niedziela, 6 października 2013

Polacy, Bóg chce się podeprzeć o Waszą ofiarę cz. 6.

16 listopada 2011 r., Środa

{Lektor}
Czytanie z Drugiej Księgi Machabejskiej. Siedmiu braci zostało schwytanych razem z matką. Bito ich biczami i rzemieniami, gdyż król Antioch chciał ich zmusić, aby skosztowali wieprzowiny zakazanej przez Prawo. Przede wszystkim zaś godna podziwu i trwałej pamięci była matka. Przyglądała się ona w ciągu jednego dnia śmierci siedmiu synów i zniosła to mężnie. Nadzieję bowiem pokładała w Panu. Pełna szlachetnych myśli, zagrzewając swoje kobiece usposobienie męską odwagą, każdego z nich upominała w ojczystym języku. Mówiła do nich: "Nie wiem, w jaki sposób znaleźliście się w moim łonie, nie ja wam dałam tchnienie i życie, a członki każdego z was nie ja ułożyłam. Stwórca świata bowiem, który ukształtował człowieka i wynalazł początek wszechrzeczy, w swojej litości ponownie odda wam tchnienie i życie, dlatego że wy gardzicie nimi teraz dla Jego praw". Antioch był przekonany, że nim gardzono, i dopatrywał się obelgi w tych słowach. Ponieważ zaś najmłodszy był jeszcze przy życiu, nie tylko dał mu ustną obietnicę, ale nawet pod przysięgą zapewnił go, że jeżeli odwróci się od ojczystych praw, uczyni go bogatym i szczęśliwym, a nawet zamianuje go przyjacielem i powierzy mu ważne zadania. Kiedy zaś młodzieniec nie zwracał na to żadnej uwagi, król przywołał matkę i namawiał ją, aby chłopcu udzieliła zbawiennej rady. Po długich namowach zgodziła się nakłonić syna. Kiedy jednak nachyliła się nad nim, wtedy wyśmiewając okrutnego tyrana, tak powiedziała w języku ojczystym: "Synu, zlituj się nade mną. W łonie nosiłam cię przez dziewięć miesięcy, karmiłam cię mlekiem przez trzy lata, wyżywiłam cię i wychowałam aż do tych lat. Proszę cię, synu, spojrzyj na niebo i na ziemię, a mając na oku wszystko, co jest na nich, zwróć uwagę na to, że z niczego stworzył je Bóg i że ród ludzki powstał w ten sam sposób. Nie obawiaj się tego oprawcy, ale bądź godny braci swoich i przyjmij śmierć, abym w czasie zmiłowania odnalazła cię razem z braćmi". Zaledwie ona skończyła mówić, młodzieniec powiedział: «Na co czekacie? Jestem posłuszny nie nakazowi króla, ale słucham nakazu Prawa, które przez Mojżesza było dane naszym ojcom. Ty zaś, przyczyno wszystkich nieszczęść Hebrajczyków, nie uciekniesz z rąk Bożych». [2 Mch 7, 1. 20-31]

Oto Słowo Boże.
W: Bogu niech będą dzięki.

{Ksiądz Piotr} K: Pan z wami.
W: I z duchem twoim.

K: Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
W: Chwała Tobie Panie.

Jezus opowiedział przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc: "Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w daleki kraj, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: «Zarabiajcie nimi, aż wrócę». Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: «Nie chcemy, żeby ten królował nad nami». Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby dowiedzieć się, co każdy zyskał. Stawił się pierwszy i rzekł: «Panie, twoja mina przysporzyła mi dziesięć min». Odpowiedział mu: «Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami». Także drugi przyszedł i rzekł: «Panie, twoja mina przyniosła pięć min». Temu też powiedział: «I ty miej władzę nad pięciu miastami». Następny przyszedł i rzekł: «Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył i żąć, czegoś nie posiał». Odpowiedział mu: «Według słów twoich cię sądzę, sługo zły. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Czemu więc nie dałeś pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał». Do obecnych zaś rzekł: «Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min». Odpowiedzieli mu: «Panie, ma już dziesięć min». Powiadam wam: «Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach»". Po tych słowach ruszył na przedzie zdążając do Jerozolimy [Łk 19, 11-28]

K: Oto słowo Pańskie.
W: Chwała Tobie Chryste.

W:Alleluja, Alleluja, Alleluja,
Alleluja, Alleluja, Alleluja,
Alleluja, Alleluja, Alleluja.

K: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
W: Amen
K: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
W: Na wieki wieków. Amen.

Pozdrawiam was ukochani tu zgromadzeni, pozdrawiam wszystkich internautów, pozdrawiam ukochany Paryż, wielu gorliwych rycerzy, którzy nas słuchają, pozdrawiam Stany Zjednoczone, wschodnie wybrzeże. Tam mamy już dywizje rycerską nazwaną Wschodnie Wybrzeże. Pozdrawiam głębokie jeziora pięć amerykańskich ze stolicą w Chicago, uśmiecham się do Kanady, pozdrawiam dzisiaj Australię. Ilu tam mamy oddanych słuchaczy.

Moi kochani dzisiaj są czytania nieprawdopodobne. Skupie się bardziej na Ewangelii, z pierwszego tylko mówię potrzeba świadków. Przychodzi moment w historii, kiedy ci, którzy chcą styranizować świat i prawdziwych czcicieli Boga, za wszelką cenę będą chcieli ofiary z tych, którzy są pewnymi znakami czy też symbolami. Matka siedmiorga synów z synami staje. Nieprawdopodobny obraz. I oto Król osobiście dowodzi egzekucją. Niewiastę dzielną któż znajdzie? Wiecie jak ona musiała Boga kochać? Widząc co zrobiono z jej sześcioma synami zostaje tylko jeszcze jeden najmłodszy, wiecie jak Benjamin jest kochany, pierwszy i ostatni. Ona go błaga, synu spójrz na niebo nosiłam cię dziewięć miesięcy, karmiłam cię mlekiem trzy lata. Wiecie jakie miał przyssanie do matki? Moja siostrzenica Marysia dopiero dwudziesty miesiąc doi piersi mojej siostry. Ma siostra problem jak ją odegnać od swojego mleka, a tu ją pocieszam, jeszcze ponad rok żeby dorównała temu maleństwo żeby później miała takiego ducha jak ten młodzieniec z Pisma Świętego, z dzisiejszej Księgi Machabejskiej. Synu nie obawiaj się oprawcy. Kiedy mama tylko skończyła mówić, na co czekacie. Jestem posłuszny nie nakazowi króla ale słucham nakazu prawa. Z jaką dumą jeszcze mówi, gdzie są moje korzenie tej wiary - Mojżesz. Tak sobie pomyślałem, ilu z nas dzisiaj mówi jaką dumą jest Jezus dla mnie. Mówiłem wam o sztuce we Wrocławiu. Obeszło się bez echa. W Paryżu dopiero ten gnijący zachód się obudził. Nasi katolicy z Tygodnika Powszechnego, z Unii Wolności, z PO nic nie widzą złego, że ktoś zrobił kupę na obraz Boga, wysikał się na oczach tłumu w teatrze. „Obraz mogą zniszczyć” - kometuje autor Tygodnika Powszechnego ale Boga nie zniszczą. Chlupie posłuchaj co tu daje ci przykład ten młodzieniec, nie wziął ofiary ty byś zjadł i później byś się tłumaczył to były takie czasy był komunizm, było ciężko nie dało się inaczej. Ale mój ojciec wytrzymał to i proboszcz nie wytrzymał? Czy biskup nie potrafił wytrzymać i nie być ubekiem? Wiecie jakie świadectwo mają żydzi? I jeszcze ma odwagę, rżnie prosto w oczy królowi ty zaś przyczyną wszelkich nieszczęść hebrajczyków. Nie uciekniesz rąk bożych. Kiedy się do nich mówi - dwom panom służycie, i mówi dramacie ich zwijania się w godzinie śmierci jak kubek węża czy jakiegoś potwora przed Bogiem, wrzeszczą. Czego się boicie, śmierci? Jakby piekło, przecież wy do nieba, jakim prawem, jak na takie oszołomskie myśli reagujecie i się jeszcze obrażacie. A wiem chcecie aby wam masełkiem pewne miejsca smarowano.

Pismo Święte, Ewangelia. To jest mistrzostwo tego, co nas wszystkich czeka. Oto Pan Jezus poszedł, wrócił do Ojca. Zostawił na ziemi swoje królestwo i porozdzielał go. Dał go opatom, biskupom, proboszczom. Wy macie też udział w tym królestwie, każda owieczka dostała swój przydział. Co się okazuje? Ludzie, on daleko pojechał! Jak zmartwychwstał, w niebie, skąd? Ludzie, to jest dla pasterzy, nie dla was. Nie chcemy Jezusa precz z tym krętaczem! Dziś się dzieje to samo. Ten wrzask jest taki sam i wysyłają jeszcze posłów, pieczętują. Jego współobywatele go nienawidzili. I oto wysyłamy naszych posłów do Brukseli, a oni co robią – głosują, podpisują oświadczenia i nam przywożą. Oto wasze prawo i oto wasz król: euro, komisarz europejski królem, przywiezione prawo o marchewce z Brukseli, o drabinie, oto wasz król. Z historii wiem. Najpierw z Berlina wołano, oto wasz król. Pokazywano Hitlera, później część tu wiemy, zmienił się wiaterek i ze wschodu batiuszka Lenin szedł. Mój dziadek był zaszokowany, kiedy on na wykłady przyjechał, na zajęcia do szkoły przyszedł w trampkach. I pani się pyta dzieci kochanych, gdzie są najcieplejsze kraje na świecie. A mój dziadek woła no w Rosji, a w Grzechyni była zima minus 35. A mówi bo Lenin przyjechał do nas do szkoły w trampkach to i tam musi być najcieplej. Więc mieliśmy Lenina w trampkach. Tak nas wytrampkowali, że przyszli teraz z wiatru wschodniego i powiedzieli, że momy same trampki podziurawione i nie da się na tym nic zrobić i słuchamy tego wiatru stamtąd i przybywają poselstwa, ale tamto poselstwo przybywa już uroczyście - wy jesteście Bogami. Ludzie wy jesteście wolni, nie chcemy żadnego króla. I mówią nie chcemy żeby ten królował nad nami. O Króla jestem w środku bitwy od trzech lat, wrzeszczą równo. Dekretują na konferencjach episkopatu, wydają listy pasterskie, nie tylko nasi. Bo ostatnio we Francji, po tych, po tej obronie Boga przez pięć tysięcy Francuzów, oni mówią, pięćset ich było, episkopat francuski wydaje dokument i pismo, że nie mają nic do czynienia z tą, z tymi tradycjonalistami radykałami. Zdajecie sobie sprawę co się dzieje? Nie chcemy, żeby królował. Wykonują prośbę Sarkoziego z początku jego pontyfikatu prezydenckiego. Gdzie Sarkozy powiedział prosto niech się Kościół nie wtrąca do polityki, zajmie charytatywą, dostaniecie pieniądze, wszystko, ale wara od świata. I Kościół we Francji tak robi. Mają tam arcybiskupa w Paryżu, w tłumaczeniu na polski nazywa się Andrzej XXIII i Papież jak był w Paryżu to musiał z nim pertraktować, żeby mu dał zgodę żeby udzielał komunii na kolanach i na język. Słyszeliście to? Nie. Papież z Andrzejem XXIII musiał pertraktować. Dlaczego? Bo oni wszyscy wołają: „nie chcemy żeby ten królował”. A Król wróci, przyjdzie do swojej własności, wróci po dłuższej podróży kiedy przyjdzie czas i zwoła wszystkich. Zwoła Mikołaja, dostałeś jedną minę, przyniesiesz chłopie 10 min, będziesz wyróżniony, dostaniesz jeszcze jedną od tego lenia śmierdzącego. Ale zaraz będą wrzeszczeli, Panie Mikołaj ma 10 min i będą się zalewali łzami - kto ma temu dadzą. A ten śmierdziel, leniwiec, który wszystko zakopał, znał naturę Pana. Panie wiem, że jesteś srogi nie zasiejesz, nie posiejesz a będziesz chciał brać. Skoro wiedziałeś, że taki jestem. Kto dzisiaj wie, że nasz Bóg jest srogi, że jest sprawiedliwy?Wszystkim nagadano, że kocha. Wróci z wygnania po władzę i powie dzieci kochane, jak tam. Jasiu przyniosłeś? Panie przepiłem, choć do nieba. Stasiu co zrobiłeś z miną? Zakopałem, choć masz 15 miast. Oni myślą, że Król wróci i tak będzie wszystkich traktował jak im nagadali. A jeszcze co gorsza usłyszą zwołać mi tych wszystkich gagadków, którzy mnie nienawidzili, wysłali poselstwo i mówili żebym nie królował nad nimi. Ha, tu będą wrzeszczeli, że to musiał ktoś dopisać w Ewangelii bo to im na pewno nie leży. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, abym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie na moich oczach. Czy wiecie co czeka naszych biskupów, którzy od trzech lat publicznie wołają żeby nie panował nad nami Pan? A jedynie wam mówią, że albo przez serduszko do niego dojdziecie tylko albo przez żołądek. Ale przez prawo by jego królestwo tu nastało? Więc na ich oczach i na moich oczach ich pościnajcie. Wiecie jaka była moc słów tego Pana. To była mowa do armii przygotowującej się do bitwy o królestwo boże, bo później jest: „Po tych słowach ruszył na przedzie zdążając do Jerozolimy”. Nie szedł w tłumie szedł na przedzie aby mieli świadomość kto jest wodzem. Wyłapaliście to zdanie? Ruszył po tych słowach na przedzie. Wy byście dzisiaj doradzili Panu Jezusowi, nie wychylaj się. Jest mer Paryża on pójdzie pierwszy, Panie Jezu ty tak z tyłu, za Mikołajem za Agatką, jak pójdą owieczki, ty tak sobie, bo ty jesteś zbyt prowokacyjny, powiedziałeś zbyt mocne słowa. Tu się okazuje idzie na przedzie i uderza do głównego miejsca bitwy, do Jerozolimy. To tyle moi kochani do naszych czytań. Wybaczcie moją ekspresję ale dziś kiedy się uchodziłem po dachach bo bawiłem się w kominiarza, bo dowodziłem dwudziestoma kilkoma ludźmi w pracy, moja energia wróciła. Choć niewiele zjadłem, niewiele piłem tego dnia ale ta radość jest ogromna.

Moja mamusia jak twoje siły? W tym szalu przepięknie wyglądasz. Widzę, że mama lubi ciepło ale cieszymy się to jest wszystko w normie. To byśmy musieli osiągnąć gdzieś pod czterdzieści żeby moją mamusię ucieszyć bo tak jest koło trzydziestu tu jest na mojej wysokości. Ale, mamusia jesteś nasza.

Dziś idę z wami i dalej was zachęcam, moi kochani, abyście rozpoczęli przygotowania już do bycia żertwą ofiarną. Pytają się i są telefony czy duchowo bez księdza. Tego dnia, kto nie może tu przybyć może duchowo z nami się łączyć i kiedy będzie ta modlitwa powtarzana on już od tego dnia wzbudza to dzieło. Ale obowiązkowo musi być to złożone na ręce kapłana. Masz swojego proboszcza na sobotę będą legitymacje, dzwonisz do sztabu, przysyłają ci, idziesz do proboszcza - księże proboszczu, uklękasz, chce mieć ciebie za świadka na żertwę ofiarną. Nie mów żeś od Natanka. Tylko dajesz, niech ci podpisze, cyk. Zanim się kapnie o co chodzi, podpisze ty już przez ręce kapłana jesteś Bogu przedstawiona. W ten sposób rozpoczniecie ewangelizacje swoich proboszczów, wikarych, że coś się dzieje. Tak jak w Paryżu. Moje panie poszły do kapłanów prosząc o chrzest dzieci nienarodzonych. Powołują się na biskupa Chrapka, na dokumenty. Księża zaszokowani, od razu wiedzą od księdza Natanka pani. Tak. Jadę na rekolekcje kapłańskie przemyślę to z kolegami. Już jest zasiane, już jest zasiane. Ja chce dopełnić, woła rycerz, mego obowiązku sumienia aby moje maleństwo przyjęło duchowy chrzest. I kapłani łamią się. Wrócę z rekolekcji, rozpatrzę sprawę. Tak samo z żertwami. Nie bać się. Kiedy nie będzie mógł pojąć o co chodzi to mu mykniecie list otwarty o żertwach, cienką książeczkę na 50 stron i to wszystko dzieci idzie idzie. I tak ta machina kruszy. Nie tylko wy będziecie owładnięci Bogiem ale i Pan Jezus przez was owładnie ich. Bo wasza ofiara ma urodzić dla Boga następne dziesiątki Polaków. Może i setki a daj Boże i tysiące.

To wszystko można nazwać „owładnięciem" tego, który oddał się Bogu bez reszty, a którego Bóg podniósł, ukształtował i zdominował. [1]

Ten fragment „Owładniecie” omawiam w oparciu o Marię Valtortę książki „Kto przychodzi do mnie nie będzie pragnął”. Tu wam chce podziękować, dziękuje wam za to, że nabywacie książki w wydawnictwie Vox Domini. Dzięki temu ratujecie to wydawnictwo od upadku żeby zawiesiło działalność. A gdyby zawiesiło działalność, kto nasyci tymi świętymi książkami polską ziemię. Wielkie wam za to dzięki bo wiem ile dla mnie w życiu kapłana znaczy Maria Valtorta i jej teksty. Wiem co o niej powiedział papież Pius XII: drukować, rozpowszechniać, dawać ludziom, jest to imprimatur świętego Piotra na tą książkę.

To Boże zawładnięcie sprawia, że człowiek tylko z miłości może zdać się na Miłość. To w „owładnięciu" Bożym wypełnia się ponowne zrodzenie z ducha. [1]

To na myśl mi przychodzi rozmowa Pana Jezusa z Nikodemem. To będzie dla was nowy chrzest duchowy i nieprawdopodobne łaski, które Pan chce wam udzielić. To będzie zrodzenie człowieka z ducha.

Są dwie formy duchowych chorób (wyjaśnia Pan Jezus Marii Valtorcie) i dwa rodzaje owładnięcia. Skoro nazywa się opętanym, czyli „owładniętym" tego, kto jest schwytany, dręczony, uciskany i zdominowany przez szatana, dlaczego by nie nazwać, jeszcze słuszniej, „owładniętym" tego, którego objął, podniósł, ukształtował i zdominował Bóg? [1]

Czyli owładniecie to jest wejście w przestrzeń Boga. Bóg zdominuje ciebie za twoją zgodą. Przychodzi nowy czas i nowe ogromne wsparcie dla Kościoła. Po śmierciach fizycznych i duchowych tylu świętych instytucji, tylu zgromadzeń, tylu zakonów w Kościele. Przychodzi czas na ludzi żyjących aktywnie w świecie a zarazem żyjących życiem kontemplatywnym.

Błogosławione, najwyższe, szczęśliwe zawładniecie! Duszy nie pozostaje nic innego, jak tylko w miłości zdać się na Miłość, która ją okrąża, otula, przenika, nosi, która jej daje nowe zmysły dotyku i poznania nieznane śmiertelnym. [1]

Wchodząc, moi drodzy, w tę przestrzeń Boga dostaniecie coś czego ani oko nie widziało ani ucho nie słyszało tylko w wymiarze ziemskim. Oto Pan da wam nowe zmysły dotyku poznania nieznane śmiertelnym. Czy w kontakcie duszpasterskim ze mną, w ofertach modlitewnych spotkaliście się już z zagadnieniem „nowe zmysły”? Kto mi powie? Nie zmuszajcie mnie żebym pasa ściągnął. Mamusia? Nic. Agatka? Nic. A Mikołaj? {Mikołaj: No, na pewno}. W czym to było dzieci? Jak nas Bóg przygotowuje. A kto z was odmawia „Tajemnice Szczęścia” [2], ręka do góry podnieść? Ty, prawie wszyscy, ty. Moja Edytka jeszcze nie ciągnie? Pan Tadziu, a tam macie w obietnicach. Otrzymacie nowe zmysły poznania. Modlicie się a nie wiecie jakie Bóg daje oferty? Weźcie „Tajemnice Szczęścia” świętej Brygidy i tam pogrzebcie, na jakie przestrzenie zmysłów was Bóg wyprowadzi. To są obietnice, tu Pan Bóg daje wam tę samą przestrzeń wiary.

Jest to zanurzenie się w wirze pokoju. Dusza może jedynie oddawać siebie z miłością Miłości, która ją otacza, obejmuje, przenika, unosi, dając jej nowe odczuwanie i poznanie, nieznane śmiertelnym [1].

Nowe odczuwanie i nowe poznanie śmiertelne. Mikołaj, będzie duża woda, jeśli cię Pan, ty się Panem tak przesiąkniesz w miłości, z Agatką, pójdziecie nad Skawę czy nad Wisłę, machniesz płaszczem o rzekę i po płaszczu pójdziesz tak jak Dominik pod Warszawą, pod Czerwieńskiem. Była powódź, tam było kilkaset, święty Jacek, nie, Dominik, Jacek, święty Jacek, święty Jacek. Jego bracia, jego bracia jak zobaczyli nie chcieli iść. On ich wołał chodźcie, stał na wodzie. Oczywiście współcześni teolodzy będą gadali, musiała być to tratwa, tak jak Żydzi mówią o Morzu Martwym, na pewno nie suchą nogą, na pewno była zamoczona. Czyli w takie przestrzenie pan Bóg was wciąga. Da wam nowe odczuwanie, nowe poznanie.

I zanurza się w wirze Pokoju. Dusza wychodzi z tego wiru - w tych rzadkich chwilach, z których z niego wychodzi, w chwilach coraz rzadszych im bardziej dusza zatraca się w Bogu [1].

Tych oderwań od Boga, tych ucieczek do świata będzie coraz mniej.

Nasycona (moi drodzy) zapachem (jak tu mówi Pan Jezus) Olejkiem samego Boga. [1]

Przecież to Pismo Święte o tym mówi. Jeśli was zobaczą, to winni kogo zobaczyć? Mnie.

Żadne niezdrowe wyziewy Ziemi i Piekła nie mogą oddziaływać na jej ducha nasyconą Boską wonią. [1]

Pan Bóg nas weźmie na nieprawdopodobne przestrzenie, zagwarantuje nam ochronę.

Dusza „zawładnięta" przez Boga, przyjmie od Niego tak wielkie podobieństwo, że jej istota zmienia się nawet zewnętrznie i wewnętrznie. [1]

Gdzie się zmieniła istota Pana Jezusa? Na górze Tabor, pamiętacie, jest ta scena. Jego twarz jaśniała ale to był moment w wymiarze ziemskim gdzie na oczach apostołów Pan Jezus z kim obcował? Z Bogiem Ojcem. W taką przestrzeń zaprasza nas Bóg.

Bóg przeziera przez jej spojrzenie, przez jej słowa, przez jej uśmiech, przez nowe dostojeństwo jej sposobu wyrażania się. [1]

Wiecie co wam Pan Bóg obiecuje? Że w tym nowym bytowaniu z Bogiem Bóg będzie przezierał przez ciebie. Przez twoje słowa, przez uśmiech, przez nowe dostojeństwo jej sposobu wyrażania. Misiu, wiesz jak cie kocham, nieraz ci mówiłem jak się twoja twarz zmieniała, sygnalizowałem. Agatka, to są nie te oblicza które mi pan Jezus dał. Jeśli się Mikołaj tyś odmłodniał minimum 5 lat. W taką rzeczywistość nas zaprasza Bóg.

Ten, kto się z nią styka, mówi: "Tu jest coś nie z tej ziemi". Dusza owładnięta przez Boga jest drogocennym zapieczętowanym naczyniem, z którego jednak wydziela zawarta w sobie woń. Zapieczętowana, gdyż miłość uświęca i czyni dziedzictwo własnością Jedynego i tylko ten Jedyny otwiera i zamyka pieczęć złożoną na duchu, który się Jemu oddał. [1]

Wtedy tylko i wyłącznie o tobie decyduje już Bóg,Tylko On to otwiera.

Wydziela woń, bo zapach Boga jest tak potężny, iż nie wypełnia tylko wnętrza naczynia, ale przenika przez nie. [1]

Pani Agnieszko raz kazałem Pani to chyba było 430 gdzieś strona Pani się skupi, u Katarzyny Emmerich może by się dało to znaleźć kiedy jest opisane jak Pan Jezus chodzi po wsiach żydowskich i wchodzi do jednej wsi i jak ludzie zamieniają się w demony i wyskakują, uciekają, chowają się. Była taka scena, by to pokazać. Żebyście wiedzieli jaki potężny zapach Boga będzie wyłaniał się z tego naczynia.

Duchowy zapach się ulatnia i przechodzi na wielu, oczyszczając ich z odoru ciała i krwi. [1]

Wasze chodzenie po ziemi będzie już duchowym tyfusem, będzie zarażać ludzi o czym oni nie będą wiedzieli. Będzie to nowe pokolenie, jak mówił Pan Jezus, ludzi aktywnych w świecie, żyjących życiem kontemplacyjnym, ale duch Boga, zapach będzie z nich ulatniał i będzie przechodził na wielu oczyszczając ich z odoru ciała i krwi.

Gdyby stworzenia wiedziały, co znaczy być „wziętym" w posiadanie przez Boga, to wszyscy chcieliby być „zawładniętymi". [1]

Ludzie dostajecie zaproszenie. Spróbujcie mi z tego w niedziele nie skorzystać. Mama rozumiesz legitymacja przychodzi, dostaniesz firmową i masz gotową datę wypełniasz i ucz się,przeleć tekst dokładnie, żeby w niedziele się nie pomylić, jasno to mówić Panu Jezusowi. Teraz rozumiesz po co jesteś potrzeba. Później z tym duchem Bożym pójdziesz do pokoju gdzie tata leży i powiesz mu żeby z łóżka wstanął i zabrał się do życia.

Aby to wiedzieć, trzeba wykonać (mówi Bóg) pierwszy krok, czyn pierwszy, czyn wielkoduszności, wyrzeczenia się, a następnie wytrwać w tym pierwszym czynie. [1]

W Piśmie Świętym święty Paweł jak mówi, na ten temat (dam komuś czekoladę, czy ktoś nadąża za mną)? {Mikołaj: w dobrych zawodach wystąpiłem}

A to już jest finisz, a to mamy jeszcze dopiero się bieremy do zawodów, dopiero start w niedziele. {pani Agnieszka: Nie żyję ja ale żyje we mnie}. Pani Agnieszko przyjdzie pani po czekoladę.

Nie żyję ja ale żyje we mnie Chrystus [3] to jest ta przestrzeń. Dopiero na końcu święty Paweł powie i odłożono mi wieniec laurowy, który da mi uroczyście Pan [4]. Tego ci Misiu życzę i sobie, wiesz. My tu harujemy ale ja was was wszystkich chce choćby naszymi góralskimi kanałami do nieba wcisnąć, rozumiecie. Przecież to nie ma szans żebyśmy tu na ziemi zostali czy w czyśćcu, dzieci. To dzisiaj to już piekło nie {niezrozumiale} czyściec. Bijemy się o niebo, to dzieci, to budujemy od razu nasze kręte drogi wspinamy się wzwyż. Tu się nie ma co czekać na półśrodki.

Reszta przychodzi [1].

Dlatego ciągle wam mówiłem, żaden biznesplan, żaden parasol, żadne stęknie, że to w telewizji powiedzieli, że ściągnęli pięciu pseudonaukowców, którzy magisterium nie mają a dostali tytuły, rozumiecie. Ledwo pisać umieją. Nie, nie, nie. Pan mówi: reszta przychodzi. Czyli powtarzam. Pierwszy czyn wielkoduszność. Wyrzeczenie się. Następnie, wytrwać w tym pierwszym czynie. Reszta przychodzi. I tu przywołuje wam znowu naukę Pana Jezusa. Przypatrzcie się ptakom powietrznym, nie sieją a Bóg je karmi [5], przypatrzcie się lilią [6]. Przypatrzcie się naszej wspólnocie Pan Jezus powiedział obroni i da wsparcie. Mikołaj daje wsparcie? Radzimy jakoś sobie, niczego nam nie brakuje, otwieramy się na wszystkich, którzy chcą być z nami tu trwać i modlić się.

Albowiem jak elektryczna fala (zobaczcie nawet Pan Jezus do fizyki to ustawia) - wydzielająca się z pola A i przyciągana przez pole silniejsze Z (czyli Agatka jest polem A Mikołaj jest polem Z) - tak dusza, która stanęła w sferze Boga zostaje przyciągnięta przez Niego samego w jakimkolwiek punkcie orbity by się nie znajdywała. [1]

Rozumiecie ten mechanizm? Ludzie daleko poodlatywali. Pan Andrzejek po żertwie ofiarnej na dwa dni może do domu jechać ale już tam wchodzi i cap. Zaraził tych co daleko poszli. Pani pójdę do Niemiec, myk z bożym powietrzem duchem przechodząc zarazi następnych i oto następuje proces ściągania przez potężną sferę Boga. Bóg do tego wykorzystuje ciebie i mnie. My takie małe gierdziołki rzucamy się w jego przestrzeń, owładnięci nim idziemy w świat i niczego się nie boimy, a on już kieruje. On już powie co kupić, gdzie się udać. My gotowi. Oczywiście nie żebyście mi powłączali telewizory bo Bóg to załatwi. Nie, nie, nie. Proszę patrzcie na mój styl. Pracujemy, modlimy się a On będzie wszystko pomnażał.

Jestem Alfą i Omegą i ogarniam wszystko, co istnieje. Tylko sprzeciw woli człowieka, która stawia go pod pieczęcią Bestii, przeszkadza Mojemu działaniu [1].

Czyli z teologi jakbym się was na egzaminie zapytał: jaka jest przestrzeń której Bóg nie przebije i jest bezradny, w jednym wymiarze stwórczym Bóg stworzył drzewo rajskie. Jaka to jest przestrzeń Mikołaju? Wolna wola! Tu jest Bóg bezradny. A jeszcze w tym momencie kiedy się przyłoży na to wolną wolę pieczęć bestii szatana.

Ja bowiem stworzyłem was jako istoty wolne (mówi Pan) i nie zniewalam waszej wolności. Jeśli wasza wola jest z ciała i z krwi - czyli z szatana - to Moja Wola nie może działać. [1]

Posłuchajcie tego zdania:

Jeżeli wasza wola jest z ciała i krwi, czyli waszymi bogami są wasz brzuchy, przyjemność, bogactwo używanie, pieniądz internet, telewizor, to Pan mówi prosto, że jest ona szatana. Jeszcze takich mocnych słów nie znalazłem, żeby obżarstwo, żarcie było związane tak mocno z szatanem, żeby inne nasze zniewolenia były jego pieczęcią.

Albowiem Moja Wola jest Duchem, wpływa na waszego ducha, ale duch umiera tam, gdzie panuje materia. [1]

Mamy pomnażać ziemie, wykorzystywać materie ale nie dać się temu opanować.

Trzeba (mówi Pan) ponownie zrodzić się w duchu, aby móc wejść w orbitę Boga i pokonać ciało oraz jego pana. [1]

Wiecie później ile darów otrzymywali świeci? Mówiłem o tej niedawno zmarłej Włoszce, która służyła tylu papieżom. Kardynał, świecka osoba, kardynał Wyszyński ofiarował jej obraz Matki Bożej Częstochowskiej.Ona w ciągu miesiąca potrafiła być w kilkudziesięciu państwach w Europie Wschodniej – duchem, najczęściej nocą. Rozmawiała z kardynałem Wyszyńskim, z innymi udręczonymi w Kościele wschodu, {niezrozumiale}, w Indochinach, w Chinach, w Afryce w Moskwie. Dlatego my tacy ociężali jesteśmy, materia zdominowała nasz duch, nie ma szans żebyśmy się nad ziemie unieśli jak święty Józef z Kupefurtu [7] patron lotników. Nie ma szans. My chodzimy tu tak twardo po ziemi, że nasze nogi się gną, łamią, podbijamy się, podcinamy się. Nie jesteśmy wstanie ani na metr od siebie przewiedzieć przestrzeni, tak się mocno trzymamy tej rzeczywistości i rzeczywistości szatana.

Trzeba się ponownie zrodzić w duchu, aby móc wejść w orbitę Boga i pokonać ciało i jego pana (tu Pan Jezus daje dwukropek) Mamonę (i jeszcze idzie kilka kropek). [1]

Każdy z nas ma tu swojego jeszcze pana.

Wtedy będzie „owładnięcie" antycypowany Raj antycypowanym Rajem na Ziemi, nastąpi szczęśliwe wejście duszy do Nieba w chwili śmierci, pełnia Raju w Moim Królestwie (mówi Pan), gdzie „moi" będą wiecznie ze Mną, światłość ze Światłości, pokój w Pokoju, radość w Radości, chwała w Chwale. [1]

I tutaj jeszcze jedna wielka nadzieja, którą Pan obiecuje, że wprowadzi nas do nieba do swego tronu. Wszystkim tego życzę abyście weszli i trwali światłość w Światłości, pokój w Pokoju (pierwsze zawsze przez małą literką, drugie przez duże litery) radość w Radości, chwała w Chwale. Amen.

W: Bóg zapłać

{OGLOSZENIA}

Usiądźmy na nasze ogłoszenia. Bóg zapłać za cały dzisiejszy dzień ogromnej pracy, za sprzątanie jesienne, nasze przygotowania na Chrystusa Króla. Bóg zapłać naszym rycerzom z dywizji Żywieckiej za przyjazd na sprzątania. Jutro dalej jeszcze nasze zmagania z naturą i porządkowanie bazy. W tym czasie nasze niestrudzone panie i panowie trwają na modlitwach. Wielki Bóg zapłać. Paniom, które tu się modlą, w międzyczasie jeszcze medaliki nabijają, jeszcze przy porządkach biorą udział wielkie wam dzięki. Przypominam nasze uroczystości zaczynają się już od piątku wieczór rekolekcjami (już pierwsze autobusy przyjeżdżają) rolniczymi. Będę kontynuował wszystko o żertwach ofiarach aby was przygotować na niedzielę. Przez cały dzień w sobotę dzień skupienia. Uroczystości rozpoczniemy normalnie w sobotę o dziesiątej. Zaznaczam, zejdzie nam na pewno z 5 godzin, tak na bide. W czasie pobytu wszystkich ugoszczę. Jutro nam przybędą pyszne wędliny z Podhala. Grupa sobotnia będzie miała grilla po nabożeństwie a od soboty później nasze nabożeństwa już na kudaku. Przypominam o utworzeniu tu małego telebimu podczas sobotniej uroczystości, jeden na polu jeszcze będzie. Informuje przyjeżdżających autobusami, że górne parkingi są na autobusy, pole czcigodnego sąsiada jest ładnie wymrożone więc niech się państwo nie boją, wszyscy elegancko wjadą. Jest przygotowane. Przypominam o wyrozumiałości, jesteśmy na pustelni mamy tu minus kilka stopni, postaramy się nagrzać wszystkiego ale są to na prawdę bojowe warunki. Modlę się żeby nam zawory, które dostarczają wodę nie pozamarzały bo biegną, czasami są, na zewnątrz główne rozdzielnie. Stąd też jest to wysiłek bitewny bardzo wymagający. Stąd proszę o wyrozumiałość, będzie nas wiele, nie mamy tylu aż refektarzy aby wszystkich na raz przyjąć. Będzie to na rate. Moi drodzy, w sobotę będzie uroczysta kolacja przy wędlinach i przy pieczonych skrzydełkach i kiełbaskach, na zewnątrz oświetlimy basztę podolską. Porobimy stanowiska z piciem więc to będzie aromatycznie i lekko mroźno. Ale nie jest tak źle. W górach w niedzielę było tylko minus osiem, w nizinach gdzieś minus jedenaście. Tu na górach jest o parę stopni lżej. Na przykład tej nocy było minus trzy. Tak że nie jest tu źle u nas. Od jutra rozpoczniemy już nagrzewanie naszych pomieszczeń by chłód, zimno-jesienny uszedł. Drodzy państwo. Nie byle kto do mnie przyjeżdża, przyjeżdżają rycerze. Proszę tylko oglądnąć filmy o krzyżowcach w Ziemi Świętej. W ciągu dnia plus czterdzieści w zbroju i znoju w bitwie a w wieczór minus dziesięć i trzeba było na na pustyni jeszcze bez wody. Więc ja nie przypuszczam żeby do mnie tu przyjeżdżały jakieś pacholiki obozowe czy ciury wojskowe, które się wleką za armią. Tu idzie pierwsza dywizja, więc ona jest sposobna więc mamy praktycznie zimową, zimowy test naszej pustelni. Wszystko będzie, moi drodzy, dobrze. Przypominam duchowo się można z nami w żertwach ofiarnych łączyć, można już Bogu wyrazić gotowość ale pieczątka czyli klepniecie enterkiem to jest przez ręce kapłana. Więc łapać swoich proboszczów jak nie znajdziecie do mnie przyjeżdżacie tak jak was pasuje na każdej Mszy Świętej tak będę również przyjmował żertwy ofiarne. W niedziele uroczyste pasowanie na rycerzy o dziesiątej. Wszystko to podam jak to pobiegnie w programie. Przypominam przywozimy z sobą płaszcze rycerskie. Kto ma jakieś flagi Chrystusa Króla żeby to było wszystko dozbrojone. Jeśli, moi drodzy, producent dotrzyma słowa to na sobotę powinno być przywiezionych około 400 rakiet ziemia-ziemia czyli różańce nasze sztabowe z krzyżem świętego Benedykta. Więc dozbroję, zapotrzebowanie jest duże. Wybaczcie. Po prostu ile maszyna wyprodukuje tyle od razu, a maszyną tą są ręce ludzkie, bo to jest wszystko ludzkimi rękoma robione. Wszystko tu będzie sprowadzane. Będziecie rozpoznawalni. Kiedy nie będziecie w płaszczach w kościołach swoich a ktoś wyciągnie nasz różaniec. Przypominam on jest drewniany. Albo, moi ukochani, mieliśmy trzy kolory troszku wiśniowy albo brązowy albo biały. Teraz zamówiłem tylko białe i brązowe. W ten sposób wiszący różaniec w kościele czy na ulicy w rękach twoich jest znakiem aha, idzie nasz. Więc mamy na nich sposoby. Ciekawe jak się zachowają z różańcami bo jak u kardynała Macharskiego bylem na dywanie przed dziesięciu laty miałem tak zawinięty różaniec i jak mi tu strzelił nagle, urwał się. Bo poszedłem Panie albo wytrzymam, i będę pokorne cielę albo zrównam po góralsku, zrypię z ziemią. Więc wziąłem różaniec i strzelił mi. Jak mi tu strzelił on ja się podniósł kardynał z krzesła jak zaczął na mnie wrzeszczeć. Niech ksiądz ten różaniec schowa, ja sobie tego nie życzę. Ja mówię, jak ksiądz kardynał sobie tego nie życzy to ja go schowam. Trzeba było widzieć tę scenę jaką siłą jest różaniec. Jestem ciekaw czy będą wrzeszczeli, że sobie nie życzą różańca. W moim kapłaństwie to zdarzenie już miałem. Oczywiście, drodzy państwo, przypominam o starym góralskim zwyczaju z pustymi rękoma na Grzechynię nie przyjeżdżamy. Stąd dzisiaj dziękuję ofiarodawcy drzewa przywieźli i słoik miodu dostaliśmy od handlowców z owocami. Kupiliśmy towar są bardzo grzeczni mili. Obrusy, jakie piękne obrusy z Niemiec. Dziś tu pani Aniu miał już tu być obrus w trakcie modlitwy ustawcie. Ta nowa piękna koronka. Jaką dostałem piękne tu na Boże Narodzenie. Ale panie gdzie jeszcze Adwent ale mamy z Wielkiego Postu. Widzicie coś takie {niezrozumiale} jak w tamtym drugim by pasował, żeby tu było. Tu jest żłobek Pana Jezusa a tam mogą mędrcy iść ze wschodu. Wiem, że hojność wasza nie zna granic. Czasami moje skromne potrzeby podpowiadają wam co jeszcze dociągnąć. W Sidzinie się haftują kolejne obrusy. Drodzy państwo, zobaczcie jak ten dostojnie tu wygląda. Moja mama, mamula podobnie haftowała. Też musimy znaleźć ten duży obrus. Mam, muszę kiedyś u was Mikołaj znajdziesz alby, albe mamy. Jest tak szeroka, że dwóch proboszczów wejdzie i jeszcze chudy wikary. Taka długa i taka szeroka ale ją będziemy ubierać, żeby mamuśka się cieszyła i mam poszyte, pokażecie które są puryfikaterze. Cały zestaw otrzymałem pięć, cztery od przez mamę haftowane korporał, puryfikaterz. To na na twoje biskupstwo, to na tedy, to na tedy. No mamuśka część się spełniło no a na część czekamy. Wyczekujemy, na razie nas gonią na pustynie. Ale z pustyni wracali ojcowie Kościoła. Także, to wszystko mamuśka spokojnie, ty się masz teraz dobrze widzę. Dziś odwiedzili goście. Byli zaszokowani. Był ksiądz, kapłanów trzech odwiedziło. Jak mamę zobaczyli, twarzyczka jak u aniołka. Nic nie zmarszczona. Mowie, mamula kwietnie a to dopiero jesień a co będzie na wiosnę.

Podaje komunikat gdzie mamy nasze telebimy po Polsce abyście państwo kuknęli, zrobili zdjęcie, panu Józefowi Popowi wysłali. Dziś mi przysłał maila, zdjęcia z rożnych punktów polski jak to wygląda. Moi drodzy, sama radość. Pokaże wam wieczorkiem ten mail abyście wiedzieli, że Polska żyje. Obchodzimy elektroniczne dziewięciodniowe nowenny. Ofiarodawcom za dwadzieścia tysięcy wielki Bóg zapłać. Panu Józefowi za wielka gonitwę. Oczywiście chwyciłem strzała, gdybym wcześniej wiedział, że jest tyle pieniędzy to by jeszcze taniej i więcej zorganizował. No ale w ostatniej chwili przychodziły wsparcia więc tak chwała jemu i ofiarodawcom. Na drugi rok możemy podejść i do 100 telebimów po Polsce to wszystko wiecie od czego. To jest organizacja przepływ, masa, daje przesuniecie i efekt świetlany.

Rumia, ulica Żwirki i Wigury; Gdynia ulica Chwaszczyńska,Tesco; Sopot, Aleja Niepodległości; Reda, ulica Gdańska; Malbork, Aleja Rodła; Malbork, ulica Kościuszki; Lębork, Staromiejska, galeria handlowa Delfino; Lublin, ulica Zana; Lublin, Plac Bychawski; Lublin, Aleje Krasickie/Zana; Lublin, ulica Lipowa; Opole, w trzech miejscach, ulica Sosnowskiego i dwa razy na Wrocławskiej 145 i 18, na początku i na końcu; Szczecin, ulica Wilcza dawniej Komuny Paryskiej; Kraków, Łokietka dawniej Wybickiego; Katowice, Chrzanowska; Warszawa, Plac Szembeka; Gdańsk, na Krewetce, Aleja Zwycięstwa, Aleja Grunwaldzka; Zgorzelec, galeria Słowiańska, Carrefour; Oświęcim, wewnątrz galerii handlowej Niwa, wszystkie ekrany; czyli jak państwo gdzieś coś tam kupują na ekranie coś tam myk pojawia się Chrystus Król; Oświęcim telebim na zewnątrz galerii handlowej Niwa; Bielsko-Biała galeria Sfera; Chorzów, centrum handlowe AKS Carrefour.

Żeby państwo nie myśleliście, że tak łatwo wejść na telebim. Parę telebimów z Lublina się nam wycofało, w Warszawie, w Krakowie. Jak się dowiedzieli, że Chrystus Król. Demokracja pełna jest, gołe kobity chłopów cmokających na siebie to wszystko wpuszczą. Piwo ci wyleją ale Chrystus Król. Umowy podpisywali, ale jak się zobaczyli spot tak ich słabość ogarnęła. Tak żebyście państwo mieli. W zeszłym roku w Warszawie na jednym hotelu nasz czcigodny PiS miał reklamę i o godzinie ósmej bo właściciel jak się dowiedzieli tak kazali ściągnąć. Tak żebyście znali jak to wszystko wygląda na obrazku a jak to wygląda w rzeczywistości w bitwie. Ale cieszymy się, że ci właściciele tych elektronicznych telebimów, moi drodzy, przyjęli nas i Chrystus Król wielu przypomina kim jest. Że udał się po koronę do Boga Ojca i wróci tu na ziemię. To są wszystkie moje ogłoszenia. Jutro jest czwartek. Byłaby prośba w imieniu czcigodnej grupy do mojej mamuli jakby panie mamie pomogły mamusi to by mamuśka by mogla jakaś sulejkę upiec. Zawijane ciasto ze 4 brytfanki. Mamusia zobacz wszyscy chcą bo ręce podnoszą. Państwo, kto jest za ciastem świeżym. Ja wyrażam tylko nasze mamusia, pulchne. Ty umiesz, u mamy nigdy nie było zakalca, drożdżowy jak zęby wbijasz to nawet nie musisz ciachać, samo odpada i to zanim przez krtań przeleci i do żołądka już jest rozpuszczone a gdzie jeszcze jelito cienkie, grube. Dzieci, to przecież mama te twoje ciasta to są na niebo, na cuda. Stąd też proszę trzymać tę normę i ten styl. Wielkie dzięki wszystkim panią, które mi pomagały dzisiaj w sprzątaniu pokoi, domów, tam gdzie się nadymiło, naczadziło, nawyleciało czadu. Moi drodzy, dokonaliśmy wielkich wyczynów kominiarskich wynieśliśmy wiele popiołu. Teraz tylko uroczyście ciągnie. Przypominam o stylu palenia. Przymykamy dolne drzwiczki jak rozpalimy. Sziberek jest zablokowałem śrubą to ściągacie. Wszystko się ugotuje. Bo mamy tendencje lokomotywy, komin cały na zewnątrz, drzwiczki pootwierane blachy skaczą, grzeje się, pali się, uleje se wodę i jeszcze przypominam Magellanom, że jak bierzesz czajnik z otwartego pieca przy takiej lokomotywie, najpierw nałóż metalową blachę. Bo co się zdarza między nami? Otwarty piec, później nasz odkrywca Ameryki już jak pomyślał o swoim kuperku, zalał herbatę to czajnika nie kładzie na dziurę tylko kładzie na blaszkę jak najbliżej pieca żeby pół metra się nie przemęczyć. A opowiem o niejakich ciekawych zjawiskach kiedy nie daj Boże by się mu zdarzyło, że wyleje ostatnią kroplę wody z czajnika, co robi? Właśnie kładzie na dziurę, odchodzi, a czajnik przeżywa wszystkie boleści wytrzymania technologicznego i czekają na anioła stróża, który wpadnie na pomysł żeby dolać wody. I tak oto mamy myślicieli tyłkowych zapatrzonych w siebie, nie myślących o następnych, że za pół godziny przyjdzie ktoś po wódę. Dolałby do czajnika, położył by. Może miałbym przynajmniej ciepłą. A tak przychodzi gospodarz i wiecie co, znowu nerki się łączą i znowu mamy erupcję Wezuwiusza czy innych wulkanów w okolicy. A odkrywca herbatkę pije i się dziwi, że się coś dzieje. On nie wie o zasadzie, że wiedz, że w takim przypadku coś się dzieje. To tyle wyjaśnień kulinarnych i kuchennych abyśmy o tym pamiętali że wody w domkach mamy w odległości trzech metrów najdalej a w głównym domku jest kabel. Już tak zrobiłem, że doprowadziłem wodę sufitem. Wystarczy wziąć kabelek i wyłącznik jest koło rączki. Ale nie da rady. Po prostu musiała być niewolnica Izaura, która by czyniła powinności bo nie da się już dalej pomyśleć. Mamusia wie o co chodzi. Zna te, to wszystko z życia. Tata nas ćwiczył, mamę też poganiał. Takie scenerie wyjących garnków też nie raz były. A teraz uklękamy i rozpoczynamy nasze nabożeństwo. Przypominam o zatykaniu metalem bo wszystko śpi i zaczadzicie wszystkich ludzi. To już to już nie głupota to jest debilizm, rozumiecie. Otwarty otwór na piecu tym, nie przykryty, macie zaczadzonych ludzi. To przypominam, to już jak w tych przypadkach nie mam tłumaczenia, to się nie da wytłumaczyć. To nie jest głupota. Bo to się nie mieści w kategorze, kategorii głupoty. W związku z tym tym osobom proponuje, żeby herbatkę pozwalam, bierzecie, idźcie do kranu i zalejcie sobie zimną wodą. Nie jesteście dla nikogo obciążeniem, przypominam, starajcie się też zakręcić kran przy okazji. Bo nawyki z pieca przejdą na kran.

[1] http://www.regnumchristi.com.pl/index.php?mod=news&nID=1978
[2] http://pl.wikipedia.org/wiki/Tajemnica_Szcz%C4%99%C5%9Bcia
[3] „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20)
[4] „Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego” (2 Tm 4,6).
[5] Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? (Mat 6,26)
[6] A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. (Mat 6,28)
[7] http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_z_Kupertynu


kazanie:

http://gloria.tv/?media=216134
http://www.tv-pustelnia.pl/av/2011-11-16_polska_potrzebuje_zertw_ofiarnych.wmv
http://www.tv-pustelnia.pl/av/2011-11-16_polska_potrzebuje_zertw_ofiarnych.mp3
http://82.160.147.122:81/pustelnia/zertkaofiarna.htm