niedziela, 29 grudnia 2013

Polacy, Bóg chce się podeprzeć o Waszą ofiarę cz 10.

19 listopada 2011, Sobota.

L: Czytanie z Pierwszej Księgi Machabejskiej

W czasie swojej wyprawy po górnej krainie król Antioch dowiedział się, że w Persji jest Elimais, miasto sławne z bogactwa, ze srebra i złota, że jest tam nadzwyczaj bogata świątynia, a w niej złote hełmy, pancerze i zbroja, którą pozostawił tam król macedoński Aleksander, syn Filipa, który panował najpierw nad Grekami. Udał się więc tam, usiłował zdobyć miasto i obrabować je, to mu jednak się nie powiodło, gdyż mieszkańcy miasta poznali jego zamiary. Stanęli do walki przeciwko niemu, a on musiał się wycofać. Z wielkim smutkiem powrócił stamtąd i udał się do Babilonu. Do Persji przybył do niego jakiś posłaniec z wiadomością, że pobite są te wojska, które były wysłane do ziemi judzkiej; przede wszystkim wyruszył Lizjasz na czele ogromnego wojska i został przez nich pobity; oni zaś stali się naprawdę mocni dzięki broni, wojsku, a także dzięki wielkim łupom, które zabrali pobitemu wojsku; zburzyli ohydę, którą wybudował na ołtarzu w Jerozolimie, świątynię wokoło otoczyli wysokimi murami jak poprzednio, a także jego miasto Bet-Sur. Gdy król usłyszał o tych wypadkach, zdumiał się i przeraził do tego stopnia, że padł na łoże i ze smutku się rozchorował, bo nie tak się stało, jak sobie życzył. Przez wiele dni tam przebywał, gdyż przyszedł na niego ciężki smutek i nawet przypuszczał, że umrze. Przywołał więc wszystkich swoich przyjaciół i powiedział do nich: «Sen odszedł od moich oczu, a troska gniecie me serce; powiedziałem więc w swoim sercu: Doszedłem do tak wielkiej udręki i niepewności, w jakiej obecnie się znajduję, a przecież w używaniu swej władzy byłem łaskawy i miłosierny. Teraz jednak przypominam sobie całe zło, którego dopuściłem się w Jerozolimie. Zabrałem bowiem wszystkie srebrne i złote naczynia, które tam się znajdowały, i bez przyczyny wydałem rozkaz, aby wytępić wszystkich mieszkańców ziemi. Wiem, że dlatego właśnie spotkało mnie to nieszczęście, i oto od wielkiego smutku ginę na obcej ziemi». [1 Mch 6, 1-13]

L: Oto Słowo Boże.
W: Bogu niech będą dzięki.

K: Pan z wami
W: I z duchem twoim
K: Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
W: Chwała Tobie Panie

Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: «Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: „Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu”. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę». Jezus im odpowiedział: «Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa „Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”. Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla niego żyją». Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: "Nauczycielu, dobrze powiedziałeś", bo o nic nie śmieli Go już pytać. [Łk 20, 27-38]

K: Oto słowo Pańskie. W: Chwała Tobie Chryste.

W:Alleluja, Alleluja, Alleluja,
Alleluja, Alleluja, Alleluja,
Alleluja, Alleluja, Alleluja.
Alleluja, Alleluja, Alleluja.


Alleluja, Wznieś pod niebo głos,
Pan dał chleba moc, Alleluja,
Alleluja, Wznieś pod niebo głos,
Pan dał chleba moc, Alleluja,
Alleluja, Wznieś pod niebo głos,
Pan dał chleba moc, Alleluja,

{ks Piotr}

K: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
W: Na wieki wieków. Amen.
K: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
W: Amen

Pycha, żądza władzy, wojna z Bogiem zniszczyła króla Antiocha. Przychodzi moment kiedy w końcu ludzie poznają potwora. I tak stało się. Miasto w Persji Elimais poznało zamiar przekrętny tego króla i zbuntowało się. Za naszych czasów zbuntował się Saddam Hussein, sprzątnięto go. Zbuntował się Kadafi, sprzątnięto go. Teraz buntuje się Iran i może się powtórzyć Elimais. Później przychodzi na ten moment życia tyrańskiego takie zdarzenie jak na króla Antiocha. Znalazł się w beznadziei. Klęska na północy, klęska na zachodnim południu. Bo to taki mały naród żydowski urósł w siłę i rozłożył jego wielką armię. I oto przychodzą udręki i niepewności. Takie udręki przeżywał Stalin kiedy Hitler na niego napadł. Trzy tygodnie się zamknął i z nikim nie rozmawiał. Każdy wielki tyran przeżywa takie udręki na końcu. Przychodzi obraz całego życia i tu przypomina sobie to wszystko to co dokonał w Jerozolimie. Uderzył na świętości Boga. To co zburzył, to co zniszczył słyszy, że teraz zburzono mu ohydę spustoszenia, którą każdy system buduje. Każdy system ma jakiś znak. Mieliśmy Lenina, mamy gwiazdę pięcioramienną. Mieliśmy mauzolea, mieliśmy sekretarzy, teraz mamy komisarzy. I usłyszał, że świątynia odbudowana, otoczona wielkim wałem, wielkim murem czyli, że urośli w siłę. Tak zawsze było w historii. A tam gdzie cywilizacja prowadzi wojnę z Bogiem, kończy ona tragicznie swój bieg. Byliśmy wychowywani w koncepcji Lenin zawsze żywy. Teraz nas wychowują w koncepcji jedność Unii Europejskiej. Euro podstawą naszej gospodarki, turystyki, wolności i tak dalej. No i słyszymy, Grecja tonie, Włochy się kruszą, Hiszpania drży, Portugalia się trzęsie, jedynie Polska się trzyma, tygrys północy. Ale jak ten tygrys zadrży, to cała Europa się rozwali. Bo nad tym tygrysiątkiem jest pieczęć Boga. Oni mają taki sam problem w zrozumieniu historii prowadzonej przez Boga jak faryzeusze. To jest taka czysta kazuistyka. Wymyślenie jakiegoś przykładu, żeby zwalić całe prawo. No i mają problem siedmiu braci, jedna baba jak to będzie w niebie. I tak dzisiaj wielu teologów funkcjonuje, egzegetów. Wymyśli kazus i chce zburzyć całą koncepcje starego kościoła, tradycji, prawa. Pan Jezus {im mówi}, chłopki roztropki, tam będzie inaczej, tam będzie wszystko inne. Nie przeskoczą tego. Bo jak Boga odrzucą to się muszą trzymać ziemi. Jak to w niebie nie będzie żenienia? Jak to co tam takie będą dziwactwa, za mąż nie będą wychodzić, będą równi aniołom, dzieciom bożym, jaki Bóg, jacy aniołowie? To tyle jeśli idzie o dzisiejsze czytania.

A w naszym rozważaniu idziemy za kolejnymi kwestiami w zrozumieniu (moi drodzy) daru i tajemnicy żertwy ofiarnej. Rano kończyłem na konferencji zagadnienia bardzo przepiękne, rozkochanie w Bogu, tchnienie miłości i jeszcze jedno związane z tym wejściem w Boga.

POCHŁONIĘCIE

Ta oferta Boga dana w darze żertwy ofiarnej ma przygotować człowieka, przez dar łaski Boga. [1]


Tu ciągle wracam do mojej największej walki związanej ze świętym Pawłem. Łaską jesteśmy zbawieni, z łaski możemy tu być, łaską usprawiedliwieni. Czyli ja jako góral mówiłem Panie a gdzie ja jestem? To jest dla mnie, to miałem kilkanaście lat walki z Bogiem. Gdzie ja jestem? No bo wszystko z łaski, z Twojej, z Twojej, z Twojej. A dziś już wiem, że bez pomocy Ducha Świętego nikt z nas nie powie, że Panem jest Jezus. Zablokowali się oni na łaskę Ducha Świętego, nie pojmą, że Jezus jest królem, nie ma szans, nie przeskoczą. To co wam dziś w wieczornym wykładzie pokażę, bo zostali uwiedzeni i nie rozumieją mechanizmów świata, gospodarczych, politycznych i nagadano im, to co nagadano dwóm milionom Polakom, którzy poszli do partii, że Lenin zawsze żywy. Tak zdradziły uczelnie, szkoły, nauczycielstwo, wszystkie mobilne, notabilne pozycje, wszyscy w to uwierzyli. Przeżyli ten szok termiczny.

Czyli bez łaski Boga nie dokona się w nas nic do pełnego połączenia z Nim. Bóg wtedy gwarantuje, że pochłonie duszę człowieka, że On Bóg będzie się żywił miłością Boga {powinno być: człowieka}. [1]

W naszych modlitewnikach. Przepraszam, jak moja gwardia nie obsłuży tak jak trzeba całych naszych uroczystości, nie ma szans prowadzenia żadnej, stąd też niewykonanie mojego rozkazu, powoduje, że skupiam się, mam {linie?} mam pookładane książki, nie ruszysz machiną bo nie ma {ich?}. Wszystkim, którzy mi pomagają, błagam, myślcie po mojemu. Pomóżcie, nie że zrealizowałeś i położyłeś. Skąd ja wiem gdzie ty położyłeś. Następny problem, rozumiecie? Zawsze mówię, pulpit, w zasięgu wzroku. Przepraszam ale, bo pewne rzeczy rosną. Pan Jezus mi dał taką łaskę, że w trakcie przychodzi dziesiątki myśli. To przygotowałem, aha, to jest tam, tu się dokonują pewne dziwne wlania łaski Boga. Nie wiem jak to się dzieje. Bo kiedy do was moi drodzy mówię tutaj, że On Bóg, będzie się żywił miłością, zaraz mi przychodzi myśl, jaki dałem podtytuł, żertwa ofiarna, bo to powiedział Pan w innym miejscu.

Bóg chce się podeprzeć na człowieku. To jest coś nieprawdopodobnego, że Bóg chce być kochany, że On chce mieć takie oparcie, jak ja mam oparcie na panu Jacku, na pani Aurelii, na Mikołaju, na tobie Grzesiu, na tobie księże Tomaszu. Bóg chce takiego odniesienia, choć wszystkiego ma pełno, ful wypas. On chce takiego połączenia z nami, chce się żywić naszą miłością. Czyli żertwa ofiarna to będzie nasz po Komunii świętej najcudowniejszy dar dany Bogu, bo On żyje, będzie żył w nas dzień i noc, w sekundzie, w minucie, w godzinie. To nie będzie proces jednorazowy. Przypominam, żertwa ofiarna to będzie dynamiczna uczta z Panem, w twoim gotowaniu, w twoim dźwiganiu krzyża małżeńskiego bo chłop ci fiksuje, w twoim dramacie niewierzących dzieci, w twoim niezrozumieniu w rodzinie, przez najbliższych. Bóg chce połączenia z tobą. Bóg chce się podeprzeć na człowieku, chce się żywić miłością,

tak jak człowiek żywi się Bożą miłością. Bóg potrzebuje człowieka, aby go kochać. Bóg potrzebuje człowieka, aby go kochać. To nieprawdopodobne, że Bóg Wszechmogący jest szczęśliwy, kiedy może uszczęśliwiać duszę człowieka. [1]

Bóg, możemy powiedzieć, że chce żyć dlatego, żebyś ty był szczęśliwy. To coś jak obraz, kochającej matki czy ojca, on wszystko dla dziecka zrobi, żebyś ty był szczęśliwy.

Choć wtedy nie będzie bardziej szczęśliwy, ani spełniony posiadając go, bo Bóg jest pełnią szczęścia [2]. [1]

To jest ta ogromna tajemnica. On będąc pełnią szczęścia jest szczęśliwy, kiedy może uszczęśliwiać człowieka. W tym naszym rozwoju wiary, pobożności, w dobrych uczynkach wypływających z miłości do Boga, nieraz przy zaślepieniu, wiecie co nam grodzi, że możemy zająć miejsce Boga i dla tego Pan Jezus nas przestrzega:

NIE WOLNO (nam) ZAJĄĆ MIEJSCA BOGA

Wchodząc w tę przestrzeń takiej zażyłości, tylu darów, w przestrzeń takiej miłości,

Nigdy, człowiekowi nie wolno zająć miejsca {Boga}, ani chcieć być na równi ze Stwórcą. [1]

Żeby was szatan w tej bitwie nie uwiódł. Kiedy mówiąc naszym językiem rozkokosicie się w Bogu.

Dramatem współczesnego człowieka jest to, że znając własną nędzę potrafi uwierzyć tym, którzy próbują wstawić go na równi z Bogiem. [1]

To się dokonuje w waszych parafiach, szczególnie na zachodzie, już polonijnym. Pana Jezusa, odsuną od ołtarza i wszędzie wokół ołtarza ludzie, każda grupka, nie ma żadnej balustrady, żadnej przestrzeni. Żeby ułatwić komunikację, to zakażą wam przyklękać, pokłoniki, a później ustalą wystarczy jeden raz. Pobudują podium, podesty, każą gadać, będą się komunikowali i dzisiaj co mamy? Teatrum. Wchodzą ludzie do kościoła, gadają jakby nie wiadomo co było. Uderzy dzwonek, mówią teraz jesteśmy kulturalni, stają i jest cisza. Czyli co następuje? Hołdowanie człowiekowi bo dzwonek jest na kapłana, gdy on wyjdzie. Bóg jest dużo wcześniej w kościele.

Głupcy, wy tylko, wyłącznie i właśnie w swoim całkowitym poddaniu się Mojej Woli możecie znaleźć źródło rozkoszy, szczęścia. Choć jest to niepojęte dla człowieka, który uważa się dziś za pana i władcę tej ziemi, jest to rzeczywistość prawdziwa i jedyna. Uwierzcie w Miłość. Pragnę zadośćuczynienia w postaci bezgranicznej ufności [3]. [1]

Żertwa ofiarna (moi drodzy) jest bezgraniczną ufnością. Jak dzisiaj przekonać człowieka, że Bóg jest źródłem rozkoszy i szczęścia? I tutaj jak Pan Jezus też ciekawe myśli tytułuje malutki taki paragrafik:

NIE MUSICIE WSZYSTKIEGO ROZUMIEĆ [4]

Mamy takie takie tendencje i takie pragnienia, że moi drodzy, chcielibyśmy wszystko wiedzieć. Na naszą niewiedzę co jest potrzebna? Wiara. To jest bardzo prosty układ.

W tej przedziwnej szkole prowadzenia Bóg nie zakłada, że człowiek będzie wszystko rozumiał, bo Bóg nie tyle chce rozumienia wszystkiego, co miłości. Bóg nie chce tu żadnego partnera do rozmów, Bóg chce duszy do kochania. On łaknie duszy małej, aby ją napełniać, przemieniać i kształtować. [4]

Nasza taktyka jest prosta. Panie ja chcę wszystko wiedzieć bo chcę każdy punkt zrozumieć. Nie spotkasz się z Bogiem. Proszę księdza taki jest czas, taka jest technika myślenia, wolność, bo się ksiądz rozumie, doświadczenie, to muszą muszą być. Niektóre pytania muszą być na kolanach. Ty sam z Bogiem. A większość szuka u arcykapłanów, uczonych w piśmie, faryzeuszy wypowiedzi, odpowiedzi. No i jak się taki pojawi jak ten dzisiaj w Ewangelii, no co będzie z tymi siedmioma chłopami i jedną babą w niebie? No i jest problem.

Mój kolega na uniwersytecie podał teraz na zajęciach tezę, że diabeł będzie zbawiony. Bardzo logicznie myśli, bo Pan Jezus powiedział, kto się do Mnie przyzna przed ludźmi, do tego Ja się przyznam do Ojca w niebie. A słowo Pana jest niezmieniane. Bo zasada Bóg obiecał, nie zmienia. W związku z tym stoi w Piśmie Świętym, że diabeł, przecież publicznie powiedział, ty jesteś Mesjasz, Syn Boga Żywego. Wielki jesteś Synu Boży, czyli diabeł się przyznał do tego kim On jest, publicznie. Co to znaczy, że diabeł, będzie gdzie, w niebie. Bóg go, Pan Jezus, go Ojcu przestawi. Taką mamy dzisiaj kazuistykę, egzegetów i teologów. I na wszystko wymyślą perfekcyjne rozważania. Dlatego nie dziwcie się, że Bóg łaknie duszy malej aby ją napełniać, przemieniać i kształtować.

Wtedy przebywanie z taką duszą jest dla Boga wielką rozkoszą. Szokujące jest stwierdzenie Boga, że człowiek nie musi być dobry, ale musi być naczyniem, w którym On, Bóg jest dobry [5]. [4]

Powtarzam to zdanie. Szokujące jest stwierdzenie, {płacz dziecka} Przejdzie Marysia już spokojnie już nie boli, no już no popatrz, już przeszło rodzice na swoje miejsce.

Że przebywanie z taką duszą jest dla Boga rozkoszą. Szokujące jest stwierdzenie Boga, że człowiek nie musi być dobry, ale musi być naczyniem,

pani Aurelia, czyli talerzem i w ten kubek wchodzi Bóg. Ale to jest sztuka być talerzem dla Boga,

w którym On, Bóg jest dobry [5]. [4]

A talerz jest narzędziem. Przed południem wyjaśniałem jak narzędzie może mówić, podmiotowi, czyli człowiekowi, młotek jak masz go używać. Dzisiaj jest mróz i mi się nie chce, no i. Pan chce od nas żebyśmy byli tym naczyniem, w którym On Bóg jest dobry. I z tego faktu Jego bycia w nas, bo On jest dobry, my jesteśmy dobrzy. Rozumiecie państwo. Takie proste powiązanie. Nie ma co gdybać. Bóg jest dobry, On jest w nas jako naczyniu i wtedy wypływają z tego Dobra dobre czyny. Co robi dzisiejsza teologia? Wyprowadza nam Boga z kościoła, z tabernakulum, z waszych ust, z książek, ze wszystkiego. Natomiast jest piękna gra, szkoły filozoficznej, Heideggera, Hegla, rozumowa. I tam jest masę słów o miłości, o dobroci i wam się wydaje, że oni mówią bożym językiem. Nie, oni mówią człowieczeństwem i stąd też będą popierali fenomenologię Kanta, wszystko inne, będą cudownie mówili, o tym nie jeden papież mówił w tekstach, perfekcyjnie uwodzą grając słowami, które są przybliżone, do słów katolicyzmu, do wiary.

NACZYNIE WYPEŁNIONE BOGIEM

Tak oto staje przed nami ta figura żertwy ofiarnej, jakim jest uczynienie z siebie naczynia, w którym Bóg ma zamieszkać. Dzisiejszy zwariowany świat nie przeskoczy tego, bo nie uznaje, że Bóg jest jedynym szczęściem. Dla tego, kto tego nie uznaje, nie ma po co przychodzić do Boga. [4]


Jak sprytnie was przerobiono z Unią Europejską. Mówiono, że ojcowie Unii Europejskiej, Adenauer, kanclerz niemiecki, francuscy, wszyscy mieli korzenie katolickie. Jakie mistrzowskie kłamstwo. Jakie? Oni chrześcijaństwa tylko potrzebowali do wprowadzenia idei uniwersalizmu chrześcijańskiego w Unię Europejską. Udało się im. I dzisiaj tak mówią, że oni mieli dobre plany, bo to byli ojcowie katoliccy, natomiast teraz lewica to wzięła. Ludzie przekręt taki na sto osiemdziesiąt. Adenauer wprowadzał pangermanizm, kontrola niemiecka przez ekonomię wyćwiczył to przez Bismarcka, republikę Weimarską po kolei, a chrześcijaństwo mu było tylko potrzebne, grając na skrzypcach, żebyście uwierzyli, że tak jak Rzym funkcjonuje, Europa tyż tak może funkcjonować. I dziś jesteśmy wyportkowani, wyprowadzeni na bambusy, stoimy przed dramatem, ogromnym dramatem cywilizacji, która przewiduje, że dla tylu miliardów nie będzie miejsca na ziemi, która skraca poczęcie i lądowanie człowieka, ingeruje we wszystkie przestrzenie. Kontrolowanie umysłu, rozumiecie do czego dochodzi? Do tego, że Bóg musi bezpośrednio zainterweniować ,bo człowiek wszedł już w akweny, sektory Boga. I oto Pan mówi:

Ja jestem łaskawy i pobłażliwy. Ja jestem sprawiedliwym Sędzią dla tych, którzy własną pychą sprzeciwiają się własnemu szczęściu. [4]

Bo odrzucenie Boga jest sprzeciwianiem się z wyboru własnemu szczęściu. Wtedy musisz się spotkać, ze sprawiedliwością Boga. Jest miłością wtedy Bóg jest niesłychanie sprawiedliwy. Natomiast dla tych, którzy, upadają wracają do Niego, w łzach go kochają, pamiętajcie Bóg jest łaskawy i pobłażliwy.

Ja jestem jedynym Szczęściem. Kto tego nie uznaje, nie ma po co przychodzić do Mnie. Najpierw przyjmijcie Moje słowo, a potem przyjdźcie. [4]

Nie popełnijcie błędu Heroda. Nie przyjął słowa a poszedł do Betlejem. Taki kierunek co sprawia? Że musi być rzeź, muszą ginąć ludzie.

Jeśli kto nie wierzy Moim słowom, a przychodzi wznosić swoje puste okrzyki: „o Panie, daj mi to, o Panie, spraw, aby tamto...", Ja nie będę tego wysłuchiwał. Uznaj Mnie Panem i dopiero proś uznając samego siebie za dziecko, które nic nie potrafi samo i które potrzebuje wszystkiego ode Mnie, aby podążać ku Mnie swoją drogą. [4]

Żertwa ofiarna to jest, moi drodzy, uznanie siebie za dziecko. Ja nic sam nie potrafię. Ja Panie wszystkiego od Ciebie potrzebuję.

Nigdzie sami nie dojdziecie. Nie łudźcie się, że cokolwiek osiągacie sami, że cokolwiek osiągnięcie sami. Ja wam we wszystkim pomagam. To Ja stworzyłem wasze mózgi i wielkie zdolności. To Ja dałem wam zalety, jednym takie, innym inne, ale wszystko to ode Mnie posiadacie. Żaden z was nie stworzył niczego, co byłoby jego atutem. [4]

Wszystko co wymyślił człowiek, bomby, maszyny parowe, urządzenia, pneumatykę wszystko to jest, albo w naturze, w darze człowieka albo w przyrodzie. Nie dokonuje człowiek żadnego innego wynalazku, czego by nie było w darze danym przez Boga ludzkości.

Żaden z was nie stworzył niczego, co byłoby jego atutem. Dzieci, każde osiągnięcie Mnie przypisujcie, bo Ja jestem Panem i Władcą wszystkiego. Tak Ja jeden nie jestem stworzony, wszystko zaś Mnie podlega jako jedynemu Nieskończonemu i Bogu [6]. [4]

Amen.
W: Bóg zapłać.

[1] http://regnumchristi.com.pl/index.php?mod=news&nID=1983&ses=1d38fcd89e476ca39f431a2a7cd95c89
[2] Orędzia na Czasy Ostateczne..., t. 9, (maszynopis), s. 6.
[3] Orędzia na Czasy Ostateczne..., t. 9, (maszynopis) s. 22.
[4] http://www.regnumchristi.com.pl/index.php?mod=news&nID=1984
[5] Orędzia na Czasy Ostateczne... , t. 9, (maszynopis), s. 26, 24.
[6] Orędzia na Czasy Ostateczne... , t. 9, (maszynopis), s. 50.


kazanie:
http://pl.gloria.tv/?media=217907
http://christusvincit-tv.pl/articles.php?article_id=15

środa, 25 grudnia 2013

Polacy, Bóg chce się podeprzeć o Waszą ofiarę cz 9.

19 listopada 2011, Sobota (12:30)

K: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
W: Na wieki wieków. Amen. K: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
W: Amen

Proszę usiądźcie, najmocniej przepraszam telewidzów za opóźnienie konferencji, ale drodzy państwo jesteśmy na kursie rolniczym i wypadły niespodziewane prace rolnicze jak układanie desek grabkowanie koło Boga Ojca i na górze. Pustelnia jest przepięknie gotowa. Czterdzieści pięć osób w systemie mrówczym, mrówczo-chińskim pracowało ze mną i dokończyło dzieła co po obiedzie państwu pokaże. Obiad będzie opóźniony o pół godziny, w pół do drugiej i tak wszystko ładnie połączymy w naszym napięciu pracy. Stąd proszę o wybaczenie ale chcieliśmy przygotować teren jeszcze pod jutrzejszy ołtarz u Stóp Chrystusa Króla bo tam zakończymy nasze jutrzejsze, moi drodzy, uroczystości.

Serdecznie witam moi drodzy, kolejna dywizję, która nas wzmocniła przybyciem, dywizję lubelską. Bóg zapłać wszystkim za ogromną pracę. W ciągu dwóch godzin wykonaliśmy około ponad stu roboczogodzin. Na moim odcinku nas było czterdziestu, razy dwa to jest osiemdziesiąt godzin pracy. Ci co byli wiedzą jak się pracuje. Wszyscy zadowoleni, spoceni, jedni nawet się zapytali mnie czy wraz z potem grzech też jest wypuszczany. Nie, człowiek jest przygotowany do dobrej spowiedzi, bo wie co się z człowieka może wyjść skoro pot tak wychodzi to dopiero jak grzech z hukiem wylatuje z człowieka. Podziwiam małą Anastazję i jej siostrę Konstancję w pracy tam jeszcze było jedno maleństwo koło mnie, wielki Bóg zapłać.

A teraz moi kochani idę w rozważanie o żertwie ofiarnej, poruszam teraz zagadnienie, że jesteśmy zwykłym narzędziem. Czy to jest biskup czy prezydent czy ty czy ja kapłan to jesteśmy zwykłe narzędzie w tym planie Boga.

Przez to oddanie się w niewolę Boga stajemy się zwykłym narzędziem i całkowicie zdani na Jego wolę i na Jego plan, stąd też nasza troska o dzieło Boga zawsze jest niedorzecznością. [1]

Uświadomić sobie tę prostą zasadę. Nasza troska o dzieło Boga jest niedorzecznością.

A nadgorliwość człowieka jest upartym jego działaniem według własnej woli. Upartej woli, nie woli Boga, bez uwzględnienia własnej omylności i nieomylności Boga. [1]

Dziś pracowaliśmy, jestem nieudacznikiem ale jak mam czterdziestu ludzi to jakoś trzeba tak robotę wymyśleć, żeby, ktoś lepiej to zrobi, ale żeby wszyscy mieli zajęcie. I teraz trzeba być kogutem między tego stado, żeby podnosić natężenie. Baby ruszać się, tu aerobik i to wszystko kręci, kogoś bolą nogi, mówię to w tej chwili bierze grabki, ma więcej stania, natomiast ręce się zmęczą, jak się ręce zmęczą to bierze deskę, wtedy nogi chodzą no i oczywiście i praktycznie za każdym razem jest zagwarantowane wedle szybko myślenia połowę ciała odpoczywa, rozumiecie, nie. A to figę bo jak nogi chodzą to deska trzyma ręka też trzyma deski to jest zmęczona. Dlatego posłuchajcie tego zdania. To jest nieprawdopodobne zrozumienie tajemnicy żertwy - twoja troska o dzieło Boże jest niedorzecznością. A nadgorliwi, co się pojawiali przy pracy. Znalazłem trojkę chłopów układamy tak, przylatuje czwarty i zaczyna Chińczyk myśleć po swojemu i wszystko burzy. To nie ze złej woli, tylko zaczyna się troszczyć o to co nie jest jego przestrzenią. Był w transporcie desek i wystarczy.

Nadgorliwość człowieka jest upartym jego działem własnej, upartej woli, nie woli Boga, bez uwzględnienia własnej omylności i nieomylności Boga. [1]

Nikt z nas nie chce powiedzieć na głos, że jestem mylny, że jestem słaby, że jestem grzeszny. Jak ogłosili dogmat, ogłoszono podczas pierwszego soboru watykańskiego, nieomylność papieża, jak wyli w dziewiętnastym wieku a co zrobiono w drugiej połowie dwudziestego, żeby z papieża zrobić wikarego. Konferencje episkopatu, komisje episkopatu, synody biskupów, a gdzie papież? I dziś papież nie ma żadnej możliwości ruchu. Do Paryża jedzie to musi pertraktować z arcybiskupem Paryża. Na polski on się tłumaczy Andrzej XXIII, czy może udzielać komunii na klęcząco i do ust. Nieprawdopodobne. Stąd też biskup siedlecki, kiedy papież mówił, gdy ludzie mówili mu, że papież udziela komunii, do ręki, do ust, i tak dalej, że wyjdzie dokument papieski o liturgii, on mówi, to dopiero jak komisja episkopatu zatwierdzi to dopiero będzie. Te, zauważyliście heretyka w jasny biały dzień. On nieomylny. Dlatego teraz Pan Jezus mówi bardzo konkretne zdanie.

Pamiętasz co myślałaś dziś o byciu narzędziem w Moim ręku? Jak śmieszne jest narzędzie, które zastanawia się co zrobić, aby człowiek wykonał nim pracę i aby się mu udało. [1]

Leży młotek obok mnie i on będzie mi doradzał, jak ja ją mom nim bić, którą ręką i co. Przecież jo wiem, że jestem prawa ręka i wiem, że jak uderzę, jak mam zamach to trzydziestka gwoźdź w pięciu strzałach przyjdzie. Ale ja muszę wziąć wtedy młotek pięciokilowy albo trzy. Jak weźmiesz kilowy to se stukasz jak babka do drzwi do rana. Dzięcioł w drzewo stukał, dziewcze płakało. I okazuje się my jako narzędzie w ręku Boga, zastanawiamy się jak Bóg ma to zrobić i co by wykonał.

Narzędzie ma być po prostu (mówi Pan Jezus). Człowiek sam je wybiera, aby było odpowiednie do tego, co zamierza uczynić. Tak i Ja wybrałem sobie narzędzie, a teraz przystąpiłem do pracy tym narzędziem. Nie będziesz niczym więcej, niż narzędziem w Moim ręku. Nie będziesz niczym więcej, niż narzędziem w Moim ręku. [1]

A naszą młodzież, studentów kształtuje się w koncepcji jakiej? Weźcie własny los we własne ręce. Ty jesteś kowalem własnego bytu, ty myślisz więc jesteś. Rozumiecie jakie dwie inne koncepcje świata? I teraz ta koncepcja jest lansowana w Kościele katolickim. Co to znaczy? Jest to wprowadzana herezja, jest to trend sekciarski w nasze struktury {Kościoła?} od wieków.

Percepcja narzędzia nie przewyższy nigdy percepcji pana [1].

Czyli poznanie narzędzia. Rozumowanie młotka nigdy nie przeskoczy mojego rozumu. Jest tylko jeden wyjątek w góralskim powiedzeniu kiedy jakiś myśliciel nie może zatrybić wtedy się mówi mądremu, mądry pojmie w lot, a głupiemu wtedy dopiero jest potrzebny młot, żeby go pucnąć, żeby nastąpiło zajarzenie. Więc powtarzam:

Percepcja narzędzia nie przewyższy nigdy percepcji pana [1].

I żeby to zrozumieć, czytając Katarzynę Emmerich, weźcie nieraz pod kątem bijatyki duchowej - Judasz i Pan Jezus. Jak Judasz chciał wyprzedzić Pana Jezusa, we wszystkim działać, Mistrzu zostaw mnie ja idę do Betlejem tam mam układy, ja wszystko to pozałatwiam i Pan Jezus mu pozwalał i jak czasami puścił innego apostoła to on non stop mruczał on to co on poszedł, gdybym ja Panie tam poszedł, Panie ja ma tu układy, ja wiem jak to załatwić, ja się umiem znaleźć w tym środowisku, oni prości, Panie co oni, Panie zaczekaj ja pójdę, taki był Judasz. Przyglądnijcie się na to zjawisko i wtedy zrozumiecie dlaczego Judasz musiał się powiesić. Bo znalazł się w samym środku własnego ja a sam środek własnego ja to jest jedna wielka ciemność. Bo ten znajomy, tamten układ on tak się rozpryśnie w zależności od układu władzy, pieniądza układu politycznego jak tam zagrają.

Więc jego troska o dzieło jest niedorzecznością. Tak więc nie zamartwiaj się niczym, bo ty masz być tylko narzędziem Mojej łaski. Bądź posłuszna, abyś nie utrudniała Mi pracy. Kiedy skieruję cię w jedną stronę, ty się nie zapieraj, ani nie kieruj w stronę przeciwną, ale całkowicie oddaj Mi, (bo Ja wiem, jak chcę się przepraszam) bo Ja wiem jak chcę cię użyć i nie potrzebuję do tego twojej pomocy, ale twojego posłuszeństwa i całkowitego zdania się na Moją Wolę, na Mój plan działania [2]. [1]

Będziecie góry przenosić, będziecie zapachem świata, tylko pod jednym warunkiem, że nie będziecie Bogu doradzać i będziecie posłuszni Jego woli. Kolejny punkt:

POSŁUSZEŃSTWO I CAŁKOWITE ODDANIE

Teraz dopiero nachodzi
(tu pisze w cudzysłowiu) „wchodzenie" w głód miłości. Aby to osiągnąć, Bóg żąda posłuszeństwa i całkowitego oddania. Te spełnione dwa warunki są gwarantem niezawiedzenia Boga przez człowieka. [1]

Panie oto jestem, poślij mnie, biblijny Samuel, Panie oto jestem, poślij mnie [Iz. 6,8].

Dopiero z tego wypływa nieprawdopodobny dar rozlewania miłości: A miłość (mówi Pan) jest ponad to, a miłość jest łaską nie do końca zależną od ciebie. Oddając Mi się musisz wykonać akt woli. To samo dotyczy posłuszeństwa, natomiast miłość jest wlewana do twojego serca. [1]

Modlimy się o to te trzy cnoty: miłość, nadzieja, wiara, posłuchać jeszcze raz, że miłość jest łaską nie do końca zależną od ciebie. To znaczy, że możemy dużo wyrwać z Boga ale spełniając dwa warunki: oddanie mu woli i całkowite posłuszeństwo. Dopiero wtedy, mówi Pan, miłość jest wlewana do twojego serca.

Daję ci tym więcej, im więcej Mnie pragniesz i im więcej oddania Mi okazujesz [3]. Ty wiesz, że jestem Miłością (mówi Pan). Dotknęłaś Mnie, poznałaś na ile jest to możliwe dla człowieka. Teraz więc nie lękaj się cierpieć, skoro wiesz jak wielką wagę będą miały te cierpienia..., prosząc o miłość, prosisz o cierpienie [4]. [1]

Nie ukrywam, że po raz pierwszy w kapłaństwie natrafiłem na takie porównanie Pana. Prosząc o miłość proszę o cierpienie. To idzie zawsze, zawsze parze. Pozdrawiam moją ukochaną mamusię.

ROZKOCHANIE W BOGU

Kolejny punkt.

Bóg wprowadzając człowieka na tę półkę daje człowiekowi łaskę rozkochania się w Nim, zakosztowania miłości Boga i ukazania jaką Słodyczą jest On sam. [1]

Tu za życia możemy na płaszczyźnie naszego życia wewnętrznego, doświadczyć rąbku nieba. W o wiele większym natężeniu niż śmiertelnicy. Ale musimy wejść w stronę Boga przez dar żertwy ofiarnej, wola, posłuszeństwo i pamiętajcie, tylko jestem narzędziem.

To wszystko doprowadza do tego, że Bóg zamieszkuje w człowieku i wtedy człowiek odkrywa, że wszystko co się dzieje w nim, w jego człowieczeństwie, dokonuje się w Bogu i przez Boga. [1]

To już dzieci są wyżyny naszego dochodzenia do Boga, żeby odkryć, że Bóg zamieszkuje w człowieku, że wszystko się dokonuje w nim, co się dokonuje w nim, w jego człowieczeństwie dokonuje się w Bogu i przez Boga. Święty Paweł: nie żyję ja już lecz żyje we mnie Chrystus [Ga 2,20].

Tylko wtedy Bóg jest nadzieją i miłością. [1]

I tu Pan wyjaśnia.

Jeśli dusza widzi własne przywary i są jej boleścią, stają się jej narzędziem (te przywary) uświęcenia, bo poprzez własną niemoc dusza uczy się tylko i wyłącznie we Mnie widzieć wszelką nadzieję. [1]

I tu jest pociecha, dla nas ludzi, bo my te przywary mamy. W fałszywej pobożności nas się przekręca, że to my powinni już ją wyrwać za miesiąc, za pół roku. To się trzyma, to się trzyma, to siedzi w człowieku. Kiedy to, ta przywara, ta słabość, ta skłonność jest twoją boleścią, że wstydzisz się tego, wymiotujesz na myśl o tym, nie jest to twoją przyjemnością. Bo wiecie, że przywara, może być też wielką przyjemnością czyli delektacją. To wtedy Pan Jezus mówi, kiedy to jest twoją boleścią, to się staje narzędziem uświęcenia. Żeby to zrozumieć od razu święty Paweł. On ma taką swoją przywarę, na zachodzie teolodzy głowią się, odczytują co to było jego tą przywarą, kiedy on się modli Pani odejmij ode mnie ten oścień. A Pan mu mówi, nie, nie. Pawełku ten oścień będzie w tobie trwał bo moc w słabości się doskonali [2 Kor 12]. Rozumiecie to, on z tym walczy, on to w skrusze przed Bogiem wyznaje, do spowiedzi wraca, ta przywara nie jest usunięta. Pawle dosyć dostałem dostałeś Mojej łaski. Bez tej przywary nie byłbyś Pawłem. Czy rozumiecie ten termiczny szok myślenia, Bez tej przywary nie byłbyś już tym Pawłem. Gdybyście nie mieli skłonności do grzechu, żadnych przywar, wiecie jacy byśmy byli pyszni? Nikt by z nami nie pogadał, to my obrazy malowali, co drugi by se zrobił te druciki, kółeczko, światełka, kupił na diody, lampkę włożył z tylu. By jeden do drugiego mówił jak do auta wsiadaj uważaj abyś sobie aureoli nie przytrzasnął. Taki jest człowiek, rozumiecie. Dlatego w tej przywarze w tej bitwie Bóg jest wyłącznie naszą nadzieją i my musimy widzieć, że ja jestem waszym pośrednikiem i mogę wam pomóc, to żebyście nie patrzyli, że ja jestem ostatnią deską, tu jest za mną Bóg. Ja tylko jestem mostem, przewodnikiem, podłączony pod ciebie i pod Boga, tam patrz się, żeby czasami ktoś sobie nie nabzdurał i nie stworzył sobie koncepcji ze mnie nie wiadomo jakiego dziwoląga i że wszystko może. Nie, nie, nie to tylko ja jestem zwykłym listonoszem, listonoszem otrzymuję list i dalej donoszę. A że adres wszystkich jest Bóg wszechmogący no to ja wiem gdzie mam lecieć. Ja nie muszę po chałupach gonić bo mam jeden budynek i jednego odbiorcę.

Nie w uczynkach własnych, nie w swojej poprawie, ale tylko i wyłącznie we Mnie. [1]

Bo nam się czasami wydaje, że jesteśmy lepsi, że zrobiliśmy naprawdę postęp o 50%, że mamy taką dużą liczbę uczynków, że to my, że to od nas, to już jest pycha uczynkowa, dobrych uczynków, pycha poprawy. Bóg mówi, we Mnie wszystko to jest we Mnie.

Ja jestem jedynym Zbawieniem dusz (mówi Pan), nie jej własna wola, (czyli wola duszy) nie jej szczere pobożne uświęcenie jest źródłem jej zbawienia, ale Ja sam. [1]

My bardzo często popełniamy, będąc tak blisko doskonałości błąd, że moje uczynki i moja poprawa, które są już prawie koło 100%, że to jest źródłem naszego uświęcenia, zbawienia. Nie. Bóg mówi: nie ona ma się zbawić, ale ja jestem mocą, która uświęca. Ale ja sam. Ja jestem źródłem zbawienia. I stąd też co powstaje w naszych wspólnotach parafialnych. Na zachodzie to odkryłem dwadzieścia lat temu. Kto mi powie? Które poszły tą drogą z zewnątrz wydaje się perfekcyjna, powstają grupy wzajemnej adoracji w Kościele. Hermetyczne, pozamykane, to już się staje choroba wielu naszych grup. Jeśli my byśmy już na to wpadli, na taki system, kokosimy się w jakiś tam grupie naszych rycerzy i nic więcej, że my niewiadomo, my są najgorsi, my są gorsi niż ten który tu dzisiaj po raz pierwszy przejechany, rozumiecie. Nie że ja mam, ja wiem. Nie. Ty nic nie wiesz. Przybywający musi poczuć tą przestrzeń. Inaczej potworzycie wzajemne grupy doracji, tak jak było piętnaście lat temu byłem świadkiem dyskusji w Wiedniu, biskup Sankt Pölten Krenn tak ruszył Austriaków bo nazwał, że nasze austriackie parafie to są tylko grupy wzajemnej adoracji. Małe grupki pozamykane hermetyczne w sobie, wykorzystały przestrzeń Kościoła, przestrzeń plebani, salek katechetycznych i one funkcjonują. No i w Wiedniu to widziałem. Sto osób zdominowało parafie i nikt nowy nie wchodzi przez piętnaście lat, nikt nowy. Ci wszystko wiedzą, poustawiane, obskoczą.

Czy pojmujesz duszo co mówię do ciebie? Dusza grzeszna nie może się zbawić poprzez pobożne praktyki, ale tylko wyłącznie poprzez Mnie, a więc poprzez wiarę w Moje Odkupienie i Moje Miłosierdzie. Choćby dusza była najnędzniejsza niech się nie lęka przyjść do Mnie i oddać mojej nędzy {powinno być: Mi swojej nędzy}. [1]

Gdzie mamy dowód na to zdanie w Piśmie Świętym, że wystarczyła wiara w decydującym momencie? Nie nogwoać {negować?} życia, na krzyżu dobry łotr, przecież prawnie skazany za wybryki, złe czyny. Sam mówi, ja wiem, że słusznie ponoszę karę ale Panie jeśli będziesz w Królestwie wspomnij na mnie. Co usłyszał? Dziś będziesz ze mną w raju. Dlaczego na drugi rok mamy temat roku jaki? Wiary. Oczywiście żebyśmy tu nie poszli drogą Lutra, tu wyjaśniam, protestantów bo to oni poszli w drugą stronę. Bo święty Paweł co mówi? Wiara bez uczynków martwa jest. Ale tu Pan Jezus wyjaśnia, jak ktoś przesadnie tylko ustawia, że ja przez moje uczynki dobre, ja, ja, ja Natanek się zbawię. To wtedy tyle. On jest. Stąd też jaką nadzieją jest religia nasza katolicka.

Choćby dusza była najnędzniejsza niech się nie lęka przyjść do Mnie i oddać mojej duszy. Nie ona ma się zbawić, ale Ja jestem Mocą, która uświęca i zbawia duszę. [1]

I tu przegrał dobry syn z bratem marnotrawnym. Jo całe życie ci służę, ty nawet mi kozy nie dał zabić na balangę z kolegami a ten twój, który roztrwonił majątek z nierządnicami przyszedł, a ty mu imprezę robisz. Nie dość, że kozę nie zabił tylko woła, pospraszał przyjaciół i jeszcze tańce. I wtedy co mówi Pan Jezus, ten ojciec co powiedział? {W: Synu ty jesteś cały czas ze mną} On był umarły i odnalazł się. Dzieci to jest cała ekonomia {W: miłość}. To dla mnie największa radość, w posłudze z wami to jest dar jak, najczęściej przyjeżdżają chłopy i meldują, księże dwadzieścia lat byłem poza Kościołem. Wróciłem. To dzięki kasecie to dzięki świadectwu, dzieci to jest to. Jeśli mu Pan Jezus, dałby w niebie parę stopni wyżej ode mnie, nie mam żadnej zazdrości, nie wolno, bo ja gdzieś poknociłem to rozumowanie. On choć zaorywał ziemię bożą przez dwadzieścia lat ale później na płaszczyźnie wiary odnalazł i dziś jest świętym Augustynem, stąd Pan Jezus mówi proste zdanie:

Bez wiary nic nie osiągniecie [1]

Dlatego idąc w żertwę ofiarną wiedzcie, że wszystko z Bogiem, w Bogu, przez Niego i z Nim. To z każdej strony byście mieli odpowiedź, z Nim.

TCHNIENIE MIŁOŚCI

Pan Bóg wprowadzając nas w te przestrzenie nadprzyrodzonej zażyłości jest Tchnieniem Miłości. Z tego Tchnienia Miłości dopiero mają się rodzić nasze uczynki. [5]

Czyli Bóg nie neguje, bo znam krakowskich podsłuchiwaczy czy TVN-enu, wyłapią to zdanie, że nie pobożne praktyki i będą mówili Luter, to są mistrzowie, zaraz mi te heretyki posuszą, z tego tchnienia miłości, kiedy ty uwierzysz w Boga zanurzysz się w jego tchnieniu miłości, dopiero wtedy mają się rodzić nasze uczynki. Czy ty będziesz miał problem wyboru między dwoma dobrymi czynami. Tu już nie chodzi o zło. Wtedy otrzymasz, to co często wam mówię, dar łaski uprzedniej. Będziesz coś wykonywał z myślą o Bogu i o człowieku. A my dzisiaj większość czynów wykonujemy z jakiej to racji? Kto mi powie? Z myślą... nie o człowieku. O sobie. Zawsze jak mam dwie rzeczy do wykonania przez robotnika, zawsze wybiera tą najłatwiejszą, co nie jest na mój wybór. Udowadniam były dwie rzeczy do wykonania. Karzesz wziąć. On to, tak wiem, ale weźmie długopis bo to jest lżejsze. To mi jest niepotrzebne, ja chciałem to, tłumaczyłem, po lewej stronie, a on weźmie po prawej. To jest wyćwiczone, to są, tak chodzimy super nisko po ziemi, perfekcyjnie nisko. Stąd też, jeśli za sobą drzwi nie zamykasz, to ty chodzisz tak super po ziemi. Bo nie myślisz z miłości o kimś innym. Rozumiecie, to są takie, to są takie drobne rzeczy. Tak jak, ten przykład mi się spasował u świętego Franciszka Salezego i wam powtarzam. Przychodzi do niego hrabina, na furtę, wpadnęła zadyszana, zagoniła godzinę spotkania, trzasnęła drzwiami, siadła, mówi: „Ojcze naucz mnie być świętą, chce się wznieść na wyżyny miłości Boga”. A on tak patrzy na nią, ja bym jej powiedział tak, Babo, najpierw naucz się cicho drzwi zamykać. Zgłupiała i poszła. Jakie wyżyny? Dopiero z miłości Boga, mają się rodzić nasze uczynki. A jak one są zanurzone w Bogu, to jaką otrzymamy łaskę? Że będziemy wybierali zawsze dobro. Jak jesteś zanurzony w szatanie, co zawsze wybierasz? {W: Zło} Czyste to jest?

Gdy człowiek nie uwierzy w tę Miłość, na nic są wszystkie jego uczynki. (Tu mówi Pan) Bojaźń Boża musi wypływać z miłości. [5]

Bojaźń Boża to wiemy to jest lęk. „Proszę księdza ludzie się księdza na pustelni boją”. Ja mówię: błogosławiony stan, to jest bojaźń. Jak byłem w seminarium większość kleryków się bało lektora prawa, ja się nią bałem nigdy. Dlaczego? Bom nigdy, nie złamałem prawa. W seminarium było proste, klamka od wewnątrz była na wyciśniecie, mogłeś wyjść ile chciałeś, od zewnątrz była zamknięta. Jak wybrałem kantową drogę, wyszedłem oficjalnie, to którędy musiałem wracać do seminarium? Oknem. Tak było. A jak wlazł jeden raz oknem to już wprowadził co w siebie? Lęk, bo niech tam gdzieś stanie przełożony. W czasie wakacji nie wolno mi było iść do kina. Jak ktoś poszedł - ma lęk siedzi na fotelu i myśli: „a może przełożony jest z tyłu?”. Bo czasami tak robiono, że była akcja przełożony na kina, cyk siedzą z tyłu, zdjęcia robią. Ten wchodzi, co był gorliwszy w pobożności no to na środku kina przyklękoł przed ekranem i już było wiadomo, że kleryk idzie. I oni się wiecznie wszystkiego bali. A rektor jest po to, żeby pilnował. Ta bojaźń musi być. Jest po to jak cię złapie, to cię do mamy wywali, to czyste, przyjdziesz pijany on nie będzie cię głaskał i ukrywał tylko pasa, facet pakunek, siódma czterdzieści pociąg do Juny i poszedł, no nie? To jest jeden z darów Ducha Świętego. Bojaźń musi wypływać z miłości.

Ja nie chcę ludzi lękających się Mnie, ale miłujących Mnie. [5]

Jak ja Bogu popatrzę jak coś {skazie?} Wstyd hańba, trzeba koszty ponosić, pokryć żeby honor uratować, to się wtedy dwoje, troje, jest całkowicie, ale to wypływa z miłości. Otrzymałem polecenie i nie wykonam? Obiecałem, że się poprawię a stoję w miejscu?

Jeśli boisz się Boga, boisz się Go utracić z miłości, ta bojaźń jest Mi pociechą, jeśli zaś trwożysz się przed karą, przed karą i tylko i wyłącznie, przed cierpieniem, które mogę zadać duszy jako pokutę wieczną lub czasową, duszo, jesteś na błędnej ścieżce. [5]

Bo jeśli się Boga miłuje to problem kary znika. Nie funkcjonuje we mnie przestrzeń lęku piekła, no bo optyka miłości zatopienia w Boga, nie jest optyką piekła. Jest optyką czego? Nieba. Jak ktoś z państwa pracuje, sieje orze, kosi młóci zboże. Nie ma prawa mieć lęku o co? O chleb w zimie, no przeżyje, rozumiecie. Kulasinę ugotuje. A jak nie orałeś, nie siałeś, przychodzi wrzesień no to ty mówisz no co bedemy w grudniu jedli? U ciebie się pojawia całkowicie odwrotny system funkcjonowania, tak jak w życiu wewnętrznym.

Choćbyśmy {Choćbyście} pościli dzień i noc, czytali psalmy Moje bez końca, a nie uwierzyliście w Miłość, na nic są wasze wysiłki. [5]

Teraz rozumieją państwo ostatnie lata pontyfikatu papieża. Bóg jest miłością. Nie mieliśmy tyle światła, żeby to zrozumieć, o co papieżowi w tym chodzi.

Nie uczynki wasze pobożne uświęcają duszę, ale Ja sam Moją obecnością. [5]

Żeby teraz nie zniwelować wartości uczynków jakie piękne mówi zdanie Pan:

Uczynkami dzieci możecie Mi się przypodobać, uczynki takie wyrażają waszą miłość i przywiązanie. [5]

Zatrybiliście to? To jest wasz przyjazd z ciastem do mnie. To jest taki uczynek, to to otrzymałem wiadomość ktoś jutro przyśle dwieście róż. Pytają się mnie czy mogą. Ja mówię, ludzie przywieźcie wagon. Dla Boga, jakieś kwiaty, to wszystko. I to wszystko moi drodzy jest miłością, jest przywiązaniem, Bóg. Posłuchać tego zdania, żebyście mi się nie położyli tak jak protestanci. Nie jest ważne czy jesteś dobry czy jesteś zły. Bóg cię przeznaczył pyk w lewo albo w prawo. Nie.

Uczynkami możecie Mi się przypodobać, uczynki takie wyrażają waszą miłość i przywiązanie. Tak, przyjmuję je, ale muszą być tylko sposobem wyrażania miłości, a nie zastępować miłość. [5]

Kobiety tu mnie zrozumieją, jak cię mąż nie kocha to to wyczujesz, choćby ci przywiózł kurcze pieczone, róże czy bluzkę to cie nie ruszy, rozumiecie mnie kobity? Rozumiecie? Jest to uczynek i dobry, nie? Ale to cie nic nie. Ty chcesz miłości. Ty chcesz być kochanym. I ktoś z zewnątrz będzie mówił: „no co ta baba chce? Józek jej wczoraj przyniósł trzy róże, kupił jej bluzkę, buty a ona dalej nieszczęśliwa”. Powtarzam te myśli, kiedy pójdziecie w żertwę ofiarną, bo to jest wielki uczynek: „Panie jak ja cię kocham” to ma być sama miłość.

Tak, przyjmuję je (te uczynki), ale muszą być tylko sposobem wyrażania miłości. [5]

On myśli, że babie kupi auto, dom wykończy a obok ma lewą, no co ty chcesz, wszystko masz.

Upór duszy, która boi się zaufać Mojemu Miłosierdziu jest Moją wielką raną. Ufajcie, ufajcie w Miłość Moją, i że Miłość was zbawi i zapomni wam wszystko i powiem ci więc duszo, choćby były dwie dusze równie uświęcone przez wiarę i uczynki, ale jedna była pełna ufności w Moje Miłosierdzie, a druga pełna bojaźni przed Moim osądem, nie będą dusze równo postawione przed Moim Majestatem. [5]

Czyli mamy dwie osoby: pan i ja, mamy taką samą natężenie wiary i taką samą dobrych uczynków ale pan ma większą ufność w miłość, a ja że góral wyrachowany, boję się sądu więc to robię. Pan będziesz w niebie wyżej ode mnie. {W: sistra Faustyna} Jezu ufam Tobie. Czy chyciliście państwo, trybicie to wszystko? Że nawet w dobrych uczynkach, to samo natężenie miłości, to samo natężenie w dobrym, inne ukierunkowanie na Boga, jedno z miłości a drugie z lęku przed karą. Nie będziecie w niebie na tym samym półce to zakorzenienie w miłości, dużo wyższa półka szczęścia w niebie.

Bowiem ufność wynagradzam Miłosierdziem, (mówi Pan) a dusza uświęcona Moją łaską musi szukać radości płynącej z życia w tej łasce, bo inaczej zamyka drzwi Mojemu Miłosierdziu. Ja jestem Tchnieniem Miłości i z tego Tchnienia niech rodzą się wasze uczynki. [5]

Z Boga ma wszystko powstawać, z Boga ma wszystko wychodzić a co jest u nas postawione? Ze mnie, żeby was przekręcić w tej waszej dobroci i wierze, trzeba wam usunąć obraz Boga. Wszystko wylatuje z kościoła, z kościołów, wszystko. Puste ściany, nic. Następny proces, to co jest w Niemczech, pousuwamy benke, czyli ławki porobimy boksy w kościele od dwóch metrów do trzech ścianki jak boksy dla koni. Tam jest kolejna grupka adoracji, tam jedna, każdy mo swoją kabinkę. Kapujecie i porobili my wszystko w Kościele dla siebie. Żeby zmylić przeciwnika, czyli śmiertelnika chodzącego po ulicy biskupi niemieccy mówią: „trzeba zachować elewacje kościoła”, powtarzam: „zachować elewacje kościoła”. Czyli mamy, człowieka w środku z już gotowym rakiem. Wyperfumowany, po operacjach plastycznych, gnije w środku a nikt nie wie z zewnątrz, że tam w jest jeszcze kilku miesięcy, na takim etapie ducha instytucji Kościoła jesteśmy my współcześni.

Nie lękajcie się zaufać Temu, który was stworzył, bowiem Ja mam moc przebaczyć wam grzechy, nie prawo Moje decyduje o waszej pokucie, ale Ja sam. [5]

No tu tu nasi biskupi, szczególnie kardynał Stanisław to zachoruje na tym punkcie. Nie wiem czy kuria krakowska to przeskoczy ale mówię to jeszcze raz.

Bowiem Ja mam moc przebaczyć wam grzechy Ja Bóg i nie prawo Moje decyduje o waszej pokucie, ale Ja sam [5] (mówi Pan).

W tym fałszywym myśleniu szli faryzeusze. Co oni mówili, kto wyłapie myślenie faryzeuszy? „My mamy prawo a wedle prawa musi umrzeć”. Rozumiecie? To się wszystko wypełnia, „My mamy prawo”. A że Pan Jezus nie jest posłuszny ich prawu, co mu zrobili? Ukrzyżowali, skrócili go o główkę. A Pan mówi: Nie prawo Moje decyduje nawet o pokucie, ale Ja sam.

Nie stawiajcie zapór Memu Miłosierdziu. [5]

Miłość Boga jest ponad czym moi drodzy? Ponad wszystkim, ale bliżej, ponad, jeszcze bliżej, nie nad sprawiedliwością, nie, nie, nie mieszajcie, ponad prawem. Ponad prawem. Sprawiedliwość jest na, zawsze na półce miłości was to porozkładano aby miłość była ponad sprawiedliwością Boga to dzieci, to ,to jest inny układ. Ponad prawem.

Sąd Mój jest sprawiedliwy owszem, ale właśnie dlatego jest sprawiedliwy, że widzi wszystkie wasze uczynki. Czyż nie powiedziałem, że Ja sam odpuszczam wam grzechy? Tak i Ojciec Mój odpuści każdemu, kto się Mnie oddaje. Zrozumcie dzieci, że grzechy wasze są tak ciężkie, że tylko wiara w niezgłębione Moje Miłosierdzie może was uratować. [5]

Dlatego idziemy z wielką radością nie rozumiejąc do końca wszystkiego w tę przestrzeń żertwy ofiarnej. Bo to jest największa miłość Boga. Tu najwięcej Bóg chce zaoferować.

Uwierzcie w Miłość, nie bójcie się. Jeśli kochacie Mnie szczerze, a wymagam miłości całkowitej i pełnej, nie uznającej kompromisu i wyjątków, oczekuję pełnego oddania i bezgranicznego zaufania, wówczas stajecie się dopiero niczym i jako nic wołające Mojego Miłosierdzia, dostępujecie go. [5]

Musicie odkryć tą nicość aby dopiero dostąpić miłosierdzia Boga. Żaden kompromis w tej bitwie, żaden wyjątek. Słyszeliście w 2012 roku biskupi portugalscy wydali dekret. Ze względu na kryzys ekonomiczny świata odwołujemy święto Bożego Ciała i Niepokalanej, ósmego grudnia. Nasi byli lepsi, bo nasi biskupi siedem lat temu odwołali Niepokalane Poczęcie, drugi dzień świąt Bożego Narodzenia i drugi dzień świąt Wielkanocnych. Nasi są z tej grupy czołowej szturmowej przy naiwności wiernych. A my jak barany, bo dziś to bym wrzeszczał ale wtedy to też byłem tym baranem głupim. O co się Kościół tyle wieków bił, tyle wieków czcił nasi jaśnie oświeceni wydali dekret, żeby zapobiec grzeszeniu ludziom w te dni, nie są ważne te dni na prawach niedzieli. Ósmy grudnia, Boże Narodzenie i Wielkanoc, wszyscy w te dni do kościołów i jeszcze w płaszczach rycerskich, żeby im krew zagotowała w żołądkach. Ósmego grudnia w Boże, w Szczepana, w Poniedziałek Wielkanocny, idziemy w płaszczach czerwonych, żeby wiedzieli, widzieli i nasz zewnętrzny strajk, że nie zgadzamy się z ich wolą. {W: jeszcze Wniebowstąpienie} Wniebowstąpienie też wycofali. Są gorliwsi. Portugalscy mają spóźnienia dziesięć lat. Ale wyprzedzili naszych bo Boże Ciało ze względu na kryzys światowy, powtarzam w Portugalii Boże Ciało teraz też jest urzędowo i ósmy grudnia. {W: ... jest świętem narodowym} Dzieci tylko pokazuję rozumienie w tej bitwie, żeby, idziemy w bitwę nie uznając żadnego kompromisu i żadnego wyjątku. W te trzy dni idziemy w płaszczach by pokazać tym, którzy zdradzili Boga i zdradzili Kościół, zdradzili owce.

Zrozum córko, nie mówię, aby człowiek był „kimś" przede Mną zanim uzna się za nic, ale podkreślam, że Moje Miłosierdzie jest bramą zbawienia przez którą wejdą tylko ci, co się ukorzą i zobaczą własną nędzę [6]

Wola, posłuszeństwo, zobaczenie własnej nędzy to są źródła jakie? Że wchodzimy w miłość Boga a z miłości Boga wypływa już nasze święte życie. Bóg daje błogosławieństwo, dobre uczynki. Co powiedział święty Augustyn, jak to mi dzisiaj wszystko schodzi. Kto pamięta słowa świętego Augustyna? „Kochaj, miłuj i rób co chcesz”. Kiedy będziesz Boga kochał, ty zawsze, to rób co chcesz, wybierzesz w dobrym. Czwarty wiek, piąty, umarł w czterysta trzydziestym pierwszym, {?} i w piątym wieku ale my są kunta kinte, piętnaście lat po nim i my tego nie możemy odkryć. Ale to jest pocieszające, że na drodze rozwoju życia wewnętrznego Pan Bóg to tak ustawia, że to każde pokolenie, każdy z was, ja i ty mamy te swoje ścieżki odkrywania. Bogu dziękujmy, że ja w pięćdziesiątym pierwszym roku życia odkryłem, dzisiaj choć to tyle lat czytałem, to cudowne powiązanie z Bogiem. Amen.

W: Bóg zapłać.

I jeszcze raz was najmocniej przepraszam za pewne opóźnienia. Ale moi drodzy, radość jutrzejszej uroczystości. Iść w pięknej procesji gdzie jest czysto i pięknie to aż sama radość. Przypominam, za pięć minut będzie obiad. Umawiamy się, że wy obiad jecie spokojnie. W pół do trzeciej gromadzimy się przy figurce Matki Bożej i od Matki Bożej wszyscy idziemy na spacer na to miejsce gdzie pracowała dywizja podolska przy sprzątaniu dzisiaj, połączone siły gdańsko-warszawsko-lubelskie. Pójdziemy do ogrodu Matki Bożej. Poopowiadam wszystko co już jest a co przed nami, po czym wrócimy na nasze obory, zawołam moje konie. Krzyknę, przyjdą. Pokaże wam kozy i wrócimy tu już na, drodzy, na koronkę do Bożego Miłosierdzia, a wtedy wam powiem czy będzie konferencja czy nie. Jeśli mój kręgosłup wytrzyma, to będzie. Ale mam tu specjalistę, że mógłby mi coś poustawiać. Może byłoby mi lżej. Bo się już rozkręciłem. Rano mi jest gorzej taki jestem połamany {proszę usiąść} później się, drodzy państwo rozkręcam. Taki jest plan. Po godzinie, moi drodzy, siedemnastej tam będzie nabożeństwo. Ci z państwa co mają większe ilości soli, oliwek, wody do egzorcyzmowania tu je zostawimy. Tu w kaplicy przyniesiecie. Tam sobie z tyłu na ławkach poustawiać, bo tam po nabożeństwie przejdę tutaj i pani Agatka w tym czasie już kamery przygotuje, że puścimy z tych tu kamer modlitwę sakremantalium egzorcyzmowania wody oliwy i soli. Czyli nie bierzemy na kudak bo wtedy musiałbym te moje beczki przenosić, po prostu jest to nierealne. Uwaga techniczna, że tylko z naszych zasobów bierzemy jedną malutką piłeczkę, jedną małą, pół kilo soli i tam jest buteleczka mała jedna bo wtedy wszystkim wystarczy. Tu proszę a jestem co miesiąc egzorcyzmuję te te te wodę sól i oliwkę. Wtedy sobie przywoźcie więcej i o to bardzo proszę i starym góralem, znacie mnie, malutka ofiarka, to ja wtedy dokupuje towaru nakręteczki wszystko macie gotowe, maszyna się kręci, wy szczęśliwi, i ja też nie ukrywam żebym nie był szczęśliwy i z wiary i z dobytku, bo to trzeba być prawdziwym w ocenie, państwo. Zresztą hojność wasza mi jest znana i tu muszę na głos powiedzieć dzisiaj. Z mojej dywizji jestem dumny, to jutro ogłoszę. Zamówiliśmy na ostatnią niedzielę października ponad tysiąc Mszy Świętych. Jak ktoś powie, że Kościołowi nie służę kłamie. Wpompowałem przez was Kościołowi pięćdziesiąt tysięcy złotych, plus pięćset książek Ottaviano było puszczone jeszcze w rynek. Pani księżna Branicka ufundowała tysiąc Mszy Świętych o intronizację. Czyli mamy dwa tysiące, zastrzyk na Polskę poszedł taki potężny. Moja dywizja gdziekolwiek jak jest na uroczystościach zawsze daje ofiarę szeleszczącą. Mieliśmy u świętego, świętej Barbary przez długie lata nabożeństwa to szło dwóch zakonników. Worek w ręku i jeszcze taca. Nie wypominam, mówiłem im, idźcie bo moi ludzie mają charakter. Raz poszli, nie wierzyli to musieli wrócić z koszykami z powrotem po woreczek. Tak jak mi ktoś powie, że my nie utrzymujemy Kościoła i tak jak mi powiedział kardynał Macharski, że z ciebie Kościół nie ma nic, a chodziło mu o kasę. Grubo się mylą. Zamawiacie Msze Święte, jesteście ofiarni, po raz pierwszy na głos mówię tym wszystkim cynikom, którzy z ramienia Kościoła wypowiadają trele morele, że Kościół ze mnie nie ma nic. Potężny kapitał duchowy i materialny wpompowuje wraz z wami w instytucje Kościoła. Tak trzeba. Jest to rzecz nadobna i święta. Jest to wasza jałmużna. Pan Jezus to wszystko policzy. Dlatego z tego miejsca mówie wielki Bóg zapłać, bo jestem dumny z wami i nigdy się nie wstydzę jak nasza dywizja gdzieś jest. Pamiętacie jak byliśmy w Rzymie. Jak amerykański przełożony pozbierał ofiarę, na pytanie kiedy może być jutro Msza Święta w niedzielę, godzina szesnasta, kartkę wywiesił na drzwiach. Rzuciłem tylko hasło do lektorów, hasło rzucić, lekko szeleszcząca składka, no nie. Pięć euro, no bo co więcej nie dali. Kiedy, ile chcecie, na zawołanie. To jest prosty mechanizm, wdzięczność my też potrzebujemy na nasze duchowe zachcianki więcej czasu, też musimy być troszku przebiegli. Jak Pan powiedział, bądźcie przebiegli jak lisy, no nie ma tam, to są rzeczy proste. Więc za to wam wielkie, wielkie dzięki. Moje maluchy były dzielne na tej konferencji. Do mnie przyjdziecie po czekoladę. Tu widzę przyszły dzieci, po obiedzie wołać mnie, po czekoladkę troszku jesteście przemęczone ale to już o, i ziewnąć można i wszystko. Cieszę się, że moi słuchacze przyszli do siebie, że był moment w kazaniu, że lewe skrzydło zaczęło się mi chwiać. Uklękniemy teraz wystawienie Najświętszego Sakramentu. Pan Jezus wraca na tron.

[1] http://www.regnumchristi.com.pl/index.php?mod=news&nID=1982&ses=163c04b794902adc54832eb066123ca8
[2] Orędzia na Czasy Ostateczne..., t. 9, (maszynopis), s. 58.
[3] Orędzia na Czasy Ostateczne..., t. 9, (maszynopis), s. 59.
[4] Orędzia na Czasy Ostateczne..., t. 9, (maszynopis), s. 60-61.
[5] http://regnumchristi.com.pl/index.php?mod=news&nID=1983&ses=1d38fcd89e476ca39f431a2a7cd95c89
[6] Orędzia na Czasy Ostateczne..., t. 9, (maszynopis), s. 64-65.

kazanie:
http://www.tv-pustelnia.pl/av/2011-11-19_polska_potrzebuje_zertw_ofiarnych_konf.mp3
http://www.tv-pustelnia.pl/av/2011-11-19_polska_potrzebuje_zertw_ofiarnych_konf.wmv
http://gloria.tv/?media=217031
http://christusvincit-tv.pl/articles.php?article_id=15

niedziela, 24 listopada 2013

Polacy, Bóg chce się podeprzeć o Waszą ofiarę cz.8.

18 listopada 2011 r., Piątek

{Lektor}

Czytanie z Pierwszej Księgi Machabejskiej [1 Mach 4,36-37.52-59]

Juda i jego bracia powiedzieli: Oto nasi wrogowie są starci. Chodźmy, aby świątynię oczyścić i na nowo poświęcić. Zebrało się więc całe wojsko i poszli na górę Syjon. Dwudziestego piątego dnia dziewiątego miesiąca, to jest miesiąca Kislew, sto czterdziestego ósmego roku, wstali wcześnie rano i zgodnie z Prawem złożyli ofiarę na nowym ołtarzu całopalenia, który wybudowali. Dokładnie w tym samym czasie i tego samego dnia, którego poganie go zbezcześcili, został on na nowo poświęcony przy śpiewie pieśni i grze na cytrach, harfach i cymbałach. Cały lud upadł na twarz, oddał pokłon i aż pod niebo wysławiał Tego, który im zesłał takie szczęście. Przez osiem dni obchodzili poświęcenie ołtarza, a przy tym pełni radości składali całopalenia, ofiary pojednania i uwielbienia. Fasadę świątyni ozdobili złotymi wieńcami i małymi tarczami, odbudowali bramy i pomieszczenia dla kapłanów i drzwi do nich pozakładali, a między ludem panowała bardzo wielka radość z tego powodu, że skończyła się hańba, którą sprowadzili poganie. Juda zaś, jego bracia i całe zgromadzenie Izraela postanowili, że uroczystość poświęcenia ołtarza będą z weselem i radością obchodzili z roku na rok przez osiem dni, począwszy od dnia dwudziestego piątego miesiąca Kislew.

Oto Słowo Boże.
W: Bogu niech będą dzięki.

{ks. Tomasz}

K: Pan z wami.
W: I z duchem twoim.
K: Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
W: Chwała Tobie Panie.

Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców. I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem. [Łk 19,45-48]

K: Oto słowo Pańskie.
W: Chwała Tobie Chryste.

W:Alleluja, Wznieś pod niebo głos, Pan dał chleba moc. Alleluja
Alleluja, Wznieś pod niebo głos, Pan dał chleba moc. Alleluja
Alleluja, Wznieś pod niebo głos, Pan dał chleba moc. Alleluja

K: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
W: Na wieki wieków. Amen.

{ks. Piotr}

Raduje się duch mój w Bogu zbawcy moim.

K: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
W: Amen

Juda Machabeusz w dzisiejszym czytaniu daje nam konkretny rozkaz. Mamy iść poświecić na nowo świątynię Pana, którą zbezcześcili poganie. Mamy ją przyozdobić złotymi wieńcami, małymi tarczami i odbudować to co zniszczyli. Jeśli nie podejmiemy tego wysiłku, pamiętajcie hańba pogańska będzie wisiała nad nami. Między ludem panowała wielka radość z tego powodu, że skończyła się hańba, którą sprowadzili poganie. Dziś dwa dni przed uroczystością Chrystusa Króla musimy na głos powiedzieć, że świątynia Pana została zbezczeszczona. Poganie, szataniści, masoni (bo to jeden worek) razem weszli do naszej świątyni, wykorzystali swoich służalców.

Pana poproszę, żeby nie kamerować, dziękuję, pan nie pytał o zgodę a mam kamery i bierzemy sobie obraz z internetu ile kto chce. Już tu miałem rożnych kamerzystów, proszę uszanować. Wystarczy mi obciążenie dwóch moich kamer. Nie chcę już więcej, dziękuję. Bo państwo to jest wszystko po to, żeby mi zabrać skupienie. Bo ja widzę pan jest dwa kroki i cały czas. Dam panu całe nagranie wszystko pan dostanie. Oto was tak tylko proszę, kiedy pan na zewnątrz kamerował, pan jest nasz, nie mówiłem nic, ale na Mszy Świętej nie przeleci. Jest to duża pokusa, żebyście wiedzieli, wzrokowa.

Weszli oni do naszego Kościoła przez swoich służalczych wielu purpuratów, o takim zdarzeniu za dwa tygodnie wam powiem. Będzie to finisz rozważań na temat wystąpienia Papieża, w Niemczech podczas ostatniej pielgrzymki, do biskupów i kapłanów. Finisz rozważań na temat bełkotu kardynała Lehmana, postawię kropkę nad i. Oczywiście wtedy poślę kolejne pytanie do kurii krakowskiej. Dlatego nie dziwmy się, że Pan Jezus jest bardzo konkretny jeśli idzie świątynię. Wszedł do Świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających z niej i mówił do nich mój dom będzie domem modlitwy. Co nam mówią nasi przełożeni? Nasz dom jest domem koncertów, aerobików, koncertów dla grup popowych, dla wygimnastykowanych w majteczkach kobiet. Bo to parę materacy przyniosą i mają pantomimę czy inne wywijasy. A kiedy lud prosty chce się modlić, mówią idźcie do psychiatrów, bo zdziwiacie. Kiedy lud chce bronić Pana Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie mówią żeście chorzy. Nie dziwcie się, że przy takim nastawieniu moim i waszym, arcykapłani i uczeni w piśmie będą czyhali na wasze życie.

Ale mam radosne wiadomości. Z Częstochowy idzie do mnie dzisiaj rycerz, meldunek, z tą flagą Chrystusa Króla księże wszedłem do Częstochowy. Podchodzi kapłan. Czy jest pan od księdza Natanka? Tak. Ucałował naszego rycerza, pozdrawiam was. Kolejny meldunek. Kapłani się budzą. Oto kapłan w polskiej diecezji postanawia odprawiać Mszę Świętą już tyłem do ludzi i kupuje balustrady do Komunii Świętej. A jak się tak wszyscy obudzą kapłani? Przecież biskupi nic nie zrobią. Będzie tak, jak było pod koniec, na początku dziewiętnastego wieku kiedy metropolici, koniec osiemnastego wieku, niemieccy, utworzyli chorobę taką samą jaka dziś jest w Polsce - episkopalizm. Narodowy kościół. I wtedy co się stało? Nuncjusz wysłał okólniki i proboszczowie nie posłuchali arcybiskupa metropolitę Kolonii, Trewiru, Moguncji i było good bye Winnetou. I zostali oni i mogli tylko śpiewać albo tworzyć komedię grecką my muzą a muzy nam. Dlatego niczego się nie bójcie, to jest wszystko wplecione w dzieje świata. Jedni muszą walczyć, bronić Świątyni, drudzy rozbierają. Ci co mają władzę będą śledzili, dekretowali, czyhali na życie. Cóż oni mogą zrobić? Tyle, ile im na to Bóg pozwoli. To tyle moi ukochani do dzielniejszych czytań.

A teraz biorę was dalej w naszych wędrówkach w darze, moi drodzy, za żertwą wybraną. Wczoraj mówiłem o żertwie ofiarnej jako o niewolnictwie, a dziś kontynuuje moi drodzy dalsze rozważania. Bo wczoraj też mówiłem, żertwa ofiarna jako dusza wybrana przez Boga. Wiecie jaką mam wewnętrzną dumę, że Pan Jezus mi dał łaskę powołania. Wiecie jak dopiero teraz sobie cenię moje kapłaństwo? To dopiero Natanek wie, co dostał. Oni swoje a ja swoje. Bo Pan Bóg mówi co innego, pismo mówi co innego. Oni by chcieli żebym był kapłanem szatana. Nie będę, nie będę brał udział w ich ofiarach i libacjach. Nie będę grał komedyji, że będę spotykał się z przywódcami państwa i śmiejąc się przy piwie czy przy kielichu mówił, my są z masonerii londyńskiej a tam na pokojach czeka pobożna kleryczyna. Pan Mazowiecki mówi do arcybiskupa, dej że mu daj zgodę, żeby go do innego seminarium przenieśli. Mam świadka. Tego kapłana dziś tu miałem chodził między wami w sutannie. Później ubrał płaszcz Rycerza Chrystusa Króla. Tu pracujemy, tu się lokujemy a Bóg daje takie znaki w tej ogromnej bitwy.

Dziś chcę wam mówić o wymiarze dusz ofiarnych jako cuda boże. Bo dar kapłaństwa to jest dzieci cud boży. To jest cud boży. A ta oferta żertwy ofiarnej, ciągle przypominam, jest to, alternatywa na wybicie, wymrożenie, wyrżnięcie już wszelkich form religijnych w Kościele. Instytucje jedna za drugą pada. Natomiast was nie wyłapią, bo Pan Jezus to sprytnie wymyślił, żertwa ofiarna dynamiczna w świecie i żyjąca modlitwą i życiem kontemplacyjnym. I kto będzie wiedział, że pani Marta jest żertwą, czy pani Małgosia jest żertwą czy pani Karolina? Kto to będzie wiedział? To jest twój prywatny gest. Wczoraj przypominałem, prosiłem, że jak się będziesz po niedzieli z kimś witał to nie mów żertwa ofiarna rocznik 2012. To tylko proszę żeby nie zapadać na te choroby, nie. To se zostaw w swoim sercu i bądź znakiem, zachęcaj innych. O tych duszach wybranych to mówiłem na podstawie orędzi Micheliniego Ottavianiego „Orędzia Pana Jezusa do Kapłanów” z roku 1976.

Dwa lata później, pod koniec 1978, wspomnianemu włoskiemu kapłanowi Pan Jezus jeszcze raz naświetlił tematykę duszy ofiarnej. Dusze te są najdroższe Boskiemu Sercu Pana Jezusa i są żertwami wynagradzającymi Jemu cierpienia, które zadaje Mu niewdzięczność ludzka. [1]

Stąd też cel tych naszych żertw ofiarnych jest prosto - przeprosić Boga za niewdzięczność Polaków. Tytuł listu otwartego na temat, żertw ofiarnych brzmi „List otwarty - Polska potrzebuje żertw ofiarnych” Bez amerykańskiego Patriotu, F-16, rosyjskich czołgów, teraz najnowszej super rosyjskich broni, rozbroimy tego potwora. Tym cudownym zjednoczeniem z Bogiem.

Świat widzialny tymi duszami się nie interesuje, bo niewiele o nich wie, natomiast świat ciemności, świat szatana śledzi je, prześladuje, robiąc wszystko, aby nie zaznały spokoju. Stąd też dusze te doświadczają od szatana wielkiego udręczenia, znieważania, kuszenia i bezlitosnych cierpień. [1]

Moi kochani, zawsze byłem dla was otwarty i szczery. Kiedy zachęcałem abyś wstąpił w Rycerstwo Chrystusa Króla, bo o to dalej będę wolał, to mówiłem, jak wejdziesz zaprzęg z Chrystusem Królem to, od razu masz lanie od najbliższych, z każdej strony. Kto tylko powiedział, jestem tym rycerzem, masz gotowe. A co dopiero będzie po żertwie ofiarnej. Wymieniam wam, doświadczycie wielkich udręczeń szatana, znieważania, kuszenia i bezlitosnych cierpień.

Ich dramat (tych dusz ofiarnych) pogłębia jeszcze fakt, kiedy ich wewnętrzne zwierzenia wychodzą na światło dzienne, które są darem Pana Jezusa, wówczas w świecie powstaje wrzask, krzyk, że te osoby są chore psychicznie, a to co mówią lub przekazują to są wedle oceny świata idiotyzmy, nie do przyjęcia przez zdrowy rozum. [1]

Pamiętam jak Tygodnik Powszechny pocił się nad naszymi uroczystościami Boga Ojca. Autor artykułu umieścił, że było nas dwieście osób i pewien kazus popełnił w związku z prywatnymi objawieniami i zadaje pytania. Niedowiarek zawsze ma pytania. Człowiek prosty zanurzony w Bogu dla niego wszystko jest oczywiste. Tak się bali siostry Faustyny jak tępili Ottavianiego, jak tępiono Katarzynę Emmerich, jak tępiono Marię z Agredy, jak tępi się Catalinę Rivas. Nasi krakowscy kurialisci mówili, że dlatego dostała imprimatur na temat objawień o Mszy Świętej bo jest mowa o arcybiskupie miejsca. No widzicie jacy są pyszni. To co mówił Pan Jezus u Ottavianiego, oni by chcieli mieć te orędzia. Ale by i tak tego nie przyjęli i utopili by to w swojej pysze. A gdyby oni to by to było prawdziwe. A przecież Pan Bóg nie przychodzi do rozumów pysznych i nadętych.

Bogactwo i głębię życia dusz ofiarnych Pan Jezus tak oto określa: Dusze - ofiary kochają krzyż. Kim są, te cuda Boże? [1]

Tu przypominam dwa dni temu Pan Jezus to pięknie wyjaśnia, żebyście się mi nie bali, bo ja wam pokazuje karty z jednej i z drugiej strony, żebyś później nie stękał, że nie uniesiesz, żem cię w bambuko wyprowadził, wczoraj wyjaśniałem o tym bambuku światowym. Ale Pan Bóg da ci ducha swego, będziesz przechodzący silny zapachem Boga, przez ciebie Bóg będzie innych ściągał, zmieni twój wygląd, twoje słowo nabierze mocy, twój uśmiech, ty będziesz inny, to później Pan wyjaśniał, nastąpi w tobie, nowe narodzenie w duchu. To co Pan Jezus tłukł w umysł świętemu Nikodemowi, kto się powtórnie nie narodzi.

Im bardziej ludzie są zatopieni w rzeczach materialnych, tym mniej widzą, tym mniej rozumieją cuda Boże do tego stopnia, aż znikną dla nich te rzeczy - powiedzmy tak - mniej materialne od materii, jak zapach kwiatka lub kolor czy kolory jakimi barwi się ziemia w różnych porach roku. [1]

Pamiętajcie materia, materializm to najcudowniejsze szatańskie lekarstwo na wasze uwodzenie. Powiem wam prosto, jeślibyście kupili beemwice za trzysta tysięcy, pół roku szczęśliwi, jakbyście mieli kasę, później następny samochód za dwa miliony, za pięć lat zapłacilibyście Rosjanom dwadzieścia milionów euro żebyście mogli polecieć na księżyc. I będą wam wszyscy tłumaczyli, że ci to jest potrzebne do realizacji boś zasłużył na to. To jest dno, które nie zna dna. To samo się dzieje z władzą. W duchu tolerancji dziś większość polityków mówi, choćbym się miał z diabłem dogadać, ale za wszelką cenę, że bym był przy żłobie, to jest maksyma dzisiejszej polityki świata. Dlatego Pan o nich mówi, że oni nie są w stanie wyczuć zapachu kwiatka. Kiedy nasz ksiądz Tomasz dzisiaj błogosławił, jaki wyszedł zapach bo on tu na sercu nosi broń, zapach który znam. To jest potęga, Bóg da wam dary nieprawdopodobne.

Dlatego nie potrafią tacy ludzie oceniać rzeczy mniej materialne. Jak więc mogą zrozumieć subtelność duszy pełnej Boga, tak przepełnionej Nim, że staje się ona jedno ze swym Bogiem! [1]

Nie przeskoczą tego, jak oni nie dopuszczają do swoich myśli, że w niebie jest siedemdziesiąt stopni szczęścia, w czyśćcu podobna ilość progów oczyszczenia. Oni wam nagadali bardzo proste, przekroczysz bramę nieba no i wszystko twoje. A co dopiero, życie wewnętrzne. Tu dawałem ten przykład, naszego rodaka, święty Jacek, wezbrana Wisła, kilkaset metrów pod Czerwińskiem idzie na misje na Ruś, bierze płaszcz, uderza o Wisłę, staje na płaszczu i woła do braci, chodźcie, oni drżą jak galareta, w końcu posłuchali go i szli po płaszczu. Przeszli sobie spokojnie Wisłę. To są przestrzenie, o których ani ucho nie słyszało ani oko nie widziało.

Jak trudno zrozumieć dziecku sprawy trudne do pojęcia nawet dla dorosłych! Podobnie trudno jest pojąć cuda, jakie Bóg dokonuje w duszach swych świętych. [1]

Oferta Pana Boga jest nieprawdopodobna. Nie bójcie się, że wam zabiorą pracę, tytuły, że was rodzina okrzyknie chorzy psychicznie. Uśmiechać się. To są już betony materialistyczne, które nigdy nie przekroczą tego progu. Jak wam ciągle mowie, moi ojcowie oni byli, w seminarium kochani ale prowadzili nas tylko po słowach teologów. Nie wpuszczali nas w mistyków. Jakby tak podrzucili wtedy trzydzieści lat temu Katarzynę Emmerich, Marię z Agredy. Myśmy wsiąkali w książki, w których większość była pycha, pisał nam piękne rozważania medytacje no a wiedziałem, że ma babę i dzieci. I teraz rozwijaj ducha na tym. Nie dopuszczono nas do źródła, dlatego my kapłani tacy jesteśmy wewnątrz susi, na suchoty cierpimy. Bo nie było skąd tego zaczerpnąć. Stąd też wasze zadanie, modlitwa, podsuwanie naszych książek, tak delikatnie i jeszcze powtarzać: księże, my ciebie kochamy. Kiedy będzie na panią wrzeszczał niemiecki kapłan – Księże, ich liebe dich czy dir, pani wie o co chodzi. Tak mu powiedzieć na głos.

Dusze - ofiary są to dusze, które odpowiadają wiernie, na ile jest to możliwe dla człowieka na wezwanie Boże. Pragną one upodobnić się do Niego, dzieląc z Nim wszystko, lecz zwłaszcza to, co się tyczy krzyża, który przyjmują, niosą, kochają go, mając za wzór Wielką Ofiarę z Kalwarii. [1]

Dzisiaj w jednej z modlitw to było przy akcie pokutnym, chcesz być moim uczniem? Musisz przyjąć to wszystko co ja przyjąłem i iść tą samą drogą. Można wszystko przyjąć to co Pan ale w super lawecie, w karocy, z obsługą. On był sam, sam to niósł.

Dusze - ofiary są to białe hostie złożone na ołtarzu, aby ofiarować się Bogu Przedwiecznemu razem z Jezusem i Matką Jego na odpuszczenie grzechów ludzkich. Są one rajskimi klejnotami, drogimi perłami, (mówi Pan) ukrytymi i znanymi tylko Bogu. Są one przedmiotem podziwu aniołów i świętych.[1]

Święci wam zazdroszczą tego momentu niedzielnego, oni wam zazdroszczą waszych krzyży, cierpienia, gdybyście mieli ich poznanie, to byście zrozumieli wołania, że o stokrotnie więcej przesielibyście Boga na płaszczyźnie krzyża i cierpienia.

Są one po Jezusie, Ofierze nad ofiarami i po Maryi Współ-odkupicielce, współodkupicielami, które uwalniają dusze z czyśćca, lecz zwłaszcza z żelaznej tyranii czarta. [1]

Staniecie się lekarstwem dla opętanych, na ziemi, zwłaszcza z żelaznej tyrani, bo tylko z tej tyrani możecie uwolnić, z piekła już nie. I staniecie się lekarstwem dla dusz czyśćcowych. Wiecie jaką ofertę Bóg daje? Jaki On jest szalony w swojej miłości? Mówiąc matematycznie będziecie trzecimi w niebie, po Panu Jezusie, Ofierze nad ofiarami i po Maryi Współodkupicielce. Przez to Bóg, przez żertwę ofiarną, wprowadza was w dzieło współodkupienia świata. Co to będzie kiedy przy twojej śmierci stanie setka ludzi, którzy dzięki twojej żertwie ofiarnej, bez twojej wiedzy, dostąpili łaski gdzieś tu w Polsce, w Gdańsku, w Chinach w Japonii, wiecie jaka to będzie radość? Panie oto Twoja umiłowana córka, Panie oto Twój umiłowany syn. (Jeśli jest zimno to troszku okienko przy nawieszkę przymknijmy, bo tu też ciągnie, o Misiu, dziękuje).

Synu mój, nie wszyscy widzą to, co wy widzicie. Niewielu z was widzi, co jest zakryte przed innymi. [1]

Dzielę się kolejną radością jak Bóg otwiera horyzonty, co robi słowo, co robi Chrystus Król. Wczoraj miałem eleganckiego mężczyznę, nie pytałem o zawód, o imię, wiem, że z Wielkopolski, i przybywa podziękować. Dwadzieścia lat byłem poza Kościołem, dzięki wam wróciłem, padam na kolana, jestem w pierwszym szeregu. Był w Krakowie na sympozjum, uciekł z obrad i przyleciał tu aby się na chwilę pomodlić i dać świadectwo. To są przestrzenie, ja tylko czasami się dzielę z wami niektórymi abyście wiedzieli, jaki jest owoc tego naszego wspólnego wysiłku. Bo my jesteśmy jak naczynie, moi drodzy, połączone. Za świętym ojcem Pio mówię na głos, bo myślę o niebie konkretnie, bo nie ma co się ukrywać, że się tego wstydzę, że dopiero do nieba wejdę wtedy, będę tak uparty, jak ostatni mój rycerz przekroczy bramy nieba, czy żertwa ofiarna. Będę stał i czekał i nudził świętego Piotra i Aniołów, którzy gonią tam i z powrotem, z czyśćca do nieba, aby wyłapywać moich. Jeśliby się komuś tam przydarzyło czy noga podwinęła.

Dlatego co mogą powiedzieć o duszach - ofiarnych (mówi Pan Jezus) ci, którzy nie dostrzegają tego, co ich otacza. [1]

Ten dramat Pisma świętego się powtarza, mieli oczy a nie widzieli, mieli uszy a nie słyszeli. Pozwolicie, że jeszcze z kilkanaście minut pociągnę, bo nie zdążę, nie ma szans abym wygłosił wszystko jutro i w niedzielę a jeszcze mam takie piękne teksty proroka Zachariasza dzisiaj z brewiarza i wczoraj na kazanie i świętego Jana Eudynesa {Eudesa}, dzieci moje, no muszę to, w niedzielę muszę to powiedzieć i tak do pieca jeszcze dołożyć. Stąd też dziś troszku pociągnę dłużej, jutro też, aby przynajmniej część materiału była przerobiona, abyście przynajmniej zmieścili się w normach europejskich, pięćdziesiąt procent koma jedna dziesiąta.

Analizując te teksty Orędzi na Czasy Ostateczne, które nadeszły odkrywam, że Bóg stopniowo przygotowuje człowieka do bycia żertwą ofiarną, zdaną na Niego samego i zaprasza człowieka w nową rzeczywistość. [1]

I oto moi drodzy z siódmego tomu słowa:

Sam nadam ci godność i sam powiem o tobie początek i koniec. Ty nie zależysz od nikogo, jak tylko ode Mnie i ciesz się i raduj, bo znalazłaś upodobanie w Sercu Boga. Ja sam troszczę się i dbam o ciebie. O dziecko Moje, nie pojmujesz jak wielkie otaczają cię łaski. O najmniejsze dziecię, ty nic nie wiesz. Twoja nieświadomość jest tak wielka i tak wielce Mi się podoba. Oto Ja sam, sam Bóg Najwyższy pokochałem cię, uczyniłem Moim narzędziem, narzędziem Mojej łaski, która na nowo tworzy duszę twoją i twoje ciało. Tak jak Moje Ciało zostało przemienione, tak i twoje ciało będzie przemienione. [1, 2]

Dotykamy tu zagadnienia chrztu z ducha, żertwa ofiarna jest tym wszystkim. Oto na nowo Bóg rozpocznie tworzyć twoją duszę i twoje narzędzie On cię pokochał i uczynił cię twoim {Swoim} narzędziem. To był punkt „Bóg przygotowuje człowieka”. Mówiłem o wszystkich przeszkodach, mówiłem o wybraństwie, mówiłem o trudzie bożym żertwy ofiarnej, a teraz trzeba powiedzieć teraz co my mamy wnieść i jak zrozumieć to nasze wnoszenie naszego kapitału.

„Wyzbycie się wszystkiego”
To pójście bezgranicznie w wolę Bożą zakłada wyzbycie się wszystkiego u siebie, a zarazem Bóg stanowczo stwierdza, że nie będzie się w niczym pytał o zdanie i daje możliwość połączenia z Nim w Jego łasce na wieki. [3]

Oto Jego słowa:

Nie zostawię ci nic, czym Ja nie jestem. [3]

Czyli Bóg mówi, dam ci wszystko co moje. Pamiętać o tym otwarciu Boga. Dam ci wszystko co moje.

Tylko Mną wypełnię twą duszę [3],

Tu już nie będzie mamony, nie będzie euro, nie będzie kary, czyli samochodu, nie będzie żony, nie będzie męża. Żyjąc pośród tych dóbr i tych wartości jaką jest mąż i żona, Bóg będzie pierwszy i on tylko wypełni twoją duszę.

tak, że nic nie będziesz miała i będziesz nikim. Stworzenie, należysz do Mnie i Ja sprawię, że staniesz się podległa do granic możliwości, abyś mogła żyć, ale bez własnego udziału. [3]

Dlatego nie dziwcie się, że koncepcja świata jest prosta: my nie należymy do Boga. Do kogo? Powiedzcie mi państwo, do siebie, jest przewartościowanie. Te męty masońskie już za Kartezjusza weszły w filozofie i wam powiedziały cogito ergo sum, myślę więc jestem. Wszystko w siebie, do siebie, nie w Boga.

Wszystko będziesz tworzyć ze Mną i poprzez Mnie, a ty sama nie będziesz istnieć. Tak dalece połączę cię z Moją łaską. Najmilsze stworzenie, należysz do Boga teraz i na wieki. [3]

Kiedy pójdziesz w otchłań, w przestrzeń Boga nie bój się od tego momentu, przez dar żertwy, będziesz należeć teraz i na wieki do Boga. Czyli Bóg cię będzie ochraniał. Że będą doświadczenia ale cię nie zostawi. Będzie cię próbował, aby zobaczyć czy ufasz, czy wierzysz. Jak się coś nie powiedziesz, to od razu Bóg jest be, tak jak tam małe dziecko. Żebyście nie myśleli, że sobie po żertwie ofiarnej siadamy, przyjeżdżamy do Grzechyni, ksiądz kopił tysiąc miednic, z szarym mydłem, zagrzeje wody, będziecie nogi moczyć, kawę pić i gadać. Nie, nie, nie. Jeśli wam teraz już jest ze mną ciężko, to co dopiero będzie później?

Najmilsze stworzenie nie pozwolę ci odejść, nie pozwolę ci wykonać niczego, co nie byłoby zgodne z Wolą Bożą. [3]

Ja ciągle mówię, jak bym się chciał zamienić rolami, żeby ktoś stał się tu mną na pustelni, a ja bym sobie siadnął Mszę wam odprawił, uśmiechnął się. Pan Bóg co mówi? Za ciebie wszystko zrobię, w tym dojściu do nieba, ale musisz mnie słuchać. Raz będzie droga asfaltowa, raz piaszczysta, raz wyboje, raz pod górkę, z górki. Twoja miłość do Boga musi być cały czas taka sama. I musisz w to uwierzyć, że on cię nie zostawi. Musisz w to uwierzyć.

Kolejny punkt: „Człowiek może tylko Bogu usługiwać”. To by pasowało politykom, naszym wysłać, do tych herbów politycznych, i proponuje, że, drodzy państwo, jak nasi wygrają wybory, krzyż nasz znad drzwi wróci na centrum sejmu wtedy oferujemy nasz Rzymski a pod spodem damy napis żeby parlamentarzyści widząc to (gorzej będzie z marszałkiem, ale kupimy mu lustro żeby żeby widział to będzie miał jak w samochodzie) „Człowiek może tylko Bogu usługiwać” i taki napis będzie na sali parlamentarnej. Przecież jest demokracja, wygramy wybory dzieci, no i co wypiszemy to, piszą zwycięzcy, rozumiecie. Was zastraszono i nagadano wam, że tylko będzie opcja Unii Wolności w Polsce rządziła, jak? Wy niepiśmienni, rozum wam wzięli, przeszczep zrobili, procesory wam zmienili? Wtedy nie będzie problemu z krzyżem.

Od momentu naszego zniewolenia w Bogu poprzez dar żertwy ofiarnej, my możemy Jemu tylko usługiwać i mieć jeszcze świadomość jak zeszpeceni jesteśmy grzechami. [3]

Przywołuję scenę Cataliny Rivas. Matka Boża ją upomina, żeby zrobiła rachunek sumienia, a ona Jej mówi, co? wczoraj byłam u spowiedzi. A Matka Boża jej cyk pokazuje film, szłaś do kościoła, przyszła kobieta warknęłaś na nią jak pies, leciałaś spóźniona na Mszę Świętą jechał autobus prawie by cię rozjechał więc wypowiedziałaś kilka aklamacji na temat tego kierowcy, niewinnego a później się jeszcze na Mszę spóźniłaś i co nie masz grzechu? Baba padła na kolana, pochyliła się ku ziemi no i oczy się jej otwarły. W sobotę była po południo do spowiedzi, parę godzin, kilkanaście godzin po, i się z Matką Bożą kłóci, że ni mo grzechu. Dlatego zapamiętać sobie w tym, żebyście nie porośli jako pyszałki, że mamy usługiwać Bogu, i jeszcze mieć świadomość, jak zeszpeceni jesteśmy grzechami.

Usługuj Mi niewolnico, Moja słodka niewolnico. Będę cię posyłał do pracy, będę cię upakarzał i karcił, ale najmilsza, będę cię również tulił w Ramionach Moich, będę cię hołubił. Moja duszo, będę ci okazywał jak cię kocham i pragnę. Będę ci mówił jak czekam na ciebie w Moim raju, gdzie na zawsze będę cię przyciskał do Mojego Serca i zaspokoję twój głód Moją miłością, zaspokoję cię wreszcie i nie będziesz więcej łaknąć. [3]

Czy jest w was łaknienie Boga? Dam przykład, Matka Boża w Medjugorie mówi, kończy się niedzielna Msza, czy tu już po błogosławieństwie tęsknisz na kolejną Mszę niedzielną? To jest łaknienie Boga.

Umiłowane stworzenie, pamiętaj co ci powiedziałem. Proś Mnie o to codziennie. Na kolanach i w wielkim uniżeniu. [3]

I teraz rozumiecie, dlaczego w koncepcji Kościoła Katolickiego teraz, gdzie pierwszy jest człowiek i wspólnota, lud Boży a nie Bóg i Mistyczne Ciało Pana, tak się wybija kolana i uniżenie. Bo jak on bóg-człowiek będzie klękał przed Panem Bogiem? To jest wypadkowa całego mechanizmu filozoficzno-teologicznego, tylko innej wiary, bo każda wiara ma jakaś teologię swoją, naukę o swojej wierze.

Pamiętaj, że ty jesteś tylko niewolnicą, a Ja jestem twoim Panem. Ja jestem Mądry, a ty nieświadoma, Ja jestem Dobry, a ty słaba, Ja jestem Piękny, a ty zeszpecona grzechem, Ja jestem Potęgą, a ty jesteś nędzą. Czy pojęłaś tę naukę? [3, 4]

Powtarzam w jakich polkach ma funkcjonować wasz umysł i rozum:

Ja jestem Mądry, a ty nieświadoma, Ja jestem Dobry, a ty słaba, Ja jestem Piękny, a ty zeszpecona grzechem, Ja jestem Potęgą, a ty jesteś nędzą. Czy pojęłaś tę naukę? [3, 4]

Co nam zaproponowano w koncepcji człekocentrycznej w Kościele? „My wszystko wiemy”, My wszystko wiemy. Kardynał Macharski zawsze mówił, „my wszystko wiemy”. Czyli oni masoni chyba, no bo jak my? Chyba, że czuł majestat władzy i używał łacińskie pluralis {majestatis [5]} chyba tak to się nazywało. Słabi, my słabi? My będziemy wiecznie żyć, ja mam władzę, żądam posłuszeństwa. Jakie grzechy, gdzie mamy grzechy? Otrzymałem teraz artykuł z niemieckiej gazety, chyba Stadt Gottes, jak tam się rozpisują, polecają całą duszą nabożeństwa pokutne prowadzone przez świeckich tam chyba dwa czy trzy grzechy są zarezerwowane jeszcze kapłanowi a reszta to nie są grzechy. Dzisiaj nikt, moi drodzy, w Kościele nie grzeszy. Jeśli ma kobitę, to ma pełnię siedmiu przykazań {sakramentów} piękna teologia. Mój szef katedry został przyjęty do diecezji, z łapanki, wielkie (tylko inny nie inny ksiądz Bolesław Kumor), później dostał świecenia kapłańskie za rok, radość wielka mamy tytuł i mamy rozum, za cztery miesiące wyrżnął do kardynała pismo mówi, że mam pełnie, znalazł kobietę i ożenił się, mioł pełnie siedem sakramentów. Potęgą? A co my nędzą, nasza cywilizacja nędzy, imperium amerykańskie, imperium francuskie, niemieckie, chińskie? Jak praktycznie oni już złapali wszystko i jeszcze znaleźli gdzieś tlen, wodę. Za chwile się spakują i opuszczą tą galaktykę. Tylko jeszcze nie weszli do jądra ziemi. A tak to już wszystkie rozumy pojęli. W dziedzinie dewastacji natury człowieka i badań nad embrionami wiecie jak daleko już poszli. Mówiłem wam, w Niemczech już się w sklepach rozdaje reklamówki, nad hebrydami konio-człek. Będzie bardzo pożyteczny, będzie pracował, walizki nosił, pomoże nam we wszystkim. Pytam się was czy pojęliście tę naukę? Teraz rozumiecie dlaczego Bóg w Betlejem nie objawił się tym, którzy byli, uważali się za mądrych, dobrych, pięknych, nie grzeszyli, mieli pełnię władzy i mądrości. Nie ma szans. Tam Bóg się nie przebił. Przebił się przez nędzę, przez duszę zeszpeconą grzechem, słabą nieświadomą. A później już tak umocnił, że trzej pastuszkowie, których z Betlejem wyrzucono na pustynię, trzydzieści lat czekali na Pana Jezusa. Odrzuceni, nazwani chorymi psychicznie, żyli w jaskiniach. Pierwsza, jedna z pierwszych wędrówek Pana, kiedy zaczął nauczanie była do Betlejem. I w grotach na pustyni znalazł tych trzech swoich uczniów. Bóg was znajdzie, nie bójcie się. Amen W: Bóg zapłać.

[1]. http://www.regnumchristi.com.pl/index.php?mod=news&nID=1980
[2] Orędzia na Czasy Ostateczne..., t. 7, Warszawa 2011, s. 216.
[3] http://www.regnumchristi.com.pl/index.php?mod=news&nID=1981
[4] Orędzia na Czasy Ostateczne..., t. 8, Warszawa 2011, s. 37-38.
[5] http://pl.wikipedia.org/wiki/Pluralis_majestatis
[6] http://pl.wikipedia.org/wiki/Boles%C5%82aw_Kumor


kazanie:

http://gloria.tv/?media=216868
http://christusvincit-tv.pl/articles.php?article_id=15

niedziela, 3 listopada 2013

Polacy, Bóg chce się podeprzeć o Waszą ofiarę cz. 7.

17 listopada 2011 r., Czwartek

{Lektor}

Czytanie z Pierwszej Księgi Machabejskiej

Do miasta Modin przybyli królewscy wysłańcy, którzy zmuszali do odstępstwa przez uczestnictwo w składaniu ofiary. Wielu spomiędzy Izraelitów przyszło do nich. Gdy jednak zebrali się Matatiasz i jego synowie, wtedy królewscy wysłańcy zwrócili się do Matatiasza słowami: Ty jesteś zwierzchnikiem, sławnym i wielkim w tym mieście, a powagę twoją umacniają synowie i krewni. Teraz więc ty pierwszy przystąp i wykonaj to, co jest polecone w królewskim dekrecie, tak jak to uczyniły już wszystkie narody, a nawet mieszkańcy Judy i ci, którzy pozostali w Jerozolimie. Za to ty i synowie twoi będziecie należeli do królewskich przyjaciół, ty i synowie twoi będziecie zaszczytnie obdarzeni srebrem, złotem i innymi darami. Na to jednak Matatiasz odpowiedział donośnym głosem: Jeżeli nawet wszystkie narody, które mieszkają w państwie podległym królewskiej władzy, na znak posłuszeństwa swemu królowi odstąpiły od kultu swych ojców i zgodziły się na jego nakazy, to jednak ja, moi synowie i moi krewni będziemy postępowali zgodnie z przymierzem, które zawarli nasi ojcowie. Niech nas Bóg broni od przekroczenia prawa i jego nakazów! Królewskim rozkazom nie będziemy posłuszni i od naszego kultu nie odstąpimy ani na prawo, ani na lewo. Zaledwie skończył mówić te słowa, pewien człowiek, Judejczyk, przystąpił do ołtarza w Modin, ażeby złożyć ofiarę, zgodnie z królewskim dekretem. Gdy zobaczył to Matatiasz, zapłonął gorliwością i zadrżały mu nerki, i zawrzał gniewem, który był słuszny. Pobiegł więc i zabił tamtego obok ołtarza. Zabił wtedy także królewskiego urzędnika, który zmuszał do składania ofiar, ołtarz zaś rozwalił. Zapałał gorliwością o Prawo i tak uczynił jak Finees Zambriemu, synowie Saloma. Wtedy też Matatiasz zaczął w mieście wołać donośnym głosem: Niech idzie za mną każdy, kto płonie gorliwością o Prawo i obstaje za przymierzem. Potem zaś on sam i jego synowie uciekli w góry, pozostawiając w mieście wszystko, co tylko posiadali. Wtedy wielu ludzi, którzy szukali tego, co sprawiedliwie i słuszne, udało się na pustynię i tam przebywali. [1 Mch 2,15-29]

Oto Słowo Boże.
W: Bogu niech będą dzięki.


{Ksiądz Piotr}
K: Pan z wami.
W: I z duchem twoim.

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał
K: Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
W: Chwała Tobie Panie.

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: O gdybyś ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczyma. Bo przyjdą do ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią na tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia. [Łk 19,41-44]

K: Oto słowo Pańskie.
W: Chwała Tobie Chryste.

W:Alleluja, Alleluja, Alleluja,
Alleluja, Alleluja, Alleluja,
Alleluja, Alleluja, Alleluja.

K: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
W: Na wieki wieków. Amen.

K: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
W: Amen

Witam was niestrudzeni bojownicy w czuwaniu jerychońskim, nieustannej modlitwie. Dziękuje naszym miłym gościom z Żywiecczyzny, którzy wczoraj wieczór przybyli do nas by nam pomóc. Panu Tadziowi wielkie podziękowania za nocne czuwania.

Księga Machabejska – Matatiasz się buntuje. Buntuje się przeciwko, w cudzysłowiu, legalnemu prawu i zawsze tak bywa w dziedzinie wiary i religii, że co jakiś czas następuje fermencik, bum. Ktoś albo przekroczył Rubikon albo zapomniał o tym, że Bóg jest. Gdzieś zaczyna się palić step czy góry i dojdzie do powstania i do reformy. Tak było ze świętym Franciszkiem. Wiecie jaka była ruina Kościoła? Koniec XII wieku jak się rozpasało to wszystko. Nagle przychodzi ktoś, kto zmieni świat. Uznali go też za chorego, to nie było tak, że przeszedł. Pojawił się święty Maskymilian i proponuje ofertę ratowania Kościoła i potężną inwestycje w media. W Krakowie współbracia na ulicy Franciszkańskiej ogłosili go chorym psychicznie i wysłali go do Grodna. Ignacy Loyola widzi dramat Kościoła, protestantyzm, herezje, trzeba się tylko trzymać papieża. Klucz pokazuje, klucz synom Kościoła. Umiera bez namaszczenia, nie miał mu kto przynieść Pana Jezusa. W Lublinie żył, świętej pamięci, wielki filozof, Dominikanin. Jego ostatnią tezą filozoficzną było nadejście królestwa bożego. Napisał to i umarł. Gdzieś tam na którymś pięterku mieszkał, wszyscy o dziadku zapomnieli. Ojciec Krompiec, jeden z największych myślicieli, potęga umysłu, nie miał mu kto zupy przynieść. Dziś będą wrzeszczeli, jak to usłyszą, że się kłamie. Pojawił się Wincenty à Paulo, też był chory psychicznie, bo wpadł na pomysł, żeby zakony stały się dynamiczniejsze, że muszą one iść do ludzi i wprowadził śluby roczne. Powstały Siostry Szarytki. Ile one dobra zrobiły dla ludzkości w dziejach Kościoła i swoich lat egzystencji. Takich Matatiaszów mamy co chwile w historii wiary w historii Kościoła. Bóg zachował tych, którym potrafią jeszcze nerki zadrżeć jeśli idzie o chwałę Boga. I potrafią zapłonąć gniewem. Wam nagadano, że każdy gniew to grzech. Nie, nie, jest jeszcze gniew jako cnota. Wiedzieć kiedy wybuchnąć, wiedzieć kiedy wziąć do ręki miecz. Tu Matatiasz pokazuje, moi drodzy, ten kierunek.

Przyszedł w siedemdziesiątym ósmym roku do Rzymu Karol Wojtyła i pokazuje urzędnikom watykańskim nowy kierunek świata. Co robią? Biorą udział w spisku, morderstwie papieża. Kiedy on nabożeństwa odprawia w swoich dykasteriach oni buuuu, znowu buczy. Pokazuje kierunek, że Kościół musi rozpocząć ekspansję ducha, pokazuje pielgrzymując, pokazuje otwarcie nieprawdopodobne na świat. A oni wrzeszczą, biorą udział w zamachu a później na jego starości grają i tworzą nieprawdopodobne sceny i za dwa tygodnie o takiej jednej scenie podam wam wiadomość, dedykując kurii krakowskiej. Byście zrozumieli te wszystkie mechanizmy i bitwy.

I dzisiejsza dzisiejsza Ewangelia. Wczoraj zapomniałem wam dopowiedzieć bo to następuje to dzisiejsze zdarzenie po wczorajszym. Pan przemawiał jak król, jak hetman, tym którzy się buntowali, przyprowadźcie i poobcinać na moich oczach. Nie chcieli króla. I udał się do Jerozolimy na przedzie. Tą myślą kończyłem rozważanie. Czyli jako wódz, król prowadzi swoje oddziały. Dlaczego do Jerozolimy? Bo Kościół Święty będzie później kontynuatorką nowego Jeruzalem. Tak jak Jerozolima była oblubienicą Boga przez tyle dziesiątek wieków tak później Kościół przejmie tą pałeczkę. A że tak się stanie, jak się stało, to jest zachowanie dzisiejsze Pana Jezusa w dzisiejszej Ewangelii. Obyś ty Jerozolimo poznała dzień, który służy pokojowi. Współcześni nie są w stanie tego pojąć, bo takie same słowa nam powie „Gdybyście poznali dzień, który służy pokojowi, a zostało to teraz zakryte przed waszymi oczyma”. I oto Pan zapowiada, przyjdą i wałem otoczą Jerozolimę. Powstanie pierwsze żydowskie, dwa lata. Jerozolima jest otoczona wałami, żeby nikt nie wyszedł. Bo na początku powstania były zamieszki w Rzymie trzeba było legiony wycofać, cześć wojska do Rzymu by przejąć władzę tu okopali okopali Jerozolimę. To co Pan powiedział. Nie pozostanie kamień na kamieniu, wszystko się wypełniło za czterdzieści lat. Wszystko ponoć przypadkowo bo to pijany żołnierz rzucił pochodnią przez mur na stosy drzewa suchego w świątyni. A później żeby się ojcu przypodobać to Tytus każe zrównać Jerozolimę. Po drugim powstaniu w 130 roku Żydzi mają zakaz do kilkudziesięciu kilometrów, kilkunastu można się im było zbliżać do Jerozolimy. Później się zemścili na katolikach, tą samą bronią, angielskich, gdzie kilkadziesiąt mil od Londynu nie wolno było kanalikom, jeszcze w dziewiętnastym wieku, przystępować i wjeżdżać do Londynu. Słyszeliście o demokracji angielskiej? Kto was tam historię uczył. Dlaczego to spotka Jerozolimę? Bo nie rozpoznało czasu nawiedzenia Boga. I te kary przestrogi, przyszły w XIV, w XV wieku. Nie posłuchano, nowe Jeruzalem zostało ukarane Wielką Reformacją, rozerwaniem od wewnątrz. Później błagania w XVII wieku Małgorzaty Alacoque sławne do króla Francji, do Francuzów. Orędzia słane do całego narodu, całej ludzkości bo to nie tylko jeden kierunek. Nie posłuchano. Przyszła ogromna rewolucja, zrównano z ziemią katolicyzm. Później były przesłania i wołania już Boga, nie przez ludzi, ale przez Swoją Matkę, La Salette, Lourdes, Fatima, jeśli tego a tego nie zrobicie Rosja rozprzestrzeni swoje choroby. Pan jest świadkiem tej choroby, ja też, pani Ania, moja mama. Młodzieży wam jest to trudno pojąć bo dla was mówić o obozach koncentracyjnych, że ktoś gdzieś tam pobudował, ksiądz ma świra. Amerykanie jak przyjeżdżają do Oświęcimia to się pytają czy to kicz to teraz wybudowano, to jest granie na uczuciach ludzi? Te mowy czasu nawiedzenia są. Dzisiaj żyjemy w czasie mowy nawiedzenia Chrystus Król. Nie chcą go w ogolę znać. Dlatego cywilizacjo kochana nie dziw się, za to żeś nie rozpoznała czasu twego nawiedzenia. Przyjdzie na ciebie, że powalą cię na ziemię i twoje dzieci z tobą i z tej cywilizacji nie zostanie kamień na kamieniu. To tyle, moi ukochani, w dopowiedzeniu do czytań a dzisiaj wędrujemy dalej w naszym przygotowaniu żertwy ofiarnej.

Zatrzymujemy się dzisiaj przy zagadnieniu związanym z żertwą ofiarną, zatytułowanym „Niewolnik”. Chcesz być żertwą ofiarną, musisz świadomie przyjąć bycie niewolnikiem. Radzę znaleźć stary przebój sprzed chyba dwudziestu, trzydziestu lat „Mniej niż zero”. Taki był przebój, to już nie w rytmach nas dziadków ale takie młodzież chodziła po ulicy i wrzeszczała „mniej niż zero”. O tym zerowaniu wam teraz chcę mówić abyście wiedzieli co was czeka, w tym owładnięciu Bożym.

Święty Ludwik Maria Grignion de Montfort to „owładnięcie" określa jeszcze mocniej, jako niewolnicze kajdany. Dla chrześcijanina bowiem nie ma nic chwalebniejszego niż te okowy Jezusa Chrystusa. [1]

Czy rozumiecie dysonans w brzmieniu z hasłem świata, że okowy są najchwalebniejszym naszym odniesieniem do Pana Jezusa.

Te okowy darzą człowieka prawdziwą wolnością i przykuwają węzłem miłości i przywiązania. [1]

Gdyby na Polach Elizejskich stanął polski kapłan i próbował mówić te słowa w Paryżu, powiedzieliby mu przechodnie, przyjdź posłuchamy cię innym razem. Mniej niż zero, okowy czyli dyby i ty nam mówisz, że te okowy darzą mnie wolnością i przykuwają mnie węzłem miłości i przywiązania? Czy teraz rozumiecie jaki jest absurd świata. Kiedy zrobimy równanie matematyczne z myśleniem Boga. Stąd Ewangelia mówi, Pismo Święte, myśli wasze nie są moimi myślami [2]. Jeśli ze swoimi myślami chcecie przyjść do Pana Jezusa, aby te twoje myśli stały się jego, to w przypadku żertwy ofiarnej mówię ci good bye Winnetou. Jak żeś głupi przyszedł, tak już nie wejdziesz do nieba. Nie ma szans, żeby bramy serca Boga na taką optykę się otwarły.

Wspomniany święty powołuje się na proroka Ozeasza, którego ustami Bóg mówi: Przyciągnę ich więzami miłości (Oz 11,4). To trwanie w okowach Chrystusowych jest dla człowieka źródłem tysiąckrotnego szczęścia, które staje się udziałem niewolnika Jezusa i Maryi. [1]

Teraz te rozważania prowadzę z książki świętego Ludwika Grignion de Montfort „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”.

To przedziwne skajdanowanie, czyli przyciągnięcie wybranych do Boga według św. Ludwika dokona się w Czasach Ostatecznych, dokona się ono więzami miłości: (i znowu się tu powołuje na świętego Jana i proroka Ozeasza) Wszystko ku sobie pociągnę (J12. 32); Pociągnę ich łańcuchami miłości (Oz 11,14). [1]

Wiecie gdyby żył święty Ludwik Grimomforn, Grignion przepraszam. {1}716. To jeszcze w Polsce przy luksusie na wsiach chaty kurne, że nie było komina, że się dymiło przez strzechę. Przy takiej zimie jak teraz wszyscy spali wokół komina, wykopceni i świat funkcjonował. To był taki czas, a jak ktoś miał katar to się nocą budził z soplami pod nosem i funkcjonował były. To były takie czasy. Święty Ludwik pisze o czasach ostatecznych. Dziś niejeden teolog by mu powiedział no chłopie klupnij się.

Powołując się na nauczanie Soboru Trydenckiego nasz wielki czciciel Niepokalanej precyzyjnie rozwija zagadnienie niewolnictwa Chrystusowego. To niewolnictwo wplecione jest w niewolę z wyboru, jako najdoskonalszą i najwięcej chwały przynoszącą Bogu. Przez dobrowolną niewolę człowiek przedkłada ponad wszystko Boga i Jego służbę, choćby nawet z samej swej natury nie był do tego zobowiązany [3]. [1]

Czyli Bóg ponad wszystko, daję mu wszystko, najpierw moją wolną wolę.

Święty Ludwik Grignion de Montfort w swoim dziele wyjaśnia, że w starożytności nie było sług, a sługa nie oznaczał wtedy nic innego jak tylko niewolnika. [1]

Bo my mamy w tłumaczeniach: sługa, sługa, sługa, to jest to, sługa jest robotnikiem, najęty ma swoje wymagania.

Stąd też nasze współczesne patrzenie na termin sługa naszymi oczyma sprawia, że my ten termin będziemy błędnie rozumowali. W czasach starożytnych królów i panów i ich domy obsługiwali tylko niewolnicy i wyzwoleńcy. Tu nasz święty również powołuje się na Katechizm Soboru Trydenckiego, w którym użyto terminu wykluczającego jakąkolwiek dwuznaczność. Nazywa się tu wiernych Kościoła man-cipia Christi - niewolnikami Chrystusa [4]. [1]

Stąd też teraz rozumiemy, kiedy wam taki nacisk kładłem na „Orędzia Pana Jezusa do kapłanów” kiedy Micheliniemu Ottavianiemu Pan Jezus mówi, że dziś nastał taki czas w Kościele, że ja Bóg muszę prosić o zgodę aby zabrać głos. Bo wybito nam tę koncepcję naszej relacji do Boga, o której mówi Sobór Trydencki, że my wierni Kościoła jesteśmy z natury, z łaski powołania do Kościoła, niewolnikami Chrystusowymi. Już wczoraj mówiłem wam, to jest nie taka niewola o której za chwilę będzie mówił święty Ludwik. Tam Bóg będzie masę oferował, łącznię z Sobą, ale ty się musisz pozbyć siebie w tym wymiarze świata.

Aby zrozumieć te różnice zachodzące miedzy sługą, a niewolnikiem święty Ludwik przedstawia następujące różnice: Sługa nie oddaje panu swemu wszystkiego, czym jest i co posiada, ani wszystkiego, co może nabyć z czyjąś pomocą lub własnymi siłami; niewolnik tymczasem oddaje się swemu panu całkowicie, oddaje się mu bez zastrzeżeń razem ze wszystkim, co ma, i z tym, co może nabyć. [1]

Jeśli jakaś rodzina jest w stanie niewoli u swego pana w czasach rzymskich i jeden z domowników dokonuje jakiegoś niecnego czynu na przykład zabił swego pana, czy kogoś, wedle prawa niewolniczego w Rzymie cała rodzina jest wymordowana. Od dzieci do starców, wszyscy. Żebyście zrozumieli jaki to był stan niewolnictwa w Rzymie.

Sługa wymaga wynagrodzenia za usługi, które panu oddaje, niewolnik tymczasem niczego nie żąda i żądać nie może, bez względu na to, jakimi by nie były jego pilność, zręczność i ciężar pracy. Sługa może opuścić swego pana, kiedy zechce, a przynajmniej wtedy, gdy wygaśnie termin jego umowy, niewolnik zaś nie ma prawa opuszczać swego pana samowolnie. Pan nie ma nad sługą prawa życia i śmierci, gdyby go więc zabił jak bydlę robocze, popełniłby karygodne morderstwo; natomiast pan niewolnika ma prawem zastrzeżoną władzę nad jego życiem i śmiercią, tak dalece, że może go sprzedać komu zechce i zabić tak, jak może to zrobić na przykład ze swoim koniem. Wreszcie sługa pozostaje w służbie u pana na pewien czas, niewolnik zaś na zawsze [5]. [1]

Pamiętać o tych rozróżnieniach bo od niedzieli nie będziecie mieli niczego co było wasze i raz dane Bogu słowo sprawia, że będziecie Jego na zawsze. A On już zrobi wszystko i tak was poprowadzi, że doświadczycie nieprawdopodobnych radości w Nim.

Kolejny punkt z tej przestrzeni bycia żertwą ofiarną. „Dusza wybrana przez Boga”. Pokazywałem wam wiele tych trudów, w cudzysłowiu, negatywów tej decyzji teraz parę pięknych myśli kim jest ta dusza, która decyduje się iść na całe życie w niewolę za Bogiem.

Włoskiemu kapłanowi Ottavio Michelliniemu (żył on w latach 1906-1979) Pan Jezus precyzyjnie wyjaśnia naturę duszy - ofiary. Kim są dusze - ofiary? Jaki jest ich cel? Dlaczego dusze - ofiary są tak mało znane? Dlaczego są one często nielubiane, nierozumiane, a nawet prześladowane od tych, którzy powinniby je najbardziej rozumieć i wspomagać?

Znam taką duszę ofiary kapłana. Kardynałowi Macharskiemu złożył czwarty ślub. Uklęknął na kolana, ten wrzeszczał, że nie chce. Bezwzględne posłuszeństwo, gdzie go kardynał pośle on tam pójdzie. Gdzie on już nie przebywał. A że Matkę Bożą bardzo pokochał to obrywał non stop. Jeszcze w bardzo młodym wieku kapłańskim już go dali do Swoszowic do domu umierających kapłanów, dzieci, obłożnie konających. Bo jeszcze jak do Makowa tu się jeszcze mogą ruszać jeszcze opuszczać tą przestrzeń ale tam do chorych. Wykonał wszystkie rozkazy i dalej wykonuje. Kiedy z nim rozmawiałem, mówię jesteś bracie szalony, rozumiem cię. Do takiego szaleństwa Bóg nas zaprasza.

Są to dusze wybrane od Boga: umiłowane przez Ojca, zjednoczone z Synem i Duchem Świętym. Ofiarnie, a często heroicznie, oddały swe życie Bogu, by wszystko w nim było z woli Bożej. [1]

O tym państwu wcześniej mówiłem

Chcą one tylko tego, czego Bóg chce od nich. [1]

Jeśli pójdziesz tą ścieżką możesz tylko oddychać, bo to ci się należy z prawa natury ale resztę musisz tylko żyć chceniem Boga.

Pragną tylko Boga, swe prawdziwe, jedyne i wielkie Dobro, Alfę i Omegę wszystkiego i wszystkich. Ofiarują się całe z miłości ku Bogu. Celem ich życia jest wynagradzać za grzechy własne i cudze. [1]

I teraz państwo rozumieją. List otwarty jaki się ukaże w sobotę na stronie Regnum Christi i później to orędzie, które wam wyjaśniałem. Pan Bóg chce pokazać wszystkim Polakom, że ich kocha. Ale potrzebuje żertwy ofiarne, które by wynagradzały za swoje grzechy i za ich. Pan Bóg chce zadośćuczynienia w darze twojej żertwy ofiarnej. Od tego dnia celem twojego życia jest wynagradzać za własne i cudze grzechy. Tak na chłopski rozum to przemyślcie. Jeden z was pożyje dziesięć lat, inny pięć, inny czterdzieści, inny pięćdziesiąt, to się warto tu na ziemi dołożyć, niż później siedzieć w czyśćcu tysiąc pięćset lat, dwa tysiące. Mówiłem wam o duszy kapłana, który w 550 umarł roku, prawie tysiąc pięćset lat błąkał się po ziemi. I jak przyszedł do Katarzyny Simy, Marii Simy, przepraszam. Otrzymał pokutę bo nie błogosławił. Pomyślcie, że w czyśćcu jest kilkadziesiąt stopni kaźni. Jak tak depniesz na pogranicze piekła to ci nie życzę to kiedy się wydrapiesz. No idź na Babią Górę dzisiaj nocą, wyjdzie ktoś z was? A jeszcze powie idź bez szlaku, nie bierz latarki. Celem ich życia jest wynagradzać za własne grzechy i cudze. Warto, to jest inwestycja. Dzisiaj proponuję wam fundusz duchowy, nie jakiś nederlanden, rozumiecie, czy jakieś inne deganden tylko fundusz inwestycyjny Jezusa Chrystusa Króla jest to fundusz zdrowotny, jak chcecie, asekuracyjny, jest to trzeci filar, bo macie zagwarantowaną emeryturę na starość. Jestem jednym z tych dealerów, który biega koło was i woła, ludzie mam ofertę i waszego kapitału, który wniesiecie do tego funduszu inwestycyjnego, ani mol nie zje, ani rdza nie zniszczeje. Wielu z was wie co to są fundusze inwestycyjne. Wniosłeś tyle, wyciągasz po roku czy dwóch i ozuje się, że miałeś dwadzieścia tysięcy a oni ci mówią że mają pięć tysięcy. Tak się te pieniądze obracały, że się pozmieniały.

Dusze - ofiary pragną nie tylko iść za Chrystusem drogą kalwaryjską, ale wstępują z Nim na krzyż. [1]

Ten oto obraz będzie na naszej legitymacji na naszych książkach żebyście to zrozumieli. To nie jest wycieczka na Madagaskar śladami naszego polskiego cesarza Beniowskiego, tylko idziemy śladami Chrystusa i to jeszcze z krzyżem. I jeszcze przyjdzie moment, że trzeba Pana na krzyżu nieść.

Są to dusze odważne i ofiarne. [1]

Ludzie kalesonowaci nie mają szans wejść w taką przestrzeń. To mamusi się pójdzie zapytać, klepnie w internet jakie są notowania Natanka, jaki jest kurs Chrystusa Króla, co mówią, jakie jest poparcie w episkopacie. Nie ma szans, nie wystartuje. On nigdy nie klepnie enterka, nie jest w stanie.

Te dusze czują one głęboko społeczność Kościoła, zwłaszcza osłabionego i dlatego ofiarują się za Niego. [1]

Co nam ciągle mówią, że my są poza Kościołem. Śmiech na Hali Malinowej, która już zarosła. Oni używają terminu Hala Malinowa, a tam już las, rozumiecie, to są te sprzeczności. Ci, którzy tak mówią, oni nie czują głębi społeczeństwa Kościoła i dalej mówią, że się Kościół ma the best. Jak im powiesz, że jest osłabiony i rozrywany to Ci mówią, że to przedszkole, że nie mówić tego. Niech ksiądz tego nie mówi, proszę księdza. Jaka masoneria, niech ksiądz o tym nie mówi. Najlepiej kup ksiądz portki góralskie i ciupaszkę i chodzi po polu i wola hej jak ta sarna. Nikomu nie zaszkodzisz.

Dusze ofiarne zrozumiały, że nie można kochać Boga i braci bez cierpienia. [1]

To jest bardzo istotne. Natura żertwy. Nie można kochać Boga i ludzi bez cierpienia. W tej bitwie od razu mówię. Nie mam dla was żadnych tabletek. Mam tylko naboje wspierające, różaniec, Tajemnicę Szczęścia, do Krwi Najświętszej, chcę abyś szedł drogą krzyża wraz z Matką Bożą i na horyzoncie mam dla ciebie czekającego na ciebie Pana, Chrystusa Króla. Chcę cię pocieszyć, że on z każdego punktu kuli ziemskiej widzi twoje manewry. Kiedy będziesz żertwą ofiarną będzie tobą dowodził i będzie ci pomagał.

Te dusze są najwierniejszymi wykonawcami dwóch przykazań miłości. Wznoszą się one w górę, ponad gęstą ciemność otaczając skażoną i zepsutą atmosferę zmaterializowanej ludzkości. Chodzą na ziemi, ale ich dusze i myśli są wysoko, w Niebie, zwrócone do Boga, w Bogu i z Bogiem. Dusze - ofiary są piorunochronami ludzkości. [1]

Te żertwy ofiarne mają być piorunochronem za naszą, w intencji naszej ojczyzny. W intencji każdego Polaka. Dlatego mam radosną wiadomość dla naszych księży biskupów, pana premiera, pana prezydenta. Podejmujemy wielką modlitwę, między innymi za was. Wielką ofiarę połączoną z krzyżem i z cierpieniem. Było by mi bardzo smutno, gdyby pana prezydenta czy pana premiera nie było w niebie. Gdybym dopuścił góralską naturę no to wiecie co bym powiedział. To te dwie jaźnie, które się we mnie walczą. Bogu dzięki, że Pan Jezus we mnie żyje i z taką miłością na nich patrzę. Oni to zrozumieją bo dziś Pana Jezusa proszę aby część tych łask spłynęła na naszych rządzących. Bo może się okazać, że pan Tusk, pan premier, pan prezydent Komorowski będą chcieli intronizacji. Mają pięćdziesiąt procent już spełnionych wymagań Bożych. Mają władzę, którą Bóg im dał. Teraz trzeba im czego? Decyzji. Chyba, że podpisali cyrograf, że nie podejmą żadnej decyzji bez zgody Brukseli. A to wtedy rozumiem. To wtedy muszą się wznieść na przestrzenie odwagi i nieprawdopodobnej ofiary bo wtedy stracą wszystko a w niebie zyskają wszystko.

Biada ludziom, biada ziemi, gdyby nie było dusz ofiarnych! [1]

Powtarzam te słowa.

Biada ludziom, biada ziemi, gdyby nie było dusz ofiarnych! Sprawiedliwość Boża niebłagalnie już spaliłaby wszystko i wszystkich. [1]

Takich błąkających się dusz po naszych wspólnotach parafialnych mamy wiele, których my nie rozumiemy, my kapłani i wy świeccy. Mówimy o nich, że to mają dewiacje, że zaburzenia religijne. A oni funkcjonują w innej przestrzeni, są nie do zrozumienia. My to tylko umiemy sprowadzić na dewiacje i choroby psychiczne.

Dlaczego są tak mało znane światu? Dlatego, że prawdziwe dobro i prawdziwa cnota unika rozgłosów, hałasów świata, myśli światowych, sposobu życia światowego. [1]

Na rozkaz Pana Jezusa mówię na tym, do was na głos, bo chce zyskać tysiące ludzi do tej wielkiej bitwy. Was, którzy wstąpicie w żertwy ofiarne, was bardzo proszę, że jak się będziesz z Józkiem witał czy z Kryśką to nie, podajesz rękę żertwa ofiarna 20 listopad 2011, bym nie zaczynał przywitania od tego. Bo część z was rycerze Chrystusa Króla, Edukacja Narodowa, byłem na Grunwaldzie, na to przyjdzie czas, to dopiero później.

Lubią one żyć w ukryciu, samotnie, w milczeniu, by być zawsze gotowe do przyjęcia głosu i światła z wysoka. Chcą tym sposobem łączyć się z wolą Bożą, by być na świecie, ale w ukryciu przed tymi, którzy ich nie rozumieją. [1]

Od wielu z was już słyszę, jak wam jest trudno utrzymać kontakt ze światem albo wracacie do swoich a oni was w ogóle nie rozumieją, co się z tobą stało? Tyś jest inny, w jakiejś sekcie jesteś?

Umiłowawszy Boga, nie mogłyby rozmawiać z Nim, jak tylko w swym ukryciu. Są mało znane, a ludzie uważają je za głupie (te dusze) i niedorzeczne. Świat nie lubi takich dusz, często nawet gardzi nimi, wyśmiewa, unika. W rzeczywistości zaś boi się kontaktów z nimi i często sprzeciwia się im, bo heroiczność tych dusz, jest dla świata wyrzutem, czego sumienia winne nie znoszą. Heroiczność tych dusz, jest dla świata wyrzutem, czego sumienia winne nie znoszą. Przyjdzie czas, że ludzie zechcą napełnić {naprawić} swój sąd o duszach ofiarnych, których znać nie chciano i gardzono nimi [6]. [1]

Dotąd to rozważanie prowadziłem w oparciu o „Orędzia Pana Jezusa Chrystusa do kapłanów”. Jutro moi drodzy, też za nim pójdę i powiem wam piękne słowa Pana. Pan nazywa te dusze ofiarne cudami Bożymi, żyjącymi tu na ziemi. Dlatego zachęcam was wybierajcie tę drogę. Będzie wam super głupio przed Bogiem, żeście nie poznali czasów Mego nawiedzenia. Amen.

W: Bóg zapłać.

[1] http://www.regnumchristi.com.pl/index.php?mod=news&nID=1979
[2] Iz 55, 8
[3] Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, Warszawa 2008, s. 59-60; 189-191.
[4] Tamże, s. 62.
[5] Tamże, s. 60-61.
[6] Ottavio Michellini, ks., Orędzia Pana Jezusa Chrystusa do kapłanów, Wrocław 2002, wyd. II, s. 195.

Kazanie:
http://gloria.tv/?media=216467
http://82.160.147.122:81/pustelnia/zertkaofiarna.htm