. Bo on pisze ten akt zawierzenia 26 sierpnia 1956 roku, ponownie 3 V 1966 roku.

Była to ofiara za wolność Kościoła na świecie i za nasz naród [7]. Tą samą drogą poszedł błogosławiony papież Jan Paweł II. 9 X 1943 roku Maria Valtorta podjęła to wezwanie bycia żertwą ofiarną za naród włoski [8]. 9 II 1946 roku pisała i deklarowała ona tak Chrystusowi: Jeśli dla złagodzenia Twojej obrażonej sprawiedliwości, potrzebne są nowe ofiary pokuty - oto jestem ja - Panie, złóż mnie w ofierze, żeby nastał pokój między człowiekiem i Bogiem, żeby przyszło Królestwo Twoje [9]. Zrozumienie wagi bycia żertwą ofiarną sprawiło, że Maria Valtorta tak się modliła: Och! Panie - chciałabym mieć tysiąc i jeszcze raz tysiąc żyć, żeby ofiarować Ci je wszystkie - mój Ojcze - jak wiązkę ofiar za dobro świata [10].

Tu mi przychodzi świadectwo Andrzeja Boboli w przekazie „Wy tego nie rozumiecie, gdybym mógł wrócić na ziemię to chciałbym tylko cierpieć, tylko cierpieć, tylko cierpieć”. Dlatego jeśli się pytacie co wam życzę to święty Andrzej powiedział: „życzę wam cierpienia”. Stanięcie się żertwą ofiarną jest to dobrowolne zdecydowanie się na cierpienie, które moi drodzy przyjdzie z rąk Bożych. My dziś funkcjonujemy tak jak jedna osoba mi powiedziała, że my byśmy tak chcieli działać, wszystko robić, my. Ale nic panu nie pomoc w cierpieniu. Panie, jeśli tak to Ty na krzyżu ale na nas niech nic nie przechodzi. Ty na krzyżu. My chcemy mieć wszystko. Dobrobyt, przyjemność, zdrowie, auta, wszystko. A Ty na krzyżu, Ty tam masz być. A Pan mówi, hej, Ja chcę ciebie na krzyżu. Stąd też musicie zrozumieć jakie poznanie, głębie mistycznego zjednoczenia z Panem musiała mieć Maria Valtorta w 46 roku kiedy pisze:

Och! Panie - chciałabym mieć tysiąc i jeszcze raz tysiąc żyć, żeby ofiarować Ci je wszystkie - mój Ojcze święty- jako wiązkę ofiar za dobro świata [10].

Te nasze żertwy ofiarne to jest wiązka ofiar za dobro Polski. Kiedy oni nas tak zalewają totalnym zepsuciem, materializmem, zeświecczeniem, zorganizowaną walką z Kościołem, my składamy Bogu zadośćuczynienie prosząc go aby zaczął działać.

To bycie żertwą ofiarną ma być naszym pozwoleniem Bogu na działanie w nas, i przez nas, według Jego woli. Stąd też każdego niewolnika - ofiarę czeka; ucisk, prześladowanie, aby miał co składać Bogu w ofierze; wytrwanie w cierpieniu, a nie szamotanie się, aby Bogu składać swoje zniewagi, niezrozumienie, odrzucenie; przyjęcie z woli Boga każdego poniżenia [11]. [1]

Na naszej drodze duszpasterskiej przed sześciu laty, pojawiła się Catalina Rivas i wtedy zacząłem was uczyć o Mszy Świętej, pokazywać to co ona robi, zacząłem pewne elementy z tych wszystkich zdarzeń w naszych Mszach Świętych wprowadzać. Zobaczcie mija sześć lat, padacie na kolana na Święty, Święty, padacie na Baranku, padacie na kolana na błogosławieństwo a oni jak wrzeszczą, jak krzyczą. A nasi ojcowie wszystko to samo robili. Uwrażliwiłem wam w sposób bardzo zewnętrzny, po pewnym momencie konsekracji abyście mówili: „O mój Boże wierzę w Ciebie”. Jak wołali wszyscy zgromadzeni w kościele, co Matka Boża kazała Catalinie powtarzać. Jak nas Matka Boża uczyła składajcie ofiary i tam wymieniała swoje poniżenia, boleści, niezrozumienia. To Bogu jest tak potrzebne. Dziś wy już urzędowo i świadomie zdecydowaliście się na taki krok.

To wszystko ma doprowadzić do udowodnienia, przez nas Bogu naszej wierności, aby później On mógł okazać nam Swoją wierność [11]. [1]

Amen.
W: Bóg zapłać.

Moi kochani. List będę kontynuował dalej jutro, bo zostało niewiele i prawdopodobnie jutro skończę te nasze rozważania o żertwach. One będą dostępne i są dostępne (moi drodzy) w cyklu naszych kazań internetowych. Pan Wiesiu w krótkim czasie ujmie je (moi drodzy) wszystkie ładnie obrobi i będą również dostępne na płytce aby Pan mógł w sposób bardzo prosty i łatwy (moi drodzy) wchodzić w wasze serca.

[1] http://www.regnumchristi.com.pl/index.php?mod=news&nID=1973
[2] M. Valtorta, Kto przychodzi do Mnie, nie będzie pragnął..., Katowice 2005, s. 19.
[3] Ottavio Michellini ks., Orędzia Pana Jezusa Chrystusa do kapłanów, Wrocław 2002, wyd. II, s. 267.
[4] Orędzia na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły, t. 14, (maszynopis), orędzie z 6 IX 2011 r.
[5] Józef Maria Bartnik ks., Ewa J. P. Storożyńska, Matka Boża Łaskawa, a Cud nad Wisłą. Dzieje kultu i łaski, Warszawa 2011, s. 265 nn.
[6] Orędzia na Czasy Ostateczne..., t. 14, (maszynopis), orędzie z 6 IX 2011 r.
[7] http://www.archidiecezja.warszawa.pl/homepage/aktualnosci_nowosci/?a=4582
[8] M. Valtorta, Modlitwy, Rzym 1995, s. 70.
[9] Tamże, s. 55.
[10] Tamże, s. 72.
[11] Orędzia na Czasy Ostateczne..., t. 14, (maszynopis), orędzie z 6 IX 2011 r.

kazanie:
http://www.tv-pustelnia.pl/av/2011-11-22_polska_potrzebuje_zertw_ofiarnych.mp3
http://www.tv-pustelnia.pl/av/2011-11-22_polska_potrzebuje_zertw_ofiarnych.wmv
http://pl.gloria.tv/?media=218498
http://christusvincit-tv.pl/articles.php?article_id=15